Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Poznań »

Trener Warty Poznań ma teraz noc z głowy

Trener Warty Poznań ma teraz noc z głowy

Pięć punktów w pięciu meczach, pożegnanie z Pucharem Polski, a wczoraj fatalne 1:3 z Piastem Gliwice - po takim początku sezonu pracę ma stracić trener Warty Czesław Jakołcewicz
Według nieoficjalnych informacji przed pierwszym występem "Zielonych" w Poznaniu, szkoleniowiec dostał ultimatum: zachowa posadę, jeśli wygra z Piastem Gliwice. Tymczasem Warta obiecująco tylko zaczęła spotkanie - bo po 65 sekundach prowadziła 1:0 - potem było już coraz gorzej. Goście wygrali 3:1, a mogli spokojnie zwyciężyć dużo wyżej. Już po ostatnim gwizdku sędziego, również nieoficjalnie można było usłyszeć, że to był ostatni mecz Czesława Jakołcewicza w roli trenera "Zielonych".

- Nie było ultimatum dla trenera - powiedziała prezes sekcji piłkarskiej Warty Izabella Łukomska-Pyżalska. Dodała jednak: - Niczego nie wykluczam, także tego, że trener zostanie zwolniony. Zastanowimy się w poniedziałek, bo na gorąco nie ma co podejmować pochopnych decyzji.

Mimo że na starcie sezonu Warta została w blokach (traci do lidera już 6 pkt, a ma tylko punkt więcej od zespołów ze strefy spadkowej), prezes Łukomska-Pyżalska wciąż wierzy w awans do ekstraklasy: - Musimy jednak coś zmienić, bo ogarnęła nas jakaś stagnacja. Wiem, że możemy grać dużo lepiej niż z Piastem. Widziałam tych samych piłkarzy, którzy grają o wiele lepiej.

- Przepraszam kibiców, którzy przyszli na mecz i musieli oglądać naszą grę, szczególnie w drugiej połowie. Jest mi wstyd i odpowiedzialność za wynik biorę na siebie - komentuje Czesław Jakołcewicz. Pytany o to, czy spodziewa się dymisji, odpowiedział: - Jestem trenerem i w tym fachu są różne sytuacje. W każdym razie wierzę w to, co robię. To, co działo się w meczu z Piastem, przerosło mnie, uwierzyłem niektórym piłkarzom, a oni mnie zawiedli. Szczególnie ci bardziej doświadczeni. Pewnie całą noc będę analizował ten mecz, bo jestem w szoku. Nie wiem, skąd się wzięło takie podejście drużyny do zawodów.

To był najsłabszy mecz Warty w tym sezonie. Być może dlatego, że trafiła na silnego rywala, który akurat tego lata jest w dobrej dyspozycji. Na tle wolnych i schematycznych zagrań poznaniaków, goście wyglądali jak zespół z innej ligi. - Na treningu wszystko wygląda dobrze, ale trenujemy w naszym gronie i to na naszym tle jest dobrze. Potem przychodzi mecz i przeciwnik, i tak dobrze już nie jest - zauważył Paweł Iwanicki.

Piast wygrał w "Ogródku" zupełnie zasłużenie, a może żałować, że tylko różnicą dwóch goli. Szczególnie w drugiej części zespół z Gliwic groźnie kontratakował. Co rusz po kilku biegli na bramkę Dominika Sobańskiego. Wykorzystali tylko dwie sytuacje - w 53. min i już w doliczonym czasie gry. Blisko bramki był jeszcze Wojciech Kędziora, który trafił piłką w słupek, a także Tomasz Podgórski, Rudolf Urban i rezerwowy Adrian Świątek, którzy mieli po co najmniej jednej świetnej okazji.

Warta tak dobrych szans nie miała. Wszystko, co dobre w jej wykonaniu, zobaczyliśmy w drugiej minucie, gdy po sprytnym zagraniu Bartosza Bereszyńskiego Tomasz Magdziarz mógł podać w pole karne wprost na głowę Krzysztofa Gajtkowskiego, który strzelił swojego trzeciego gola w sezonie. Żaden inny gracz Warty dotąd w lidze nie trafił do siatki.

- Dwa lata temu Korona po sześciu kolejkach była ostatnia, a potem awansowała do ekstraklasy. Także spokojnie, ale dla nas to już ostatni gwizdek, żeby Warta wzięła się do pracy - stwierdził kapitan zespołu Tomasz Magdziarz.



Warta Poznań - Piast Gliwice 1:3 (1:1)

Bramki: 1:0 Gajtkowski (2. min, głową po zagraniu Magdziarza), 1:1 Podgórski (33., z karnego po faulu Sasina na Kędziorze), 1:2 Cicman (53., po podaniu Kędziory), 1:3 Podgórski (90.+4, po podaniu Cicmana)

Warta: Sobański - Sasin Ż (83. Białożyt), Sobieraj, Jasiński, Wichtowski - Magdziarz Ngamayama, Foszmańczyk (46. Goliński Ż), Iwanicki - Bereszyński (62. Reiss), Gajtkowski.

Piast: Szmatuła - Buryan Ż, Klepczyński Ż, Krzycki Ż, Matras - Bzdęga (46. Świątek), Zganiacz, Urban (90.+4 Hałgas), Podgórski - Cicman Ż - Kędziora (90. Matuszek).

Sędziował Jacek Małyszek

Widzów ok. 2 tys.


Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36006,10149401,Trener_Warty_Poznan_ma_teraz_noc_z_glowy.html
Dodano: 22-08-2011 14:00
Odsłon: 234

Skomentuj: