Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Wrocław »

Wrocław. Seryjny gwałciciel wkrótce stanie przed sądem

Wrocław. Seryjny gwałciciel wkrótce stanie przed sądem

- Nie lubię ludzi - wyznał prokuraturze Andrzej Ś. oskarżony o zgwałcenie i usiłowanie zgwałcenia 20 kobiet we Wrocławiu. Podczas śledztwa przyznał się do winy. Wreszcie stanie przed sądem na Krzykach
Andrzej Ś. ma 35 lat, pochodzi z pełnej wielodzietnej rodziny. Jest bezdzietnym kawalerem, bezrobotnym ślusarzem zarejestrowanym w urzędzie pracy. Utrzymywali go rodzice, z którymi mieszkał. Sąsiedzi uważali go za spokojnego człowieka, miał dobrą opinię, choć w przeszłości był już karany za gwałt i groźby pod adresem kobiet.

Wpadł w ręce policji 5 września 2010 roku. Dzięki szczegółowym notatkom, które prowadził na temat gwałconych kobiet i okoliczności, w jakich je krzywdził, prokuratura ustaliła, że dopuścił się gwałtu już jako 19-latek. Potem kilka razy trafiał do więzienia. Zdarzyło się, że wychodził na wolność i następnego dnia znowu gwałcił. Biegli rozpoznali u niego tzw. raptofilię, czyli gwałcicielstwo, dewiację polegającą na osiąganiu zaspokojenia seksualnego przez gwałt. Stwierdzili, że przyjemność czerpał nie tylko z samego zaspokojenia żądzy, ale też z faktu, że upokarza kobietę, poniża ją, dominuje.

Przez lata wypracował sobie stały schemat, który modyfikował zależnie od okoliczności. Wybierał ustronne miejsca, często w okolicach Wojszyc-Partynic. Wyłączał komórkę, zakładał lateksowe rękawiczki i czekał. Atakował o różnych porach dnia i nocy. Na oko nie wyglądał groźnie. - Taki misiowaty typ klasowego fajtłapy - opisywała go jedna z kobiet.

Jego najmłodsza ofiara miała zaledwie 15 lat. Napadał kobiety od tyłu - zarzucał im ramię na szyję. Podduszał, a kiedy ofiara próbowała się wydostać z uścisku, groził, wyzywał, straszył. Był wulgarny. Często używał noża. - Jak nie będziesz posłuszna, zabiję cię albo oszpecę - mówił.

Kilka kobiet, które broniły się, ranił. Powalał na ziemię ciosem pięści, przygniatał ciałem. Zdarzało się, że krępował ofiary ich bielizną, np. podartą w paski koszulką. Lubił przewiązywać im oczy i krępować ręce z tyłu. Niektórym mówił wprost: - Zgwałcę cię, będzie bolało.

Po gwałcie przeglądał torebki, niekiedy spisywał sobie dane z dokumentów. Gdy odchodził, kazał ofierze liczyć np. do stu i dopiero wtedy opuścić miejsce gwałtu. - Nie mów nikomu, bo cię znajdę, skrzywdzę twoich bliskich - groził na odchodnym.

Jego ataki były coraz częstsze. Podczas zeszłorocznych wakacji napadał po kilka razy w miesiącu, a nawet, gdy gwałt się nie udał, bo ktoś go spłoszył albo ofiara uciekła, dwa razy tego samego dnia.

Był na tyle bezczelny, że kiedyś chciał skrzywdzić dwie kobiety naraz. - Jedną zgwałcę, drugą zabiję - zapowiedział, ale nie zdołał groźby spełnić, bo dziewczyny uciekły.

W dniu, w którym został zatrzymany, zaatakował spacerującą z psem kobietę. Miał na twarzy pończochę. - Ile masz lat? - spytał, a gdy powiedziała, że ponad 50, zwiał. Kobieta zaalarmowała policję. Jeździła z policjantami po okolicy w poszukiwaniu agresora i rozpoznała Andrzeja Ś., choć zdążył się już przebrać. W śledztwie zeznał, że zawsze miał przy sobie rzeczy na zmianę. Po każdym gwałcie szybko zmieniał ubranie, a to, które zdjął, palił.

- Jestem przekonana, że skrzywdził jeszcze więcej kobiet - mówi prokurator prowadząca sprawę Joanna Pawlik-Czyniewska. - Ale nie wszystkie zgłaszały to na policji. A szkoda, bo być może udałoby się go zatrzymać wcześniej. W takich wypadkach warto pomyśleć nie tylko o sobie, ale także o tym, że nasze zeznania mogą uratować inne kobiety.

Andrzeja Ś. sądził będzie sąd rejonowy na Krzykach - zdecydował w tym tygodniu wrocławski sąd okręgowy. Bez względu na to, jaka spotka go kara, biegli już orzekli, że bez leczenia podczas pobytu w więzieniu Andrzej Ś. nie zmieni swojego postępowania. A szansa na skuteczne leczenie tego typu zaburzeń w naszych zakładach karnych jest niewielka.


Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,88344,10105286,Wroclaw__Seryjny_gwalciciel_wkrotce_stanie_przed_sadem.html
Dodano: 17-08-2011 12:02
Odsłon: 1144

Skomentuj: