Wiadomości » Rzeszów »
ESK: Nie ma granic! Muzyczne Schengen UA/PL [ZDJĘCIA]
ESK: Nie ma granic! Muzyczne Schengen UA/PL [ZDJĘCIA]
W podróż ponad wszelkimi granicami przeniosła się publiczność projektu muzycznego ART.BOX UA/PL w drugi dzień Europejskiego Stadionu Kultury w Rzeszowie.Wieczór ESK należał do nowej muzyki ukraińskiej, ale nie tylko. ART.BOX UA/PL to nowatorski projekt znoszący wszystkie granice: i geograficzne, i pomiędzy gatunkami sztuk. Kuratorem są m.in. członkowie zespołu Karbido. Film dokumentalny z ich ostatniej trasy koncertowej można było obejrzeć przed koncertem w teatrze Maska.
Gośćmi spotkania "Środek kwietnia" byli Jurij Andruchowycz (poeta współpracujący z Karbido) oraz Bohdan Zadura, m.in. tłumacz utworów artysty.
Pretekstem do dyskusji była premiera dokumentu z ostatniej trasy koncertowej grupy Karbido - w kwietniu 2011 na Ukrainie.
Andruchowycz opowiada: - Ja z tej trasy doświadczyłem takie uczucie zimnego kraju. Trudności wynikają nie tylko z aury, przekładają się również na inne bariery. Mnie jeszcze w tym momencie w Kijowie nie ma, kiedy oni podjeżdżają pierwszy raz pod kino "Panorama". Następnego dnia ma odbyć się tam nasz koncert. Potrzebujemy dużo prób, ponieważ mieszkamy w różnych krajach. Spotykamy się dosyć rzadko: 3-4 razy w roku. Dla nas taka sesja prób przed pierwszym koncertem jest bardzo ważna. Jakaś pani dozorczyni nie chce ich wpuszczać, bo tam jest jakiś zakaz wjazdu.
I dodaje: - To wszystko tworzy taką fakturę niedobrego snu, w którym nie możemy dostać się gdzieś, otworzyć jakichś drzwi. W trakcie snu pojawiają się nowe przeszkody, aż sen robi się jakiś taki niezrozumiały, nieuchwytny.
Andruchowycz swoją współpracę z zespołem Karbido zaczął w 2005 r. przy okazji festiwalu "Port Literacki Wrocław", gdzie zagrał z grupą improwizowany koncert. Ich wszystkie występy łączą w sobie poezję, visual art i muzykę.
I właśnie w taką podróż ponad wszelkimi granicami przeniosła się publiczność projektu muzycznego ART.BOX UA/PL. Dla wielu z pewnością było to niecodzienne doświadczenie. Rzadko się zdarza, że w mainstreamowej przestrzeni publicznej, jaką jest rynek miasta i gdzie przychodzą różni ludzie, można było być świadkiem multikulturowych i międzynarodowych eksperymentów artystycznych. Te w płynny sposób zderzają ze sobą kulturę tradycyjną z jej cyfrową odmianą. Tak naprawdę jednak od razu można było odnieść wrażenie, że Polska i Ukraina mają wiele ze sobą wspólnego, jeśli chodzi o etniczne korzenie muzyki.
Publiczność dała się ponieść tym, momentami kosmicznym, dźwiękom. Razem bawiły się całe rodziny. Każdy poczuł coś w rodzaju nici porozumienia. W pewnym momencie uwagę na siebie zwrócili nie artyści na scenie, ale pewna dwójka lokalnych pijaczków. Chwycili się pod ręce i popłynęli wraz z muzyką premierowego projektu "Aperitif" zespołu Karbido, który właśnie był na scenie. Ludzie wyciągnęli telefony i zaczęli nagrywać ich "egzotyczny" taniec.
To świadczy o transgraniczności projektu grupy, jak też całego koncertu. Nie trzeba być hiperelokwentnym, by zrozumieć powstające na scenie "kolaże muzyczno-wizualne". Wystarczy dać się im ponieść - poczuć wolność. A tę publice dali m.in. grupa R.U.T.A, dla których inspiracją do kompozycji muzycznych są pieśni sprzed 400 lat. Są aktualne, bo służą wyrażaniu buntu przeciw reżimowi na Białorusi.
"Estetyczny freedom" zafundował również występ Dakha Brakha/Port Mone. Uwagę zwłaszcza zwracały wiolonczelistki z Dakha Brakha o trochę afrykańskim image'u - wysokie, gęste czarne peruki, czapki, kojarzące się z damami dworu i z zimowymi nakryciami głowy z Rosji oraz z fryzurą afro w bardzo nowoczesnym stylu. Skojarzenie nie jest bezpodstawne. Ukraińskie motywy ludowe zespół łączy z muzyką Afryki, motywami arabskimi, bułgarskimi i węgierskimi. Bardzo orientalna mieszanka.
Granice nie istnieją - liczy się tylko wolność. Wszelkiego kalibru.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10114041,ESK__Nie_ma_granic__Muzyczne_Schengen_UA_PL__ZDJECIA_.htmlDodano: 15-08-2011 12:00Odsłon: 170
Dodano: 15-08-2011 12:00
Odsłon: 170