Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Poznań »

Jak wylewano Wartę Poznań z Pucharu Polski

Jak wylewano Wartę Poznań z Pucharu Polski

Żaden powojenny mistrz Polski nie ma tak marnego dorobku w krajowym pucharze jak Warta Poznań. To aż zadziwiające, jak beznadziejnie "Zieloni" grali w tych rozgrywkach.
Siedemnaście. To liczba klubów, które zdobyły mistrzostwo Polski. Dziewięć z nich (Wisła Kraków, Górnik Zabrze, Ruch Chorzów, Legia Warszawa, Lech Poznań, Widzew Łódź, Śląsk Wrocław, Polonia Warszawa, Łódzki KS) zdobyło też Puchar Polski, kolejne trzy były w finale (Zagłębie Lubin, Stal Mielec, Polonia Bytom), a dwie w półfinale (Cracovia, Szombierki Bytom). Garbarnia Kraków, mistrz z 1931 r., trzy razy była w ćwierćfinale, zaś w czasach gry Pogoni Lwów w Polsce, krajowy puchar na szczeblu centralnym został rozegrany zaledwie raz, w 1926 r. Właśnie wtedy swój największy pucharowy sukces odniosła Warta Poznań. O ile grę w półfinale, po pokonaniu jednego rywala (i to w powtórzonym meczu), można nazwać sukcesem. Po wojnie "Zieloni" dotarli do ćwierćfinału tylko raz, w 1970 r. A przecież do finału potrafiły przedrzeć się tacy maluczcy jak: Czarni Żagań, Piast Gliwice, Raków Częstochowa czy Aluminium Konin.

Puhar P.Z.P.N. z nieoczekiwanem finalistą

Choć w okresie międzywojennym odbywały się rozgrywki pucharowe na szczeblu lokalnym, to tylko raz zakończyły się one fazą finałową na szczeblu centralnym. I tylko raz przed wojną wyłoniono zdobywcę Pucharu Polski - w 1926 r.

Po zwycięstwie w regionie jesienią 1925 r. Warta przystąpiła do ćwierćfinału obok siedmiu innych drużyn. Los skojarzył ją z Toruńskim Klubem Sportowym. 29 czerwca 1926 r. torunianie wygrali 3:2. Ten wynik został jednak anulowany przez Polski Związek Piłki Nożnej i spotkanie zostało powtórzone miesiąc później. Z relacji "Przeglądu Sportowego" nie dowiadujemy się, jaki był powód apelacji Warty, mogło chodzić o udział najlepszych graczy w zgrupowaniu reprezentacji. W każdym razie, rewanż wyszedł "Zielonym" wybornie:

"Powtórna rozgrywka o puhar P.Z.P.N. wobec unieważnienia naskutek protestu Warty gry poprzedniej, zakończyła się tym razem wspaniałym zwycięstwem poznaniaków w druzgocącym stosunku 7:0! TKS nie był ani o połowę tak groźnym przeciwnikiem, jakim okazał się w grze z Warszawianką oraz w pierwszym meczu z Wartą i uległ bezapelacyjnie mającej stałą przewagę drużynie poznańskiej". Cztery gole (lub pięć, źródła podają różnie) zdobył dla poznaniaków doskonały snajper, Wawrzyniec Staliński.

W półfinale ze Spartą Lwów zdecydowanym faworytem była Warta. Poznaniacy znów przegrali, znów się odwoływali, ale tym razem związek nie dał się przekonać. "Przegląd Sportowy" donosił: "Rozegrany tu [we Lwowie - przyp. red.] mecz o puhar P.Z.P.N. pomiędzy Spartą i Wartą poznańską zakończył się nieoczekiwanem zwycięstwem gospodarzy. Sparta zajmuje ostatnie miejsce tegorocznym mistrzostwie Lwowa. Przegrana Warty usprawiedliwiona jest brakiem Stalińskiego, Fliegera i Przybysza, wyznaczonych do reprezentacji polskiej, oraz Kosickiego. Prawdopodobnie Warta wniesie do P.Z.P.N. protest i zażąda powtórzenia meczu, co ma logiczne szanse powodzenia." W finale pierwszej edycji Pucharu Polski (czy też puharu P.Z.P.N.) Sparta uległa minimalnie Wiśle Kraków.

Stal, czyli Warta II, czyli Warta I

W sezonie 1950/1951, na skutek fuzji z HCP, w pucharze wystąpiły dwa zespoły Warty (wtedy nazywanej Stalą). Pierwsza drużyna najpierw uporała się z Kolejarzem Bydgoszcz (2:0 po dogrywce), by sensacyjnie odpaść z Naprzodem Lipiny (też przemianowanym na Stal). Dalej zaszły nominalne rezerwy. Po wygranych w Prudniku i Tomaszowie Mazowieckim, były już w 1/8 finału. W nim lepszy okazał się Łódzki Klub Sportowy. Warta była pierwszym klubem w Polsce, której druga drużyna zaszła w pucharze dalej od pierwszej. W jej ślady, co jakiś czas, szły potem inne zespoły, a największą furorę zrobiły tzw. rezerwy ROW Rybnik (finał w 1975 r.) i Ruchu Chorzów (finał w 1993 r.). Tzw., bo w dalszej części rozgrywek w pucharze występowali już gracze pierwszego zespołu.

O roku ów 1970!

Rok 1970 był najlepszym w historii polskiego futbolu klubowego. Górnik Zabrze zagrał w finale Pucharu Zdobywców Pucharów, a Legia Warszawa dotarła aż do półfinału Pucharu Mistrzów. Sezon 1969/1970 świetnie wspominają też "Zieloni", którzy nie tylko wygrali trzecią ligę przed Lechem Poznań oraz gdańskimi Lechią i Polonią, ale też wdarli się do najlepszej ósemki Pucharu Polski. Na rozkładzie poznaniaków znalazły się kolejno: Polonia Warszawa (3:1), Zawisza Bydgoszcz (1:0 po dogrywce) i Star Starachowice (1:0). O grach ćwierćfinałowych z Zagłębiem Sosnowiec, piątym zespołem w kraju, opowiada książka Janusza Jelenia i Andrzeja Koniecznego "Piłkarski Puchar Polski":

"Warta skapitulowała w 126. minucie, sumując jej dwa mecze rozegrane z Zagłębiem. W Poznaniu nie padła ani jedna bramka, co w dużym stopniu było zasługą bramkarza Warty Cieślaka. W Sosnowcu w 36. minucie nastąpiło rozstrzygnięcie. Kibice ze zdziwienia przecierali oczy, gdy sędzia zarządził jedenastkę dla gospodarzy - trudno było się zgodzić, że przewinienie Zawadzkiego popełnione na Gałeczce upoważniało do tak surowej kary. Andrzej Jarosik pewnie wykorzystał jedenastkę. I na tym się skończyło. W sumie mecz nieciekawy, kibice zawiedzeni opuszczali boisko".

Kibice klubu z Dolnej Wildy mogli w tamtym czasie obejrzeć finał Pucharu Polski na własne oczy, bo stadion im. Edmunda Szyca (wtedy 22 Lipca) był dwa razy areną decydującej gry. Dwa razy wygrała Legia. W 1966 r. pokonała Górnika Zabrze (2:1 po golu Bernarda Blauta w ostatniej minucie dogrywki), a siedem lat później, po bezbramkowym remisie, lepiej od Polonii Bytom strzelała rzuty karne.

Klęski duże i jeszcze większe

Za dość udaną można uznać jeszcze tylko jedną pucharową przygodę Warty, w sezonie 1985/1986. Poznaniacy uporali się wtedy z Dębem Dębno Lubuskie (4:0), Zagłębiem Lubin (1:0), Odrą Opole (1:0) i Wisłą Kraków (2:0). W 1/8 finału, po dogrywce, lepszy okazał się Górnik Wałbrzych.

Większość pozostałych startów "Zielonych" w Pucharze Polski, najlepiej byłoby przemilczeć, ale klęski 1:5 ze Startem Radziejów (1987) czy Śląskiem Wrocław (1998) każą nazwać je po imieniu: to były kompromitacje. O spotkaniu ze Śląskiem, "Gazeta Wyborcza" pisała tak: "To, co wyprawiali w środę warciarze, przechodziło ludzkie pojęcie. Przypominało to starcie grupki chłopców, którzy się przypadkowo zebrali, z zawodowymi piłkarzami. Fakt, że Warta gra w III lidze, a Śląsk - w II, nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla poznaniaków. Ma rację trener Leszek Partyński, który po meczu powiedział, że gros jego piłkarzy nie nadaje się nawet do IV ligi."

Warta potrafiła odpaść z niżej notowanymi rywalami takimi jak: Ostrovia (1990/91), Hetman Zamość (1994/95 i 2009/10), Stilon Gorzów (1996/97), czy Raków Częstochowa (2004/05). Rok temu "Zieloni" dopisali do listy pogromców OKS 1945 Olsztyn.

Pisownia zgodna z oryginałem [przyp. red.]


Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36006,10134654,Jak_wylewano_Warte_Poznan_z_Pucharu_Polski.html
Dodano: 19-08-2011 14:00
Odsłon: 236

Skomentuj: