Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Szczecin »

Nonszalancja niszczy zabytki. Komentarz

Nonszalancja niszczy zabytki. Komentarz

Mogła być perełką architektury kolejowej w turystycznej miejscowości. Nie będzie. PKP rozebrały zabytkową lokomotywownię w Trzebieży Szczecińskiej. Za taki wyczyn należy się przykładna kara
Obiekt, który stał przy stacji w Trzebieży, nie był w dobrym stanie. Kiedy rok temu, podczas stulecia linii kolejowej Szczecin-Trzebież, wypełniony miłośnikami kolei pociąg dotarł w to miejsce, zastanawiałem się, czy zaglądanie do środka to dobry pomysł. Walący się dach, pochylone drewniane słupy podtrzymujące strop, pełno krzaków i śmieci. Przygnębiający obraz. Tak samo jak widok pobliskiej stacji - od lat opuszczonej po tym, gdy przestały tu zajeżdżać pociągi pasażerskie.

Piątkowy "Głos Szczeciński" napisał, że PKP niespodziewanie rozebrały lokomotywownię. Jak do tego doszło, skoro obiekt, choć zrujnowany, był w rejestrze zabytków? Łańcuszek zdarzeń był taki: wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego przeprowadza "rutynową" kontrolę. Stwierdza zły stan techniczny obiektu. Pyta oddział nieruchomości PKP (mieszczący się w Poznaniu), co zamierza z budynkiem zrobić. PKP oczywiście nic nie zamierza. Inspektor nakazuje więc rozbiórkę. PKP wybiera wykonawcę, a ten buldożerami niszczy lokomotywownię.

Zastępca wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego Henryk Świtaj tłumaczył potem, że "nie miał wiedzy", iż lokomotywownia jest zabytkowa. Owszem, w końcu ową wiedzę posiadł, nawet cofnął decyzję o rozbiórce, tyle że z budynku zostały już tylko gruzy.

Nie twierdzę, że lokomotywownia była jakimś regionalnym skarbem. Niczym specjalnym się nie wyróżniała. Ale takich budynków zachowało się do dziś niewiele. Nie są wybitnie cenne, ale stanowią o pewnym klimacie miejscowości, regionu. Wzbogacają krajobraz. Są pewnego rodzaju zabytkami techniki. Fakt - wymagają inwestycji. Ale może ten obiekt znalazłby jeszcze swojego gospodarza? To tym bardziej prawdopodobne, że powrót regularnych pociągów pasażerskich na linię do Trzebieży jest coraz bardziej realny.

Gdyby takimi samymi kryteriami potraktować przed laty linię wąskotorową w gminie Rewal (zrujnowana, nieopłacalna, więc zdemontujmy - do czego prawie doszło), nie byłoby dziś jednej z większych nadmorskich atrakcji, która jest obecnie rewitalizowana za unijne pieniądze.

Burmistrz Polic Władysław Diakun złożył w sprawie rozbiórki lokomotywowni w Trzebieży zawiadomienie do prokuratury. Oby nie skończyło się jak przed laty w przypadku pogłębiarki "Mamut", którą właściciel pociął na złom. Była zabytkowa, ale prokuratura umorzyła sprawę, nie dopatrując się znamion "czynu zabronionego".

Sprawa lokomotywowni powinna trafić do sądu, a winni - ukarani solidną grzywną, o konsekwencjach czysto służbowych nie wspominając. To powinna być przestroga dla tych, którzy z nonszalancją podchodzą do tego, co jest wartościowe.


Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,10148773,Nonszalancja_niszczy_zabytki__Komentarz.html
Dodano: 22-08-2011 12:00
Odsłon: 183

Skomentuj: