Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Gorzów Wielkopolski »

Najpierw oficer w urzędzie, po tym ścieżki... Rowerzyści, do dzieła!

Najpierw oficer w urzędzie, po tym ścieżki... Rowerzyści, do dzieła!

Bez oficera rowerowego budowanie ścieżek w Gorzowie nie ma sensu - uważa Krzysztof Leśnicki, jeden z twórców koncepcji Miejskiej Sieci Rowerowej. Wkrótce Stowarzyszenie Sztuka Miasta przedstawi swoje pomysły radnym
Stowarzyszenie Sztuka Miasta istnieje od roku. Zajmuje się przedsięwzięciami kulturalnymi i artystycznymi, poprawą estetyki Gorzowa. Sztuka Miasta jest przez nich rozumiana również jako sztuka odpowiedniego organizowania przestrzeni i życia w Gorzowie.

Stąd również zainteresowanie komunikacją rowerową. Tym bardziej że właśnie twórcy koncepcji Paweł Kurtyka i Krzysztof Leśnicki mają ku temu pewne przygotowanie zawodowe, a szef stowarzyszenia Tomasz Malewicz jest dziennikarzem, ale kiedyś był również kurierem rowerowym w Kanadzie.

Koncepcja Miejskiej Sieci Rowerowej składa się z dwóch części. Pierwsza to mapa z przebiegiem tras rowerowych w mieście. I taka mapa jest już gotowa. Druga część to wytyczne dla projektantów, które będą załącznikiem do mapy. - Chodzi o to, aby te ścieżki zostały zaprojektowane według wysokich standardów. Nie tak jak buduje się obecnie - wyjaśnia Krzysztof Leśnicki. A do budowanych ścieżek zarzuty można mnożyć. Nawierzchnia z nierównego polbruku, poprzeczne krawężniki, słupy na samym środku ścieżki czy pojawiający się nagle na drodze przystanek to tylko niektóre z nich. - Wszystkie te sprawy należy zawrzeć w wytycznych. Zależy nam na tym, żeby miasto przyjęło naszą koncepcję, ale właśnie z tymi wskazówkami, które potem będą obowiązywały projektantów i wykonawców - dodaje Leśnicki.

Przy opracowywaniu mapy ścieżek chodziło im o połączenie siecią gorzowskich osiedli czy skupisk mieszkańców między sobą, ale też z centrum miasta. Tak, aby z każdego osiedla można było dojechać na inne i do centrum możliwie najkrótszą drogą rowerową.

Koncepcja jest więc nakierowana na ruch miejski, nie tyle na kierunki wyjazdowe z miasta, co wygodne skomunikowanie ze śródmieściem. - Chodziło nam o to, aby ta sieć była spójna, wszystkie drogi były ze sobą połączone. Jest taki zapis, że przy budowanych drogach trzeba budować również ścieżki rowerowe. I to jest dobre, ale przez to ścieżki powstają jedynie na często krótkich odcinkach ulic. Dobrze, że te fragmenty powstają, ale trzeba je teraz połączyć w jakiś spójny system - mówi Leśnicki.

Największy problem jest z centrum miasta. Duży ruch samochodów, zupełny brak istniejących już ścieżek, zdewastowane ulice i brak miejsca przez parkujące wszędzie auta. - Tutaj widać, że potrzeba szerszych działań niż tylko budowy ścieżek. Trzeba myśleć o ograniczeniu ruchu samochodowego. To duże przedsięwzięcie, ale to jest przecież element nowoczesnej inżynierii ruchu. Miasto prędzej czy później będzie musiało wprowadzać takie rozwiązania. Już dziś widać, że centrum się korkuje, coraz więcej czasu zajmuje przejazd, coraz dłużej stoi się na światłach. Miasto musi iść w kierunku ograniczania ruchu a nie rozbudowy ulic. Z doświadczeń miast na Zachodzie wynika, że taka rozbudowa nic nie daje - tłumaczy Leśnicki. W koncepcji proponują także przeprowadzenie trasy rowerowej łączącej centrum miasta z pozostałą jego częścią nawet bez tak dużych nakładów. Trasa biegnie m.in. przez bulwar zachodni i dalej ulicą Spichrzową. Jego zdaniem miasto powinno wyznaczyć sobie wyraźny cel: ograniczenie ruchu w centrum, rozwój komunikacji miejskiej i rowerowej. A potem konsekwentnie ten cel realizować. Aby tego celu pilnować, potrzebny jest oficer rowerowy. Już wiosną stowarzyszenie rozmawiało na ten temat z prezydentem. Był przychylny, wydawało się, że stanowisko powstanie jeszcze w tym roku. Po drodze były jeszcze zmiany w strukturze magistratu, utworzono nowy wydział transportu publicznego, ale o oficerze rowerowym ani widu, ani słychu.

- Ktoś może spytać: po co wydawać pieniądze na kolejnego urzędnika. Odpowiem tak: w zeszłym roku była przebudowana ul. Głowackiego. Powstało tam około kilometra ścieżki rowerowej. Koszt pewnie około 200 tys. zł. Po co? W tym miejscu, przy tak małym ruchu ta ścieżka nie musiała tam być budowana. Wystarczyłyby inne, tańsze rozwiązania. W takich sprawach oficer mógłby interweniować. Nie chcemy przekazywać miastu naszej koncepcji bez zapewnienia, że takie stanowisko powstanie. Jeśli miasto nawet będzie chciało budować ścieżki, to bez takiego oficera, który wszystko przypilnuje i skoordynuje będzie to marnowanie pieniędzy. Nie wierzę, że projektanci wybrani w przetargach będą projektować dobrze, bo tego nie uczy się na żadnej polskiej uczelni technicznej. I jeśli ktoś się tym specjalnie nie interesuje, nie śledzi zagranicznych opracowań, a przynajmniej nie jeździ dużo na rowerze po mieście, to nie ma szans - twierdzi Krzysztof Leśnicki. Oni sami wzorują się na opracowaniach i wzorcach holenderskich.

Pod koniec sierpnia chcą pokazać swoją koncepcję radnym i prezydentowi. Właśnie zaczyna się projektowanie przyszłorocznego budżetu miasta. Mieszkańcy również mogą zgłaszać swoje propozycje. Sztuka Miasta chciałaby, aby na przedsięwzięcia rowerowe znalazło się w budżecie ok. 2,5 mln zł. Wtedy można by pomyśleć o stworzeniu obwodnicy rowerowej o długości ok. 6 km i połączyć z tą obwodnica ścieżkę rowerową przy ul. Piłsudskiego. Dzięki temu powstałaby już spora część sieci umożliwiająca dojazd z Górczyna, a także z Osiedla Europejskiego do centrum, w całości po ścieżkach bez konieczności wjeżdżania na jezdnię.


Źródło: Gazeta Wyborcza Gorzów
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,10139176,Najpierw_oficer_w_urzedzie__po_tym_sciezki____Rowerzysci_.html
Dodano: 20-08-2011 13:00
Odsłon: 170

Skomentuj: