Wiadomości » Gorzów Wielkopolski »
Słubice: sprzedawała dopalacze, poszła do sądu z sanepidem
Słubice: sprzedawała dopalacze, poszła do sądu z sanepidem
Pani Izabela, właścicielka sklepów z dopalaczami w Słubicach i Rzepinie, domaga się 64 tys. zł odszkodowania od Skarbu Państwa za - jej zdaniem - bezprawne zamknięcie tych punktów.Dopalacze to substancje psychoaktywne o działaniu podobnym do narkotyków. W Polsce można było je legalnie kupić do jesieni ub. roku.
Po serii śmiertelnych zatruć, rząd mocno uderzył w tę branżę. Na początku października ub. roku Główny Inspektor Sanitarny zdecydował o natychmiastowym zamknięciu wszystkich punktów z dopalaczami (w sumie ponad tysiąc w całym kraju). W akcję zaangażowano kilkuset inspektorów sanitarnych oraz blisko 3 tys. policjantów.
Pani Izabela prowadziła wtedy sklepy w Rzepinie i Słubicach. Dziś walczy o 64 tys. zł odszkodowania od Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słubicach.
- Tyle straciła w okresie od 2 października do 26 listopada ub. r., gdy weszła w życie ustawa, która zakazywała tego typu działalności. Sklepy zostały bezprawnie zamknięte na ponad 50 dni - uważa jej adwokat Maksymilian Wanago.
Podważa decyzję GIS i sposób jej doręczenia. - GIS przesłał decyzję do stacji wojewódzkich, te przekazały pismo do stacji powiatowych. Było tak często faksowane i kserowane, że widać na nim głównie smugi. Nie organ wydający decyzję, tylko doręczyciel decydował, kto dostanie decyzję. To kpina z prawa. Sposób załatwienia problemu dopalaczy był, moim zdaniem, bardziej szkodliwy od samych dopalaczy. Lekarstwo było gorsze od choroby - argumentuje Wanago.
Radca prawny słubickiego sanepidu Janina Struska przyznaje, że choć "być może adresat nie był wskazany prawidłowo", to samo działanie GIS było słuszne. - Potwierdziły to wyniki, które otrzymaliśmy z laboratorium instytutu badań w Lublinie. W sklepach zabezpieczono groźne substancje psychoaktywne - podkreśla Struska.
W lutym b.r. sąd rejonowy w Słubicach odrzucił powództwo pani Izabeli tłumacząc, że brak jest podstaw do zapłaty odszkodowania. Dystrybutorka dopalaczy odwołała się do sądu okręgowego w Gorzowie. Ten wstrzymał się z rozpatrzeniem apelacji do czasu otrzymania dokumentacji z GIS i sądu administracyjnego, gdzie pani Izabela również się odwołała.
- Nasze odwołanie do GIS ciągle jest rozpatrywane. Mniej więcej co miesiąc dostaję pismo, że sprawa jest szczególnie skomplikowana i wielopłaszczyznowa. Zwlekają tak z każdą sprawą dotyczącą dopalaczy - denerwuje się mecenas Wanago.
Źródło: Gazeta Wyborcza Gorzów
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,10158116,Slubice__sprzedawala_dopalacze__poszla_do_sadu_z_sanepidem.htmlDodano: 23-08-2011 13:00Odsłon: 230
Dodano: 23-08-2011 13:00
Odsłon: 230