Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Toruń »

Muzeum żużlowe bez historii. Powód: Unibax

Muzeum żużlowe bez historii. Powód: Unibax

Najstarsze, najbardziej wartościowe i traktowane jak unikaty zdjęcia początków toruńskiego żużla z lat 40. i 50. nie trafią do tworzonego mozolnie muzeum tego sportu w mieście. Właściciele - byli zawodnicy - ich nie oddadzą, bo są zawiedzeni tym, jak traktuje ich klub Unibax
Nie dam moich zdjęć nikomu, kto jest związany z Unibaksem. Nie oddam ich też do żadnego muzeum czy gabloty, które będzie w jakikolwiek sposób promowało obecny klub - mówi Jerzy Wierzchowski, jeden z pierwszych żużlowców z historii Torunia.

Kiedy żużel - dziś sport często przyciągający w Toruniu tłumy - w mieście dopiero raczkował, Wierzchowski (rocznik 1927) miał już swój aparat fotograficzny.

Była druga połowa lat 40. Każde ówczesne zdjęcie to dziś rzadkość. W archiwum Wierzchowskiego są fotografie pierwszych motocykli i toru. Są również wyjątkowe zdjęcia z wyścigów na ulicach Torunia.

Mogłyby być największą atrakcją muzeum - a raczej gabloty z ciekawymi fotografiami - które ma powstać na toruńskim stadionie żużlowym. Ponieważ obiekt wynajmuje klub Unibax, który ma w nim również swoje biuro, Wierzchowski nie zgadza się na to, by wykorzystano jego unikaty. Zdjęcia oglądaliby kibice np. wchodzący na mecze Unibaksu lub kupujący w kasie bilety.

Powód: Wierzchowski jest zawiedziony tym, jak klub traktuje kilku najstarszych byłych żużlowców pamiętających początki żużla w mieście.

Wierzchowski: - Niewielu nas zostało. Jeden jest ciężko chory, inny (Tadeusz Bauta - red. GW) zmarł. Odkąd klub w Toruniu - jako Unibax - jest prowadzony przez pana prezesa Wojciecha Stępniewskiego (to piąty rok jego prezesury - red. GW), nie interesuje się przeszłością i tymi, od których właściwie się wszystko zaczęło. Robi mnóstwo akcji promocyjnych, nawiązuje do wcześniejszych lat, ale akurat my przekonaliśmy się, jak wygląda to w praktyce.

Wierzchowski opowiada o tym, jak w ostatnich latach kilku ok. 70-letnich emerytów - a kiedyś żużlowców Stali Toruń - pytało kilka razy pracowników Unibaksu, czy mogliby przychodzić na mecze żużlowe bezpłatnie.

- Kiedyś powiedziano nam, że kasy są na zewnątrz i tam możemy kupić bilety jak każdy inny kibic. Szkoda, bo myśleliśmy, że zasługujemy na choćby trochę inne potraktowanie. Ciągle pamiętam czasy działaczy Apatora (tak nazywał się klub zanim został przejęty przez spółkę Unibax, która zmieniła jego kierownictwo - red. GW), którzy zapraszali starszych zawodników na mecze. To był po prostu miły gest. Można powiedzieć, że dbali o to, by młodzi kibice pamiętali, skąd wziął się żużel w Toruniu - mówi Wierzchowski.

Tadeusz Moryto, 82-letni były mechanik toruńskiego klubu przez 13 sezonów: - Byłem kiedyś w klubie, ale powiedziano mi tam, że nie mam szans na to, by bezpłatnie wchodzić na stadion. Odesłano mnie do prezesa Stępniewskiego, ale nawet nie poszedłem, bo i tak wiem, że nic nie dostanę. Już nawet się później nie starałem o nic, nie ma szans. Cóż, przykre to wszystko.

Wierzchowski wymienia innych swoich kolegów z toru, którzy liczyli na uprzejmość Unibaksu - Waldemara Dąbrowskiego, Bogdana Szuluka, Tadeusza Jaworskiego, nieżyjącego już Stanisława Bauty.

- Odkąd jest Unibax, zapomniano o tej małej grupie najstarszych osób zaangażowanych kiedyś w żużel. Dlaczego więc teraz miałbym oddawać swoje pamiątki do muzeum, które będzie kojarzone z Unibaksem? To moja forma protestu przeciwko ignorowaniu tradycji - mówi Wierzchowski.

W swojej kolekcji ma więcej zdjęć, niż toruńskie Muzeum Okręgowe. Zbierał je - wraz z kolegami - przez lata. Pamiątki są starsze niż te, które ma Muzeum.

- Z tego co pamiętam, dysponujemy pojedynczymi zdjęciami z lat 50. I później z 70. - analizuje Aleksandra Mierzejewska, kierownik działu historii toruńskiej placówki.

W kolekcji Wierzchowskiego są fotografie np. z drugiej połowy lat 40.

Według Mierzejewskiej to bardzo cenne zdjęcia. - Fotografia z lat 40. i 50. - a 60. to już w ogóle makabra - ma to do siebie, że była wykonywana na papierze, który łatwo ulega zniszczeniu. Zdjęcia blakną. W tej sytuacji każda wyraźna fotografia jest niezwykle istotna - przyznaje

Wierzchowski swoje zdjęcia chroni przed upływem czasu. Są schowane w folii, wyjmowane rzadko. Ich jakość jest bez zarzutu.

Prezes Unibaksu Wojciech Stępniewski: - Panu Wierzchowskiemu od początku istnienia KST Unibax nic nie pasuje. Nie pasowało mu szkolenie młodzieży, nie pasuje mu organizacja klubu, nie pasuje nazwa i wiele innych rzeczy.



Czekamy na opinie

Czy Unibax powinien specjalnie honorować weteranów toruńskiego żużla? E-mail: redakcja@torun.agora.pl


Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń
http://torun.gazeta.pl/torun/1,90815,10128727,Muzeum_zuzlowe_bez_historii__Powod__Unibax.html
Dodano: 22-08-2011 12:00
Odsłon: 211

Skomentuj: