Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Poznań »

Artjom Rudniew historyczny

Artjom Rudniew historyczny

"Kolejorz" ma pecha. Akurat, gdy gra imponująco, stadion przy Bułgarskiej został bez prądu i wstrzymano sprzedaż karnetów. A to dziś główne zmartwienie całego Lecha - żeby tylko nie odcięło mu prądu
Rozpęd, jakiego na początku sezonu nabrał Lech Poznań, przypomina ten sprzed dwóch lat, gdy do wyjazdowego 3:1 z Piastem Gliwicem dokładał także wyjazdowe 5:0 z Koroną Kielce. I choć później doszło do wielu zawirowań, aż posada trenera Jacka Zielińskiego zawisła na włosku, ostatecznie Lech zakończył sezon jako mistrz Polski.

A to znaczy, że i obecny znakomity początek rozgrywek może rozbudzać w kibicach nadzieje na szczęśliwe zakończenie.

Po trzech kolejkach Lech jest liderem ekstraklasy, co już jest wydarzeniem bez precedensu. 5:0 z ŁKS Łódź, 1:1 z Zagłębiem Lubin i 3:0 z GKS Bełchatów dają mu dziewięć bramek w trzech meczach i niezwykłą średnią trzech goli na każdy mecz. To jeden z najbardziej bramkostrzelnych początków w całej historii Lecha. Rekordowe pod tym względem było otwarcie sezonu 1992/1993, kiedy to w pierwszych trzech meczach lechici strzelili rywalom aż 11 bramek. Wygrali wtedy 3:1 ze Śląskiem Wrocław, 3:1 z GKS Katowice (na wyjeździe) i 5:0 z Górnikiem Zabrze. W kolejnym, czwartym meczu pokonali 1:0 Szombierki Bytom. W 1949 i 1991 roku "Kolejorz" strzelał po dziesięć bramek w pierwszych trzech meczach.

Jeszcze bardziej niezwykły jest jednak wyczyn najlepszego napastnika poznańskiego Lecha Artjoma Rudniewa. Reprezentujący Łotwę piłkarz w trzech meczach strzelił sześć bramek i popisał się dwoma hat trickami.

Żeby w pełni oddać niezwykłość tego wyczynu, powiedzmy że Łotysz jest dopiero drugim w historii Lecha piłkarzem, który ustrzelił dwa hat tricki w jednym sezonie. Dotychczas taki wyczyn miał na koncie sam Teodor Anioła. Owszem, zdarzały się sezony, ba, nawet mecze, w których kilku piłkarzy zdobywało hat trick - takimi meczami były np. wygrany 6:0 pojedynek z Lechią Gdańsk w 1952 roku (po trzy gole Teodora Anioły i Janusza Gogolewskiego) czy też zwycięstwo 6:2 z Gwardią Warszawa (po hat trickach Janusza Gogolewskiego i Zygmunta Maciejaka), ale wyczyn Rudniewa to zupełnie inna sprawa. A przecież łotewski piłkarz jest na dobrej drodze, aby uraczyć nas jeszcze trzecim, a może i kolejnymi hat trickami w sezonie!

Wiele niezwykłych spraw towarzyszy temu ekscytującemu startowi Lecha. Niezwykłe przecież jest choćby to, że w ciągu dwóch tygodni na jednym stadionie "Kolejorz" strzela osiem bramek, z czego sześć - Rudniew. Niezwykłe jest to, że poznański zespół wygrywa mecz, który jeszcze wiosną mógłby przegrać, gdyby GKSBełchatów strzelił pierwszy gola.

To, jak zachowa się Lech w sytuacji, gdy mecz nie będzie mu się układał jak dotychczasowe, to jedno z najciekawszych pytań, na jakie nie znamy jeszcze odpowiedzi. Jak zagra z ligową czołówką, np. z Wisłą Kraków, z która potyczka 9 września rozpocznie zmagania Lecha na Bułgarskiej czy z Legią Warszawa, z którą mecz czeka lechitów 29-30 października.

Trudno zatem wyobrazić sobie lepsze okoliczności na rozpoczęcie sprzedaży karnetów. Kibice są wyraźnie podekscytowani i ciekawi tego, co będzie dalej. Nic tylko zaprosić ich do kas. A te z powodu braku prądu na nowym stadionie wczoraj znów nie działały...


Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36006,10124549,Artjom_Rudniew_historyczny.html
Dodano: 17-08-2011 14:00
Odsłon: 225

Skomentuj: