Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Rzeszów »

Marcin Jałocha na problemy Resovii?

Marcin Jałocha na problemy Resovii?

Piłka nożna. - Nie ukrywam, że fajnie by było, aby sytuacja z Niecieczy powtórzyła się w Rzeszowie i Resovia w przyszłym sezonie grałaby w I lidze. W tej chwili najważniejsze jest jednak wyciągnąć zespół z dołka - mówi nowy trener "pasiaków" Marcin Jałocha
Cztery mecze, dwa punkty i zero bramek strzelonych - to bilans Resovii na początku drugoligowego sezonu 2011/12. Za słabe wyniki w czwartek swoją posadą zapłacili trener pierwszego zespołu Artur Łuczyk oraz jego asystent Przemysław Matuła. Miejsce Łuczyka zajął, zdaniem prezesa sekcji piłki nożnej Resovii Adama Sadeckiego, człowiek z charakterem - Marcin Jałocha, który ma wstrząsnąć drużyną. Były reprezentant Polski, zdobywca srebrnego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku odbył ze zespołem już dwa treningi i w sobotę zmierzy się z liderem rozgrywek Okocimskim Brzesko.

Tomasz Błażejowski: Dlaczego akurat Resovia?

- Zespół potrzebował trenera, a że byłem wolny, to zgłosili się do mnie.

Od jakiego czasu był pan w kontakcie z klubem?

- Rozmowy były prowadzone od początku zeszłego tygodnia. Tak na dobrą sprawę w środę wszystko zaczęło się klarować. W czwartek poprowadziłem już pierwszy trening, a w piątek byłem na krótkim zgrupowaniu z zespołem.

I jakie wrażenia? Dużo przed panem pracy?

- W tej chwili najważniejsze jest wyciągnąć zespół z dołka, bo niewątpliwie w takim się znalazł. Chłopcy muszą uwierzyć, że potrafią wygrywać, i myślę, że niebawem wszystko powróci na właściwe tory.

Patrząc na potencjał drużyny, to trudno uwierzyć, że po czterech spotkaniach Resovia zdobyła tylko dwa punkty.

- Przed objęciem stanowiska trenera Resovii rozmawiałem z kilkoma szkoleniowcami, którzy wcześniej grali z rzeszowskim zespołem. Każdy z nich wypowiadał się, że drużyna potrafi grać w piłkę. Oczywiście pewne rzeczy trzeba poprawić i na to potrzeba czasu.

A tego nie ma zbyt dużo?

- Zdaję sobie z tego sprawę. Nie mniej jednak po rozmowie z działaczami jest chęć odbudowania tego zespołu i patrzę na to spokojnie. Chcemy w każdym meczu zdobywać trzy punkty. Wiem, że ten zespół jest w stanie to robić.

Został pan od razu rzucony na "głęboką wodę". Po dwóch dniach pracy Resovia zmierzy się z liderem Okocimskim Brzesko.

- Może to i lepiej, że zagramy z silną drużyną? Zawodnicy bardziej się zmobilizują i bardziej będą chcieli pokazać, że potrafią osiągać dobre wyniki. Nie czarujmy się, w dwa dni nie da się od razu zbudować zespołu, który będzie regularnie wygrywał. Ja chcę obudzić tych chłopaków, bo niewątpliwie mają oni umiejętności, aby poradzić sobie z Okocimskim.

Zdaje sobie pan więc sprawę, że presja ze strony zarówno zarządu, jak i kibiców będzie ogromna?

- Na pewno. W każdym klubie, który o coś walczy, jest presja. Taki jest też zawód trenera. Zdaję sobie sprawę, o co walczy Resovia, i postaram się, aby cel został zrealizowany.

Wcześniej, pracując w Niecieczy, awansował pan z tym klubem na zaplecze ekstraklasy. Tak będzie i tym razem?

- Jakby tak było, że bierze się trenera, który wcześniej awansował do I ligi, to by było za łatwo. W jednym klubie się uda, w innym może być gorzej. Nie ukrywam jednak, że fajnie by było, aby sytuacja z Niecieczy powtórzyła się w Rzeszowie i Resovia w przyszłym sezonie grałaby w I lidze.


Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34966,10141630,Marcin_Jalocha_na_problemy_Resovii_.html
Dodano: 20-08-2011 12:00
Odsłon: 166

Skomentuj: