Wiadomości » Gospodarka »
Piątek, otwarcie: Czy dziś rąbniemy w dno bessy? Fatalny początek
Piątek, otwarcie: Czy dziś rąbniemy w dno bessy? Fatalny początek
Czy po "czarnym czwartku" na giełdowym parkiecie przyjdzie czas na"czarny piątek"? Wszystko jest możliwe, choć po spadkach cen akcji średnio o 5-8 proc. na jednej sesji inwestorom należy się choćby symboliczne odreagowanie. Czy do niego dojdzie? Oto jest pytanie. WIG20 wystartował w piątkowe notowania na minusieGPW, WIG20, kurs franka, waluta:CHF, bessa
Po niespełna kwadransie straty przekroczyły 3,4 proc. Wcześniej źle było na giełdach w Azji, japoński indeks Nikkei spadł o 2,5 proc. Największy dramat panował na giełdzie w Korei, gdzie indeks spadł o 6,4 proc. W Europie Zachodniej, owszem, nie jest teraz dobrze, ale indeks CAC40 w Paryżu traci "tylko" 2,2 proc. Warszawska giełda wystartowała najgorzej ze wszystkich parkietów w Europie. Tylko dlaczego, skoro nawet na rynku walutowym jest spokojnie i cena np. franka utrzymuje się w okolicach 3,7 zł? Wygląda na to, że akcje sprzedają fundusze inwestycyjne, pobudzane zleceniami odkupienia jednostek uczestnictwa, składanymi przez spanikowanych inwestorów indywidualnych.
Dno poprzedniego załamania, które mieliśmy w środę i czwartek w zeszłym tygodniu, przypadło bodaj na 2115 pkt. i to powinna być pierwsza kotwica podtrzymująca nadzieje inwestorów. Tyle, że jeśli wybuchnie kolejna panika, to żadne kotwice nie pomogą. Jak głęboko bessa może zepchnąć jeszcze ceny akcji? Cóż, mam wrażenie, że potrzebna jest jeszcze jedna odsłona tego dramatu, podczas której będziemy mieli spadki akcji i indeksów nie widziane w historii. Tylko to może otworzyć inwestorom oczy. Dziś wydaje im się, że warto sprzedawać akcje, których ceny odpowiadają np. jednej trzeciej wartości majątku firm przypadającej na każdy papier. Dopóki sprzedający nie zaczną myśleć racjonalnie, przecena będzie trwała. A do racjonalności musi ich doprowadzić chyba tylko terapia szokowa - czyli spadek, jakiego jeszcze nie widziano.
Pamiętajmy, że trzy lata temu sytuacja była podobna - też nikt nie wierzył, że na giełdzie może jeszcze być dobrze. WIG20 zjechał prawie do 1400 pkt. A mimo wszystko dla inwestorów nadeszły lepsze czasy i w ciągu kolejnych ponad dwudziestu miesięcy akcje podrożały dwukrotnie. A więc, panie i panowie, oby racjonalne spojrzenie na ceny akcji - a te, nawet uwzględniając spowolnienie gospodarki światowej i polskiej, są dziś niskie - nadeszło jak najszybciej.
Źródło:
http://gospodarka.gazeta.pl/Gielda/1,86242,10137977,Piatek__otwarcie__Czy_dzis_rabniemy_w_dno_bessy__Fatalny.htmlDodano: 19-08-2011 12:00Odsłon: 227
Dodano: 19-08-2011 12:00
Odsłon: 227