Wiadomości » Lublin »
To zły znak. Uważaj, możesz o niego rozbić głowę
To zły znak. Uważaj, możesz o niego rozbić głowę
Wakacyjne remonty ulic to kłopot nie tylko dla kierowców. Chwila nieuwagi pieszego na chodniku może skończyć się rozbiciem głowy o ostrą blachę znaku drogowego
- Byłem świadkiem, jak starsza kobieta przechodziła chodnikiem przy ul. I Armii Wojska Polskiego, zaraz przy skrzyżowaniu z 3 Maja, koło kiosku i sanepidu. Musiała się zagapić, albo zamyślić i omal nie uderzyła głową w znak informujący o zamknięciu ulicy 3 Maja, podwieszony pod znakiem "ustąp pierwszeństwa przejazdu". Kobiecie chyba nic się nie stało, ale brakowało naprawdę niewiele, żeby zraniła ją blacha umieszczona na poziomie jej głowy - zaalarmował nas telefonicznie zdenerwowany czytelnik.
O znak, jak sprawdziliśmy, rzeczywiście może rozbić sobie głowę osoba średniego wzrostu. Tak samo jak o wiele innych zainstalowanych doraźnie w tej okolicy w związku z przebudową ulic, np. przy Zielonej, Staszica, Radziwiłłowskiej.
Przepisy ustalone przez ministra infrastruktury w 2003 r. mówią, że znak ma być 2,20 m nad ziemią, a te zostały powieszone nie wyżej niż 1,60 m. To, że znak jest tymczasowy i zapewne zniknie kilka tygodni po zakończeniu remontu, nie ma znaczenia, przepisy nie przewidują wyjątków.
- Wszędzie jak robią te remonty, to ciężko jest przejść chodnikiem, wszystko rozkopane, a oni jeszcze znaki stawiają tak, że można sobie głowę rozbić. Ja staram się uważać, ale zwłaszcza starsi ludzie mogą mieć problem. Nie mieści się w głowie, że idąc chodnikiem, można uderzyć w znak - mówi przechodząca koło niebezpiecznego znaku na ul. Staszica pani Dorota.
- Sam niedawno widziałem, jak pani zaczepiła ręką o ten sam znak, wystarczy, że mijają się dwie osoby i już trudno w niego nie uderzyć - powiedział pan Grzegorz. - Szkoda im postawić nowy słupek, to wieszają po kilka znaków na jednym, nie dość, że jadąc samochodem ciężko zauważyć co na nich jest, to jeszcze można w nie przywalić - dodaje.
Zarząd Dróg i Mostów lubelskiego ratusza nadzoruje m.in. remonty ulic w mieście. Jego dyrektor Eugeniusz Janicki powiedział we wtorek, że za tymczasową organizację ruchu drogowego odpowiada wykonawca, a on sam nie zna sprawy znaku przy I Armii Wojska Polskiego. Obiecał, że sytuację wyjaśni, a znak zostanie umieszczony prawidłowo. Wczoraj po południu niebezpiecznego znaku koło sanepidu już nie było, ale pozostałe wciąż wisiały.
Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,88296,10129249,To_zly_znak__Uwazaj__mozesz_o_niego_rozbic_glowe.htmlDodano: 18-08-2011 14:00Odsłon: 360
Dodano: 18-08-2011 14:00
Odsłon: 360