Wiadomości » Płock »
To był strzał w dziesiątkę: szybko rozrasta się nam klub mam
To był strzał w dziesiątkę: szybko rozrasta się nam klub mam
Drugie spotkanie w klubie mam już za nami. Kto nie był, niech żałuje. I już szykuje się na kolejne. Klub się rozrasta, mamy już nawet pierwsze "klubowe" dziecko!Podobnie jak w poprzednim miesiącu spotkaliśmy się przy ul. Tysiąclecia 16 w I Niepublicznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej "ąę". Właśnie wspólnie ze specjalistami z tej placówki jakiś czas temu wpadliśmy na pomysł stworzenia klubu mam "Akademia bobasa".
Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Już w lipcu klub cieszył się sporym zainteresowaniem. Na sierpniowe spotkanie przyszło dwukrotnie więcej osób niż przed miesiącem. Były zresztą nie tylko mamy, te świeżo upieczone i te przyszłe. Stawiła się także babcia i tata. Jedna z kobiet, które były na poprzednim spotkaniu, tym razem nie dotarła, bo właśnie urodziła córeczkę - Zosię. Gratulujemy i czekamy na kolejne informacje o przychodzących na świat maluchach. A może ich być całkiem sporo, bo w klubie jest sporo pań z całkiem pokaźnymi brzuszkami.
Atmosfera, podobnie zresztą jak w poprzednim miesiącu, była miła, jak w wielkiej rodzinie. Dzieci, z którymi przyszła większość pań, czuły się wyjątkowo swobodnie. Jedne beztrosko spały, inne spokojnie jadły. Jeszcze kolejne ćwiczyły na materacach unoszenie głowy albo z zainteresowaniem przyglądały się koleżankom i kolegom leżącym w pobliżu. Starszaki spacerowały pomiędzy dorosłymi i interesowały się wszystkim dookoła.
W roli specjalisty podczas czwartkowego spotkania wystąpiła Krystyna Gajdemska z Bydgoszczy - doradca specjalizujący się w noszeniu dzieci w chustach. Sama ma ponaddwuletnią córkę i do tej pory nosi ją w chuście. Nic dziwnego, że bardzo przekonująco opowiadała o tym nadal dość mało popularnym sposobie noszenia maluchów. Aby zaprezentować, jaką pozycje przyjmuje dziecko w chuście, specjalistka kazała np. wszystkim wstać ze swoich krzeseł i przykucnąć na pełnych stopach. A kiedy już każdy poczuł się jak dziecko, kontynuowała. Opowiadała o zaletach chust.
- Noszenie w ten sposób dziecka stymuluje jego układ trawienny, wspomaga rozwój zmysłu równowagi, wzmacnia wrodzone zaufanie dziecka do rodzica - wyliczała.
Mówiła także o korzyściach, jakie z chustonoszenia mają rodzice. - Chusta pozwala wykonywać codzienne obowiązki, pozwala na nowo włączyć się w plan dnia, który poród całkowicie burzy. Tatusiowie, nosząc malca w chuście, budują i zgłębiają relację z dzieckiem.
Okazało się, że sporo do powiedzenia miały też same mamy. - Schodzenie na spacer z czwartego piętra przestało być problemem, odkąd noszę dziecko w chuście - mówiła jedna z mam.
- Bariery architektoniczne nagle przestały istnieć. A jest ich w Płocku całkiem sporo - dopowiadała inna.
Kolejna z pań opowiadała: - Nie spodziewałam się, że córka będzie tak ciekawa świata. W wózku leżała, teraz ciągle się rozgląda, obserwuje. Poza tym ludzie są w stosunku do mnie bardziej życzliwi. Gdy chodziłam z wózkiem, nie zdarzało mi się, żeby ktoś przepuścił mnie w kolejce. Teraz jest to na porządku dziennym. Właściwie zdarza się to częściej niż wtedy, gdy byłam w ciąży. Chociaż zdarza się też, że różne osoby, szczególnie starsze, podchodzą i pytają, czy dziecku nie jest za ciasno, czy się nie udusi.
Jeszcze inna z mam w ten sposób dzieliła się swoimi spostrzeżeniami: - Wiele osób boi się, że przez chustę dziecko przyzwyczai się do noszenia. Nieprawda. Moja młodsza córka miała potworne kolki. Do 9. miesiąca życia ciągle ją nosiliśmy, bo tylko noszenie pomagało. Teraz ma dwa lata i cały czas biega. Nawet nie chce słyszeć o noszeniu na rękach. A wszystkie babcie i ciocie straszyły mnie, że będę miała problem.
Krystyna Gajdemska opowiadała również o sposobach noszenia. Pokazywała, jak wyglądają wiązania nazywane kangurkiem, kieszonką, plecakiem. Rodzice dowiedzieli się, m.in., że dziecko trzeba nosić zawsze twarzą do siebie, w prawidłowej pozycji. Chustę należy mocno dociągnąć. Powinna ona oplatać dziecko niczym bandaż elastyczny. Tak, żeby nie przechylało się ono na boki.
Rodzicom, którzy dopiero zaczynają przygodę z chustonoszeniem, specjalistka polecała chusty z materiału o splocie skośno-krzyżowym. Najlepiej w pasy, bo taki wzór na tkaninie ułatwia precyzyjne zawiązanie materiału.
Panie dopytywały o rozmiary chust. - Dla pani o rozmiarze do 40 i wzroście do 1,70 m w zupełności wystarczy chusta o długości 4,2 m - wyjaśniała specjalistka. - Ale warto wziąć pod uwagę gabaryty obydwojga rodziców i kupić jedną większą chustę. Wystarczy na długo. A nosić w chuście można już noworodka. Tak naprawdę można wyjść w ten sposób z kilkudniowym maluszkiem ze szpitala.
Krystyna Gajdemska rozwiewała wątpliwości pań, które obawiały się o swój kręgosłup. - Ciężar dziecka noszonego w chuście rozkłada się inaczej niż wtedy, gdy trzymamy malca na rękach. I tak naprawdę nie odczuwa się tych kilogramów - tłumaczyła.
Na spotkaniu do dyspozycji pan, podobnie jak przed miesiącem, była także Bogumiła Bromka, która jest konsultantem laktacyjnym. Panie mogły poprosić ja o poradę, rozwiać swoje wątpliwości. Pani Bogumiła obiecała, że będzie na każdym spotkaniu klubu.
Wszystkie mamy, które w czwartek przyszły do poradni, miały okazję nie tylko do posłuchania o chustach, ale też po prostu do porozmawiania z kimś, kto aktualnie ma podobne problemy, podzielenia się doświadczeniami. Znalazł się czas na kawę, herbatę, ciastko.
Dla wielu młodych mam spotkanie w klubie to także okazja do wyjścia z domu i oderwania się od codziennych obowiązków. A przy okazji do zrobienia ładnego makijażu, fryzury i zastąpienia codziennego dresu sukienką. Tych okazji będzie więcej. Kolejne spotkanie już za miesiąc. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - z przyszłymi mamami spotka się stylistka. Doradzi ciężarnym, jak się ubierać, żeby dobrze wyglądać. W planach mamy także spotkania poświęcone szczepieniom, nauce pierwszej pomocy. O dokładnych terminach poinformujemy w "Gazecie". Czekamy też na wasze propozycje. Na jakie tematy chciałybyście porozmawiać podczas kolejnych spotkań? Jakiego specjalistę mamy w waszym imieniu zaprosić? Ma to być psycholog albo dietetyk? A może położna lub ginekolog? Czekamy na wasze wskazówki: kontakt@poradnia-ae.pl, malgorzata.siuta@plock.agora.pl.
Źródło: Gazeta Wyborcza Płock
http://plock.gazeta.pl/plock/1,35710,10136655,To_byl_strzal_w_dziesiatke__szybko_rozrasta_sie_nam.htmlDodano: 19-08-2011 14:00Odsłon: 264
Dodano: 19-08-2011 14:00
Odsłon: 264