Wiadomości » Olsztyn »
Nie może liczyć na wsparcie z PZKaj, ale sięga po medale
Nie może liczyć na wsparcie z PZKaj, ale sięga po medale
By wystartować w kajakarskich mistrzostwach świata na Węgrzech, w piątek Maja Madziewicz z OKSW Olsztyn wylatuje do Budapesztu. Za nim 22-letnia zawodniczka dotrze do celu - miasta Szeged - na miejscu czeka ją jeszcze męcząca podróż pociągiem (2-3 przesiadki)To tym bardziej warte podkreślenia, gdyż olsztynianka w podróż udaje się sama, a koszta wyjazdu pokrywa jej klub OKSW oraz sama zawodniczka. Mimo że Madziewicz jest obecnie najlepszą w kraju zawodniczką pływającą w kanadyjkach, nie może liczyć na wsparcie ze strony Polskiego Związku Kajakowego. Dlaczego?
- Jeśli chodzi o kanadyjki kobiece, to w Polsce nie ma konkurencji, by można się ubiegać o finansowanie tego sportu - mówi wprost Józef Bejnarowicz, prezes PZKaj. - Kiedy w mistrzostwach kraju seniorów biorą udział tylko trzy zawodniczki, to nie ma o czym mówić. W programie nie mamy w ogóle szkolenia kanadyjek kobiet. Rzeczywiście są dziewczęta, które próbują zrobić coś w tym kierunku i zaczynają się tworzyć do tego podstawy. Ja jednak nie widzę szans na powodzenie. Na świecie w szczególności, w krajach, gdzie federacje kajakowe mają słabsze możliwości, trudno namówić kobiety na kajaki, a co dopiero na kanadyjki.
Łódka i wiosło z własnej kieszeni
Dlatego Maja Madziewicz wydaje się być zdana sama na siebie i skromne możliwości swojego klubu. Rezygnować z pasji nie ma jednak zamiaru. By móc rywalizować z najlepszymi, sięgnęła nawet do własnej kieszeni i zakupiła nową kanadyjkę oraz nowoczesne wiosło (razem ponad 5 tys. zł, w tym 1 tys. otrzymała od klubu). Technika poszła tak mocno na przód, że nie było innego wyjścia. - Budowa nowego wiosła przypomina teraz płetwę łabędzia - wyjaśnia Wacław Sklinsmont, trener OKSW Olsztyn. - Pióro jest szerokie i krótkie, bo jeśli ma służyć sprinterowi, to nie ma potrzeby, by sięgało aż do dna. Dodatkowo dzięki takim gabarytom daje mniejszy opór, gdy wieje wiatr.
Olsztynianka na co dzień trenuje w Trójmieście, gdzie studiuje. Warunki, w jakich ćwiczy, są dalekie od idealnych, a konsultacje ze swoim szkoleniowcem Wacławem Sklinsmontem odbywa na odległość. Jedynie przez dwa miesiące w roku ćwiczy w Olsztynie. Zapału do ciężkiej pracy jednak jej nie brakuje.
Wystarczy przesunąć biodra
- Dużą satysfakcję czerpię widząc, że moje poświęcenie przynosi coraz lepsze wyniki na zawodach - mówi Maja Madziewicz, zawodniczka OKSW. - Kanadyjki to przy tym bardzo specyficzna dyscyplina, wymagająca nienagannej techniki. Płynąc wystarczy np. lekko o kilka centymetrów przesunąć biodra, a końcowy wynik potrafi być o 10 sekund lepszy.
W tym roku startowała w dwóch imprezach w Poznaniu: w mistrzostwach Polski seniorów zdeklasowała rywalki, a w Pucharze Świata sięgnęła po brąz.
Młodej zawodniczce ze skromnych środków trudno pokryć koszta podróży i udziału w imprezach. Madziewicz może liczyć jedynie na stypendium z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego (przez 9 miesięcy), swojej uczelni oraz niewielką pomoc klubu OKSW.
Na wodę bez odpoczynku
Podczas gdy kadra polskich kajakarzy na Węgrzech do startu przygotowuje się już od poniedziałku, Maja na miejsce dojedzie dopiero w piątek, by już następnego dnia stanąć do rywalizacji. Na dłuższy pobyt nie starczyło pieniędzy.
Na miejscu ze strony PZKaj może liczyć jedynie na dres reprezentacyjny oraz łódkę, którą wystartuje. - Musiałem długo zabiegać w PZKaj, by zapewnili jej chociażby łódkę - zaznacza Sklinsmont. - Trudno przecież, by transport kanadyjki ponosiła z własnej kieszeni.
Na Węgrzech Maja Madziewicz wystartuje w jedynkach C-1 na dystansie 200 metrów. Chce udowodnić, że ostatnie wyniki nie były dziełem przypadku. - Kiedy w 2009 r. zajęłam na mistrzostwach świata w Kanadzie 5. i 6. miejsce [odpowiednio w C-1 500 m i 200 m - red.], powiedziano mi wówczas w PZKaj, że takie wyniki ich nie interesują - wspomina zawodniczka. - Teraz usatysfakcjonuje mnie miejsce w finałowej piątce, choć wiem, że stać mnie na brązowy medal.
Brazylia pod znakiem zapytania
Maja ma zamiar pokazać niedowiarkom, że warto stworzyć w Polsce kadrę kobiet w kanadyjkach. Jak zauważa Wacław Sklinsmont, niewykluczone, że ta dyscyplina znajdzie się w oficjalnym programie na igrzyska olimpijskie w 2016 w Brazylii.
- Polacy zawsze muszą być mądrzy po szkodzie - dodaje trener OKSW Olsztyn. - Już 78 zawodniczek z całego świata czynnie rywalizuje w Pucharze Świata i międzynarodowych regatach. Z Polski tylko Maja Madziewicz. Dziewczyna ma wielki talent, co wielokrotnie potwierdziła. Tymczasem nawet treningowy kajak, który kiedyś dostaliśmy z PZKaj i który jest nam niezbędny do szkolenia, chcieliby, by im zwrócić.
- Na 99 proc. kobiece kanadyjki nie znajdą się w programie na Brazylię - odpowiada Józef Bejnarowicz. - Tam warunkiem będzie bowiem udział reprezentantek z 25 krajów. Nawet jeśli tyle państw musiałoby wystawić zaledwie po jednej kobiecie, to moim zdaniem jest to niemożliwe.
Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn
http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,35190,10136453,Nie_moze_liczyc_na_wsparcie_z_PZKaj__ale_siega_po.htmlDodano: 19-08-2011 14:00Odsłon: 261
Dodano: 19-08-2011 14:00
Odsłon: 261