Wiadomości » Szczecin »
Szczecin nie wsparł reżysera. Film powstał w Olsztynie
Szczecin nie wsparł reżysera. Film powstał w Olsztynie
Chciałem kręcić w Szczecinie, ale zostałem zignorowany - mówi Marcin Korneluk, reżyser wchodzącego dziś na ekrany kin filmu "Taxi A". W komedii z Marianem Dziędzielem widzowie podziwiają plenery olsztyńskieLokalny rekin biznesu pewnego dnia wpada w sidła, które zastawili na niego sprytny wspólnik i niewierna żona. Traci majątek. Załamany dociera nad rzekę. Rozważa już pożegnanie ze światem. Ale znajduje nowy sposób na życie. Kupuje starą łajbę i zaczyna przewozić ludzi przez Łynę, stając się też dla swoich pasażerów przewodnikiem życiowym. A przyjdzie mu wysłuchiwać problemów barwnej gromadki. Z jego usług korzystają m.in. ambitna call girl i nastoletnia paserka komórek.
Taką "komedię obyczajową z żartem sytuacyjnym" na podstawie własnego scenariusza wyreżyserował szczecinianin Marcin Korneluk, wcześniej współscenarzysta i koproducent filmu fabularnego "Ławeczki", reżyser dokumentu "W starym kinie - Pionier 1909".
Film „Taxi A” powstał w 2007 r., ale dopiero teraz wchodzi do kin w Polsce. Główną rolę zagrał rozchwytywany dziś Marian Dziędziel („Kret”, „Bitwa warszawska 1920”, „Wymyk”, „Dom zły”, „Wino truskawkowe”, „Wesele”). Występują także m.in.: Wojciech Siemion, Paulina Holtz, Katarzyna Gniewkowska, Adam Woronowicz, Jerzy Bończak, Henryk Gołębiewski i aktorzy Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie.
12 pism i nic
Reżyser przez pół roku starał się, żeby film był kręcony w Szczecinie. - Do Urzędu Miasta w Szczecinie w ciągu pół roku wysłałem 12 pism w tej sprawie. Na żadne z nich nie otrzymałem odpowiedzi. Zwróciłem się do prezydenta Olsztyna i sprawę załatwiłem w siedem minut - mówi Marcin Korneluk. - Tu nawet nie chodziło o duże dofinansowanie, raczej o pomoc przy realizacji, np. ułatwienie zamknięcia ulic na czas kręcenia filmu, o co łatwiej przy wsparciu urzędu. W Szczecinie wydział promocji powinien mieć w pakiecie taką ofertę.
Piotr Wachowicz, dyrektor biura promocji i informacji UM w Szczecinie, komentuje: - Jeśli chodzi o ułatwienia organizacyjne z założenia pomagamy. Myślę, że potwierdzą to osoby, z którymi współpracowaliśmy: Krzysztof Bizio (fabuła "Wszystkie małe kłamstwa Anny") czy Igor Górewicz (trailer "Raiders: The Raven and the Cross" ). W praktyce bardzo rzadko zdarza się jednak, że chodzi jedynie o wsparcie organizacyjne. Z tego co wiem, ta konkretna produkcja rozbiła się nie o pomoc organizacyjną, lecz o pieniądze. Oferta współpracy była składana do urzędu, z wnioskowanym wsparciem na poziomie najpierw 450 tys. zł, a następnie 750 tys. zł, budżet całej produkcji szacowany był na 1,5 mln zł. Udzieliliśmy odpowiedzi, że nie stać nas taki wydatek.
Wydział odesłał więc reżysera do Zachodniopomorskiego Funduszu Filmowego "Pomerania Film". Jednak Korneluk nie mógł z niego skorzystać, bo obowiązywał wtedy regulamin (w tym roku zmieniony), że fundusz dotuje tylko debiutantów. Reżyser miał już wtedy na koncie dokument o Pionierze.
- Szczecin wydaje kilkaset tysięcy na Fundusz Filmowy Pomerania Film, który teraz niestety pełni tylko rolę kasy pożyczkowo-zapomogowej - mówi Korneluk i za wzór miastu stawia Łódź Film Commision (zespół ds. filmu w tamtejszym wydziale kultury, który pomaga filmowcom, wskazuje lokacje zdjęciowe, pomaga zorganizować pracę na planie oraz podstawowe sprawy organizacyjne, takie jak hotele, zabezpieczenie ulic i planu zdjęciowego. - Taka jednostka odpowiada również za ściąganie produkcji filmowych do miasta, które Szczecin omijają szerokim łukiem. Żeby Wrocław grał Szczecin, to już jest skandal [w filmie "Erratum" - red.].
- Co do marketingu, nie angażujemy się w projekty filmowe z powodów budżetowych - wyjaśnia dalej dyrektor Wachowicz. - Jeśli odpowiedzialnie chce się zaangażować pieniądze w to, by film powstał, to trzeba pamiętać o tym, że jeśli później ma być efektywnie wykorzystywany marketingowo, to trzeba zapewnić kolejne budżety na związaną z nim promocję miasta (oprawa premiery, gadżety, konferencje prasowe itp.). Często się o tym zapomina i sprowadza temat udziału w filmie jedynie do wsparcia jego produkcji.
Olsztyn też nic nie dołożył
Co ciekawe, Olsztyn też odmówił Kornelukowi dotacji na produkcję. Ale to właśnie tam reżyser nakręcił niemal cały film. W olsztyńskim kinie Awangarda dziś uroczysta prezentacja filmu (w Szczecinie pokazuje go Pionier 1909).
Korneluk zdradza, że w "Taxi A" są jednak nawiązania do Szczecina, aluzje do jego urzędniczej rzeczywistości.
W tym roku Urząd Miasta w Szczecinie zmniejszył dotację na tutejszy fundusz filmowy o połowę (do 100 tys. zł). Podobnie Urząd Marszałkowski i Koszalin. Dotychczas co roku do podziału na filmy było 700 tys. zł. W tym będzie 350 tys.
Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,88319,10105575,Szczecin_nie_wsparl_rezysera__Film_powstal_w_Olsztynie.htmlDodano: 16-08-2011 12:00Odsłon: 200
Dodano: 16-08-2011 12:00
Odsłon: 200