Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Szczecin »

Nielegalne reklamy znikają ze Śródmieścia

Nielegalne reklamy znikają ze Śródmieścia

Ponad 20 nielegalnych tablic reklamowych przestało szpecić fasady budynków w centrum Szczecina. Właściciele sami je zdjęli, w obawie przed sankcjami. To efekt skutecznej akcji Stowarzyszenia SENS, które dzikimi reklamami zainteresowało nadzór budowlany. - Nie poprzestaniemy na tym - zapowiada Borys Specjalski ze stowarzyszenia
Walkę nielegalnym reklamom wypowiedzieli w grudniu ub.r. młodzi mieszkańcy miasta ze Stowarzyszenia Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina. Do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego wysłali 12 pism. Żądali w nich usunięcia ok. 30 tablic reklamowych umieszczonych niezgodnie z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego.

- Naszą akcją chcemy zwrócić uwagę na brak ogólnopolskich przepisów, które wreszcie uregulowałyby kwestię nielegalnych i szpecących miasta reklam - mówił wtedy Borys Specjalski, wiceprezes SENS-u.

Dlaczego o usunięciu reklam miał decydować nadzór budowlany, a nie np. wydział urbanistyki i administracji budowlanej magistratu, gdzie uzyskuje się zgodę na ich umieszczenie? Bo tylko PINB może nakazać rozbiórkę lub demontaż "obiektu budowlanego" (a za takie uznaje się m.in. tablice trwale przymocowane do elewacji), jeśli tylko stwierdzi, że powstał on wbrew przepisom. Na opornych jest bat: inspekcja sama może zlecić rozbiórkę, a potem obciążyć właściciela kosztami.

Członkowie SENS-u w każdym piśmie do PINB wskazywali zapisy, które ich zdaniem naruszyli przedsiębiorcy umieszczając reklamy. Chodzi przede wszystkim o zdanie "na elewacjach budynków objętych ochroną konserwatorską dopuszcza się lokalizację reklam nieprzysłaniających wystroju elewacji". Taki zapis pojawia się m.in. w planie "Centrum - Plac Odrodzenia".

Prowadzone przez PINB postępowania w większości zakończyły się powodzeniem. Dlaczego jednak wydanie decyzji trwało aż osiem miesięcy? - Rosnąca liczba spraw dotyczących samowolnie wykonanych robót nie pozostaje bez wpływu na szybkość ich prowadzenia - tłumaczy powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Lucyna Wolińska-Koryńska.

Decyzje nakazujące demontaż PINB wydał w sprawie kilkunastu tablic. W 14 wypadkach reklamy zostały już przez ich właścicieli zdjęte. Najwięcej, bo sześć, reklam znikło z elewacji kamienic przy ul. Jagiellońskiej. Nośniki reklamowe zostały także zdementowane z budynków przy ul. Monte Cassino i Ku Słońcu oraz al. Wojska Polskiego.

Część tablic znikła jeszcze przed wydaniem jakichkolwiek decyzji. Chodzi o kilka reklam, które wisiały na budynkach przy ul. Rayskiego, Ku Słońcu, Jagiellońskiej i al. Wojska Polskiego.

- Jeżeli chodzi o tablice i urządzenie reklamowe zainstalowane na budynkach przy ul. Jagiellońskiej 11 (reklama Top Toys), al. Wojska Polskiego 63 (Centrum Edukacji Omnia) i al. Wyzwolenia 7 (Przychodnia Medyczna Pramed), również zostały wydane decyzje nakazujące ich demontaż - informuje Wolińska-Koryńska. W tym ostatnim przypadku decyzja nie jest jeszcze prawomocna.

Reklamy Top Toys i Centrum Edukacji Omnia powinny zostać zdjęte w najbliższych dniach.

Wiceprezes Specjalski jest zadowolony: - W końcu udało się skończyć z reklamową samowolą. Będziemy wysyłać do PINB kolejne pisma. Uważamy, że estetyczne szyldy i reklamy sklepowe odpowiednio wkomponowane w elewacje zabytkowych budynków poprawiają wygląd, komfort życia i atrakcyjność turystyczną miasta.

Niestety, pozostał wciąż problem płacht reklamowych, które także szpecą śródmiejski krajobraz. Nie są one "tablicami trwale przymocowanymi do elewacji", dlatego nadzór nie mógł się nimi zająć. W swoich pismach członkowie SENS-u wymienili siedem takich płacht. Wiszą m.in. na ul. Jagiellońskiej, Rayskiego i al. Wojska Polskiego.

KOMENTARZ

Z problemem nieestetycznych, krzykliwych, byle jakich szyldów i reklam sklepowych na śródmiejskich budynkach zmaga się każdego polskie miasto. Wydawało się, że z wszechobecnym chaosem reklamowym nie można sobie poradzić.

Na szczęście okazało się, że można. Co cenne - pomysł walki z chaosem reklamowym nie wpadli urzędnicy, tylko zwykli obywatele. Członkom Stowarzyszenia Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina należą się wielkie słowa uznania za upór i wytrwałość. Przed wysłaniem pism do nadzoru budowlanego musieli przewertować miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego i znaleźć zapisy potwierdzające nielegalne działania właścicieli reklam. Okazało się, że plan SENS-u był ze wszech miar sensowny. Teraz trzeba iść za ciosem. Wysyłać kolejne pisma i czekać na pozytywne decyzje nadzoru. Wtedy nielegalnych reklam będzie coraz mniej. Zyska na tym urok Szczecina.

Podziękowania należą się też nadzorowi budowlanemu. Urzędnicy byli wprawdzie nierychliwi, ale na szczęście sprawiedliwi.

Jakub Ziębka


Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,10143233,Nielegalne_reklamy_znikaja_ze_Srodmiescia.html
Dodano: 20-08-2011 12:00
Odsłon: 193

Skomentuj: