Wiadomości » Szczecin »
Ul. Wojciecha: budowa ważniejsza od chorych?
Ul. Wojciecha: budowa ważniejsza od chorych?
Miejsca parkingowe przed szpitalem dziecięcym, na których powinni stawać rodzice przywożący małych pacjentów, są zajęte przez auta robotników i firm budujących Kaskadę. Miasto i inwestor problemu nie widząPani Natalia przyjechała do szpitala z siedmioletnią córką. Dziecko miało złamaną rękę. Miejsca pod szpitalem nie znalazła. Wszystkie zajęte były przez dostawczaki.
- Po objechaniu całego placu budowy musiałam stanąć na Więckowskiego i prowadzić przez park płaczące dziecko - mówi. Rozumiem, że jest budowa, ale chyba dojazd do szpitala powinien być najważniejszy.
Interpelację w tej sprawie złożył do prezydenta miasta radny Marcin Paluch. "Opiekunowie, aby dostarczyć do szpitala dzieci, które nie są w stanie iść samodzielnie, zmuszeni są do niesienia ich na rękach przez odcinek nawet kilkuset metrów. Teren wokół szpitala powinien być przedmiotem szczególnej uwagi szczecińskich drogowców" - napisał radny. Prosi o interwencję.
- Może warto wydzielić chociaż kilka miejsc przeznaczonych dla pacjentów? - zastanawia się.
Lekarze znają problem. Nie mają już siły walczyć z parkującymi samochodami. Koszmar trwa od trzech miesięcy. - Najpierw, w ramach zmiany organizacji ruchu, zamknęli nam całkowicie dojazd do szpitala - wspomina dr Stanisław Paradowski, ordynator oddziału chirurgii dziecięcej. - Potem, jak ruch ulicą został puszczony, to auta parkowały tak, że karetki nie mogły się przebić. Kilka razy tir zastawił wjazd. A od kilku tygodni mamy tu parking budowlany, a rodzice nie mają gdzie stawać. Napisałem w tej sprawie pismo do prezydenta, ale nic się nie zmieniło.
- Szpital nie ma wyznaczonych miejsc parkingowych, więc nie możemy dyscyplinować kierowców, żeby nie stawali przed wejściem - mówi Monika Pyszkowska, dyrektor centrum handlowego Kaskada. - Wszystko jest zgodne z prawem.
Służby miejskie również przyznają, że choć logika nakazuje zostawić przed szpitalem wolne miejsca, to nic nie mogą zrobić.
- Te samochody nie łamią żadnego zakazu nie mamy, więc możliwości, żeby karać kierowców - mówi rzeczniczka straży miejskiej Joanna Wojtach.
Na interpelację odpowiedział wiceprezydent Dariusz Wąs zajmujący się infrastrukturą drogową. Twierdzi, że ponieważ droga jest publiczna, to zgodnie z przepisami może stawać na niej każdy. "Nie ma więc możliwości wprowadzenia ograniczeń i nakazu parkowania w innych miejscach, gdyż wzbudziłoby to sprzeciw zarówno mieszkańców, jak i właścicieli lokali użytkowych, których funkcjonowanie, zależne jest od istnienia parkingów".
- Jestem zawiedziony tym, że wiceprezydent nawet nie zadał sobie trudu, żeby tę sprawę zbadać, jakoś się zaangażować - mówi Paluch. - Po prostu odpisał formalnie, bo musiał. Ale będę walczył dalej. Planuję spotkanie z prezydentem. Może jego przekonam.
Dr Paradowski: - Chyba musimy się z tym pogodzić i jakoś dotrwać do października, do końca budowy.
KOMENTARZ
Bezduszność, To najłagodniejsze ze słów określających postawę tych, którzy twierdzą, że w sprawie miejsc postojowych dla rodziców pacjentów szpitala przy Wojciecha nic nie da się zrobić. Dyrektorka Kaskady i wiceprezydent Szczecina zza swych biurek nie dostrzegają ani płaczu cierpiących i przestraszonych dzieci, ani rozpaczy i wysiłku zdesperowanych matek, które pędzą po kilkaset metrów, często resztką sił dźwigając maluchy, żeby tylko jak najszybciej uzyskać pomoc.
Szpital nie wykupił miejsc parkingowych? To niech miasto samo, z własnej inicjatywy, wyznaczy takie miejsca. Do końca budowy. Warto. Gdyby choć jedno dziecko choć minutę krócej przez to cierpiało, warto.
Jerzy Połowniak
Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,10136524,Ul__Wojciecha__budowa_wazniejsza_od_chorych_.htmlDodano: 19-08-2011 12:00Odsłon: 177
Dodano: 19-08-2011 12:00
Odsłon: 177