Wiadomości » Kraków »
Pobici studenci z USA i czarny PR Krakowa
Pobici studenci z USA i czarny PR Krakowa
Policja wstępnie wytypowała już sprawców pobicia trójki studentów Polonusów w klubie przy ul. Szewskiej. Dla Krakowa ta skandaliczna sprawa ma fatalny wydźwięk. Niestety, sami jesteśmy sobie winni. W sprawie bezpieczeństwa na Szewskiej i innych ulicach pełnych nocnych klubów od lat nic się nie zmieniłoChristopher, Michael i Sebastian - Amerykanie polskiego pochodzenia w wieku od 19 do 21 lat - przyjechali w lipcu do Krakowa na kurs Kultury i Języka Polskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Razem z dwoma koleżankami w ostatni piątek lipca wybrali się na imprezę do klubu Hedonic przy ul. Szewskiej. Bawili się dobrze do momentu, gdy przez przypadek jeden z nich potrącił na parkiecie 30-letnią kobietę. Ta zaczęła krzyczeć, po czym wdała się w szarpaninę z młodym mężczyzną. Co działo się dalej - znamy tylko z relacji studentów i ustaleń policji.
Według Christophera i Michaela podbiegło do nich kilku mężczyzn, w tym ochroniarze klubu. Wyciągnęli ich z parkietu na schody, tam ich bili i kopali. Młodzi mężczyźni próbowali tłumaczyć, że awantura na parkiecie była nieporozumieniem, ale jak utrzymują - zostali zakładnikami klubu - ochroniarze nie chcieli ich wypuścić.
Ochroniarze mieli złamać jednemu z nich nos i spowodować wstrząs mózgu. - W pobliżu było kilkadziesiąt osób. Widzieli, jak nas biją, i się śmiali. Był to dla nich pokaz. Nikt nie zapytał, czy nam pomóc ani nie wezwał policji - mówili studenci na specjalnej konferencji prasowej zwołanej w nowojorskiej redakcji "Nowego Dziennika", największej polonijnej gazety. Relacje z konferencji obiegły wczoraj wszystkie najpoważniejsze polskie, i nie tylko, portale.
Christopher i Michael zgłosili się na policję 2 sierpnia. - Mężczyźni złożyli zawiadomienie o pobiciu. Mieli ze sobą dokumentację medyczną, z której wynikało, że jeden z nich doznał pęknięcia kości nosa, drugi ma siniaki i zadrapania - mówi Katarzyna Padło z małopolskiej policji.
Ojciec Michaela, Jerzy Majcherczyk: - Chłopcy zgłosili się dopiero po trzech dniach, bo po pobiciu leżeli w hotelu w bardzo ciężkim stanie.
Policja wszczęła postępowanie. Niestety, klubowy monitoring w niczym nie pomoże. Nagrania nie są archiwizowane, mogą je jedynie oglądać na bieżąco pracownicy klubu. - Policjanci starali się dotrzeć do świadków. Wstępnie wytypowaliśmy już sprawców pobicia, ale za wcześnie, by ujawniać, kim oni są - wyjaśnia Padło.
Niewykluczone, że krakowska prokuratura zwróci się do USA o pomoc. Chodzi o przesłuchanie ofiar i rozpoznanie napastników.
Telefon właściciela klubu Hedonic milczał wczoraj przez cały dzień. Wiemy natomiast, że mężczyzna zanegował wersję młodych polonusów. Policjantom miał powiedzieć, że zatrudnia dwóch ochroniarzy, a studenci twierdzą, że pobiło ich kilka osób.
Studenci i ich rodziny tłumaczą, że zwołali tę konferencję, bo po wcześniejszym ujawnieniu sprawy w "Nowym Dzienniku" zaczęli się do nich zgłaszać znajomi Polonusi, którzy również wysłali swoje dzieci na kurs języka polskiego do Krakowa i spotkało ich dokładnie to samo. - Chcieliśmy powiadomić Kraków, że nie zostawimy tej sprawy. Jak to się dzieje, że młodych Polaków bije się do nieprzytomności na ulicy, kilkadziesiąt metrów od posterunku policji? - pyta Majcherczyk.
Rodziny trójki studentów napisały też list do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. "Ci młodzi ludzie nie mogą zrozumieć, że mimo błagania, aby pozwolono im wyjść, byli przetrzymywani siłą i dalej bestialsko bici przez ludzi, którzy mieli zapewnić im bezpieczeństwo. My, rodzice, a także cała społeczność polonijna w USA, też nie możemy tego zrozumieć i czekamy na Pana wyjaśnienia. Czynimy to też w imieniu wielu innych, którzy z różnych powodów nie upublicznili swoich przypadków. Los, jaki spotkał naszych synów, nie jest odosobniony i przypadkowy, ale wpisuje się w serię podobnych przypadków."
- Na razie żadnej odpowiedzi nie otrzymaliśmy - kwituje Majcherczyk.
Władze miasta zapewniają, że będą próbowały ratować wizerunek Krakowa. - Śledzimy to, co się ukazuje w amerykańskich mediach i będziemy reagować. Kraków jest miastem przyjaznym turystom i ataki na obcokrajowców są tutaj incydentalne - mówi Filip Szatanik, zastępca Dyrektora Wydziału Promocji i Informacji UMK.
Kraków nocą
Czerwiec 2009
Amerykanin i Szwed, uczestnicy Światowego Kongresu Tłumaczy Literatury Polskiej, zostali napadnięci przed klubem na Kazimierzu. Obaj nie kryli swego homoseksualizmu, co miało wywołać agresję.
Lato 2010
Grupa gości jednego z klubów przy ul. Floriańskiej na środku chodnika okładała się pięściami, kopała, tarzała po ulicy i wyzywała. Nikt nie zareagował. Film w sieci umieścili Anglicy.
Lipiec 2011
Reżyser teatralny Krzysztof Garbaczewski został pobity i spryskany gazem pieprzowym przy ul. Sławkowskiej. Powód? Pokazał środkowy palec mężczyznom, którzy szydzili z jego ubioru.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,89111,10110762,Pobici_studenci_z_USA_i_czarny_PR_Krakowa.htmlDodano: 16-08-2011 13:00Odsłon: 212
Dodano: 16-08-2011 13:00
Odsłon: 212