Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Katowice »

Policja skuteczniej sięga do kieszeni podejrzanych

Policja skuteczniej sięga do kieszeni podejrzanych

Należący do podejrzanych majątek wart 56 mln zł zajęli w tym roku śląscy policjanci. - To gotówka, biżuteria, obrazy, domy, działki, auta, ale także akcje na rachunkach maklerskich - wylicza rzecznik komendy. I ostrzega, że przepisanie willi na członków rodziny nie chroni już przed jej zajęciem.
- Uderzenie po kieszeni boli o wiele bardziej niż kara więzienia, dlatego ustalenie i zabezpieczenie majątku podejrzanych ma tak ogromne znaczenie - twierdzą oficerowie śląskiej policji. Zgodnie z wytycznymi komendy głównej starają się to robić w sprawach: gospodarczych, korupcyjnych, kryminalnych, narkotykowych, a nawet drogowych. W zeszłym roku udało im się zająć należące do podejrzanych mienie o wartości ponad 20 mln zł. Już w ciągu pierwszego półrocza tego roku zabezpieczyli majątek na rekordową kwotę 56 mln zł. Daje to drugi wynik w kraju, lepsi są tylko policjanci z Wielkopolski.

Najwięcej, bo 15 mln zł, zabezpieczono od szefów Banku Spółdzielczego w Gliwicach, którzy są podejrzani m.in. o oszustwa i doprowadzenie do bankructwa jednego ze swoich klientów. - To nie tylko nieruchomości i samochody, lecz także wypłacana im co miesiąc pensja - podkreśla podinspektor Andrzej Gąska, rzecznik komendy wojewódzkiej w Katowicach.

O skuteczności funkcjonariuszy przekonał się też właściciel pewnej firmy, który w ciągu czterech miesięcy na podstawie fikcyjnych faktur wyłudził z jednego z banków 10 mln zł. - Na poczet przyszłej kary zajęliśmy jego mienie o wartości 3 mln zł - mówi jeden z oficerów wydziału do walki z przestępczością gospodarczą.

Co się dzieje z zabezpieczanymi przez funkcjonariuszy autami, domami, jachtami, dziełami sztuki czy biżuterią? W przypadku wyroku skazującego sąd zasądza ich przepadek i trafiają na licytację. - Procesy ciągną się jednak latami i jak zapadnie wyrok, to wartość zabezpieczonych rzeczy jest z reguły dużo niższa niż w chwili zajęcia - przyznają oficerowie policji.

O wiele trudniejsze jest namierzenie ukrytego majątku pochodzącego z przestępstwa. W komendzie wojewódzkiej zajmuje się tym koordynator, który współpracuje ze służbami skarbowymi, ma wgląd w rejestry sądowe firm oraz samorządową ewidencję prowadzenia działalności gospodarczej.

Najczęstszym sposobem ukrywania majątku jest przepisanie go na członków rodziny. Po zmianie przepisów nie chroni to jednak przed jego utratą. Policja i służby skarbowe mają prawo zająć go w przypadku stwierdzenia, że osoba, która nagle stała się właścicielem np. luksusowej nieruchomości i nigdzie nie pracuje, nie potrafi wykazać, skąd miała na to pieniądze. - Wtedy stosujemy zasadę domniemania, że to majątek pochodzący z przestępstwa - mówi rzecznik śląskiej policji.

Tropiący majątek przestępców policjanci kilka miesięcy temu w jednym z domów maklerskich znaleźli rachunek założony przez poszukiwanego od kilku lat listem gończym oszusta. Choć mężczyzna ciągle się ukrywa, rachunek został już zablokowany. - A wypłacana dywidenda jest przez nas zajmowana na poczet przyszłej kary - mówi podinspektor Gąska.

Przestępcy coraz częściej korzystają z usług profesjonalnych doradców biznesowych. - Za ich radą inwestują "brudne pieniądze" na giełdzie, w funduszach inwestycyjnych lub wykorzystują wszystkie możliwe kruczki prawne, aby chronić swój nielegalny majątek - mówi jeden z oficerów katowickiego Centralnego Biura Śledczego.

Kilka miesięcy temu jego ludzie zatrzymali dilera narkotykowego, który jeździł luksusowym bmw. Nie można go było jednak zająć, bo auto było leasingowane. - Podejrzany od miesięcy zwlekał ze spłatą ostatniej raty, więc oficjalnie auto należało do firmy leasingowej - mówi funkcjonariusz CBŚ.


Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,10126365,Policja_skuteczniej_siega_do_kieszeni_podejrzanych.html
Dodano: 17-08-2011 13:00
Odsłon: 170

Skomentuj: