Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Rzeszów »

Czy ktoś wreszcie przygarnie Juliana Przybosia?

Czy ktoś wreszcie przygarnie Juliana Przybosia?

Muzeum Biograficzne Juliana Przybosia w Gwoźnicy Dolnej od 2008 r. jest nieczynne z powodu remontu. Nikt nie ma pomysłu, co zrobić z muzeum i skąd wziąć pieniądze na jego utrzymanie i rozwój
Właścicielem czterech zabytkowych budynków, tworzących muzeum Przybosia, jest Muzeum Okręgowe w Rzeszowie, teren został użyczony przez gminę Niebylec. Zdaniem dyrektora Muzeum Okręgowego Bogdana Kaczmara najlepsze byłoby przejęcie muzeum przez tę gminę, bo to władze lokalne mają największe rozeznanie w potrzebach lokalnych mieszkańców i turystów. Muzeum Okręgowe nie chce zajmować się skansenem położonym na uboczu, ale dyrektor deklaruje:

- Muzeum wypełni funkcje administratora. Jego zdaniem władze lokalne odnoszą się do muzeum z troską, ale bez entuzjazmu.

Wójt gminy Zygmunt Korab mówi: - To nie tak, żebyśmy nie chcieli, ale gminy po prostu nie stać. Warunek ewentualnego przejęcia muzeum to regularne dotacje z urzędu marszałkowskiego.

Dyrektor Grażyna Szeliga z Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego mówi: - Decyzja o takiej pomocy finansowej należy do sejmiku województwa, nie do departamentu, a wnioskować musiałaby gmina.

Muzeum Okręgowe zarządza Przybosiówką od 1989 r. Utrzymanie zabytkowej chałupy pogórzańskiej oraz spichlerza, stajni i stodoły sporo kosztuje i jest kłopotliwe, bo budynki są kryte strzechą, a teren podmokły.

Kłopotliwy jest także Julian Przyboś z Gwoźnicy Górnej. Poeta awangardowy, członek PZPR do 1956 r. Jego świecki pogrzeb spotkał się z dezaprobatą mieszkańców wsi. Nawet dyrektor Kaczmar jest zdania, że nie cała twórczość poety nadaje się do pokazania. Wójt Korab nie zgadza się z tą opinią: - Niechęci mieszkańców nie ma, jest konieczność przełamania się, a twórczość Przybosia jest coraz chętniej odkrywana.

Dyrektorka Zespołu Szkół im. Juliana Przybosia w Gwoźnicy Małgorzata Pryć pamięta otwarcie muzeum w latach 80. - Z wielką pompą. Przyjeżdżali turyści, głównie wycieczki szkolne. Przyznaje, że Przyboś wśród mieszkańców Gwoźnicy nie jest popularny, a jego córka - Uta - niechętnie odwiedza rodzinne strony. - W tym roku po raz pierwszy oficjalnie uczestniczyła w uroczystości z okazji 110. rocznicy urodzin poety - mówi pani dyrektor, od dawna zaangażowana w upamiętnianie Juliana Przybosia w jego rodzinnych stronach.

Pieniądze na Przybosiówkę pochodzą z dotacji ogólnej na działalność całego Muzeum Okręgowego i z dotacji celowych. Dotacją ogólną dysponuje dyrektor tego muzeum, część środków przeznaczana jest na bieżącą obsługę muzeum Przybosia (etat dozorcy, rachunki za prąd, środki czystości). Dotacje celowe zostały przyznane na wniosek muzeum na remont dachów i konserwację rękopisów. Dotacje są przyznawane przez urząd marszałkowski.

Rzeszowskie Muzeum Etnograficzne, które sprawuje nadzór merytoryczny nad Przybosiówką, właśnie opracowuje koncepcję nowej ekspozycji. Pomysł zakłada stworzenie wystawy poświęconej życiu codziennemu Pogórzan, ścieżki edukacyjnej i nowej wystawy o Przybosiu z wykorzystaniem m.in. archiwalnych nagrań Polskiego Radia.

Kierownik Muzeum Etnograficznego Damian Drąg szacuje koszt kompleksowego remontu na około 1 mln zł. Trzeba odnowić budynki, urządzić nową wystawę, osuszyć teren i wybudować parking.

Muzeum Okręgowe starało się o dodatkowe fundusze, startując w ministerialnych konkursach - bez rezultatu. Zdaniem dyrektora Kaczmara sponsorem nikt zostać nie zechce, a prywatny inwestor nie przejmie placówki z założenia deficytowej.

- Chętnych na odwiedzenie muzeum Przybosia było zwykle około 200 osób rocznie, a ponieważ jest to obiekt zabytkowy, nie można tu doprowadzić wody i kanalizacji - mówi Kaczmar.

Urząd marszałkowski zna sytuację. Poprzedni zarząd województwa podjął rozmowy z władzami powiatu strzyżowskiego na temat muzeum Przybosia bez większych efektów. Uznano, że najlepiej byłoby przekazać obiekt samorządowi lokalnemu.

Dyrektor Kaczmar przyjął politykę małych kroków - systematycznie remontować budynki, odnawiać i otwierać ekspozycję. Zdaniem dyrektora, takie muzeum - wielooddziałowe, bez własnej kolekcji - trudno jest prowadzić, największe doświadczenie w takich sprawach mają skanseny. Były nieoficjalne rozmowy sondujące z dyrektorami podkarpackich skansenów na temat przeniesienia budynków, ale pozostały bez jednoznacznej odpowiedzi, panowie podeszli do propozycji bardzo ostrożnie, bo mają własne plany dotyczące własnych placówek. Jak mówi dyrektor Kaczmar: - Genialnego pomysłu na Gwoźnicę nikt nie ma.

Dlaczego gmina i Muzeum Okręgowe nie współpracują w tej sprawie? Dla wójta współpraca oznacza konieczność wyłożenia pieniędzy, których nie ma. Dla dyrektora Muzeum Okręgowego współpraca to przekazanie obiektu gminie. Dyrektorka szkoły dziwi się, że takiej współpracy nie ma i dodaje:

- Dyrektor Kaczmar postarał się o fundusze i zabezpieczył budynki, czego poprzednia dyrekcja Muzeum Okręgowego nie zrobiła. Wójt jest oddany kulturze, powołał Towarzystwo Miłośników Ziemi Niebyleckiej. Jak dotąd byłam mało skuteczna w sprawie muzeum, może teraz poproszę o wsparcie nowego sołtysa Gwoźnicy i razem zdziałamy więcej?

TMZN chce utworzyć minimuzeum ziemi niebyleckiej prowadzone społecznie. Trwa zbieranie eksponatów od mieszkańców gminy. Na pytanie, czy nie chciałby umieścić tego muzeum w jednej z chałup na terenie muzeum Przybosia, wójt odpowiada, że woli wygospodarować salkę w Gminnym Ośrodku Kultury, bo to mniej kosztowne.

Czy nie można połączyć muzeum Przybosia z muzeum ziemi niebyleckiej i z czymś, co przynosi dochód (sklep z regionalnym rękodziełem)? Dyrektor Kaczmar odpowiada, że na takiej promocji powinno zależeć gminie.


Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10124294,Czy_ktos_wreszcie_przygarnie_Juliana_Przybosia_.html
Dodano: 17-08-2011 12:00
Odsłon: 181

Skomentuj: