Wiadomości » Gorzów Wielkopolski »
Gorzowska propozycja na komunikacyjną równowagę w Lubuskiem. Wasze loty, nasza kolej
Gorzowska propozycja na komunikacyjną równowagę w Lubuskiem. Wasze loty, nasza kolej
Poseł Platformy Witold Pahl proponuje lubuski kompromis komunikacyjny: na południu regionu dalej rozwijajmy lotnisko w Babimoście, na północy postawmy na szybką kolej. - Umieszczenie Zielonej Góry na mapie Kolei Dużych Prędkości to nagła śmierć dla Babimostu, na markę którego teraz Lubuskie pracuje - argumentuje poseł z Gorzowa.Na czym - zdaniem gorzowskiego parlamentarzysty - miałby polegać lubuski kompromis komunikacyjny? - Zielona Góra ma na południu regionu lotnisko w Babimoście, w które systematycznie inwestujemy nasze lubuskie pieniądze. Zielona Góra ma elektryfikację, a po torach do Poznania pociągi mogą momentami jechać do 160 km/h. A do Gorzowa prowadzi stara, 150-letnia linia z Krzyża, na której nie ma możliwości wykonania elektryfikacji. Aż się prosi, aby dla równowagi komunikacyjnej i zrównoważonego rozwoju naszego regionu na południu postawić na samoloty, a na północy na szybką kolej - proponuje poseł Platformy. Zaznacza, że przy gotowym w połowie 2014 r., dwupasmowym odcinku S3 z Gorzowa do Zielonej Góry, nie byłoby dla zielonogórzan problemu z szybkim dojazdem na stację w Gorzowie. Tym bardziej, że szybka kolej to melodia przyszłości - Koleje Dużych Prędkości wjadą na lubuską ziemię za 20, może 30 lat.
- Stacja KDP w Zielonej Górze zabije Babimost, może w dalszej perspektywie zabić też województwo lubuskie - mówi bez ogródek Witold Pahl. - To będzie błąd. Nie można kumulować dwóch szybkich środków transportu w jednym miejscu. Po pierwsze: inwestowanie w Babimost przestanie się całkowicie opłacać. Po drugie: tak nierównomierne planowanie może sprawić, że gorzowianie nie będą chcieli współistnieć w Lubuskiem w charakterze powiatu... A dziś to przecież właśnie w Gorzowie i okolicach jest zarejestrowanych najwięcej podmiotów gospodarczych.
Poseł PO bije na alarm i nie ukrywa, że to ostatnia szansa, aby jeszcze spróbować zmienić Koncepcję Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030 forsowaną przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Tam podsekretarzem stanu jest zielonogórzanin Waldemar Sługocki. KPZK miała trafić na posiedzenie Rady Ministrów w ostatnich dniach lipca. Do konsultacji dokumentu z udziałem premiera Donalda Tuska jednak nie doszło. Wszystko wskazuje na to, że ministrowie zajmą się sprawą we wrześniu.
W tej koncepcji przedłużenie "igreka" Warszawa-Poznań w kierunku Berlina miałoby przebiegać przez Zieloną Górę. Choć w pierwszych dokumentach przygotowanych przez spółkę PKP PLK S.A. (zarządzającą kolejową infrastrukturą) miało przebiegać przez Gorzów, gdzie pociągi na drodze do stolicy Niemiec mogłyby się zatrzymywać.
- Napisałem pismo do naszych lubuskich przedstawicieli w Radzie Ministrów: minister pracy Jolanty Fedak z PSL i ministra Sługockiego z Platformy. Nie chcę się oczywiście kopać z kolegą z partii. To bardziej apel o zdrowy rozsądek. Zwracam się do nich, aby poparli rozsądną inicjatywę. Wierzę, że da się to wszystko na posiedzeniu rządu odwrócić, jeszcze raz poddać sprawę konsultacjom. Tym bardziej, że w biurze ekspertyz kolejowych w Ministerstwie Infrastruktury powstał niedawno dokument przygotowany przez ekspertów z branży. Uważają, że przebieg KDP przez Gorzów jest bardziej racjonalny - mówi Witold Pahl.
Pahl ma pretensje do Lubuskiego Zespołu Parlamentarnego. - Ostatnio rozmawialiśmy i pokłóciliśmy się o kolej - przyznaje Pahl. Chce, aby lubuscy parlamentarzyści spotkali się w swoim gronie w przyszły wtorek. I przyjęli stanowisko w tej sprawie.
- Z większym zrozumieniem spotykam się ze strony parlamentarzystów z województwa zachodniopomorskiego. Mogę liczyć na Stanisława Gawłowskiego [wiceminister środowiska - red.]. Wielu tego nie zauważa, ale to właśnie Szczecin pomógł nam przy staraniach o S3, chce wspierać KDP przez Gorzów do Berlina. Oni widzą w KDP przyszłość całej zachodniej Polski, a nie tylko patrzą na Zieloną Górę. Gdy obserwuję działania parlamentarzystów z południa regionu odnoszę wrażenie, że to nie parlamentarzyści lubuscy, tylko zielonogórscy - wytyka gorzowski poseł Platformy.
- Posłowi Jerzemu Maternie [PiS - red.], jako osobie wierzącej, chcę powiedzieć, że nienasycenie jest grzechem. Niech we własnym sumieniu sobie wszystko przemyśli - atakował wczoraj Pahl. Dostało się także Bogusławowi Wontorowi, posłowi z SLD: - Niech zakończy z tą łapczywością charakterystyczną dla jego formacji. Niech zastanowi się, czy wie co to jest zrównoważony rozwój województwa.
Wontor zdziwiony: - Ale ja czuję się lubuszaninem.
Materna: - Szanujmy się, nie dzielmy społeczeństwa.
Poseł PiS o Pahlu: - Musi się pokazać, bo ma 17. miejsce na liście PO. Zajmuje się sprawami science-fiction, jak cała Platforma. A problem na kolei jest inny: tak podupadła, że nie nadążamy z remontami. Powinniśmy się najpierw zająć bieżącymi dramatami.
Poseł Wontor przyznaje z kolei, że przebieg KDP to sprawa ważna. Ale politycy powinni trzymać się od niej z dala. - Projektowaniem przebiegu linii powinni się zająć specjaliści. Jak politycy będą rysować tory, to daleko po nich nie zajedziemy - uśmiecha się.
KDP przez Gorzów czy Zieloną Górę? - pytam wprost.
- Jeśli eksperci powiedzą, że przez Gorzów, to niech idzie przez północ regionu. To jest w sumie racjonalny pomysł, bo przecież Szczecin też chce mieć coś z KDP. Wtedy stacja powinna być w Gorzowie - mówi Wontor.
Źródło: Gazeta Wyborcza Gorzów
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,10164087,Gorzowska_propozycja_na_komunikacyjna_rownowage_w.htmlDodano: 24-08-2011 13:00Odsłon: 173
Dodano: 24-08-2011 13:00
Odsłon: 173