Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Łódź »

Piłkarz Widzewa przyznaje: Interesuje się mną Touluse

Piłkarz Widzewa przyznaje: Interesuje się mną Touluse

- Krok po kroku może uda mi się przejść do Francji i skończyć w bardzo dobrej lidze, jak Premiership czy Primera Division - mówi Souhail Ben Radhia, którego pozyskaniem zainteresowane jest Touluse. Obrońca Widzewa opowiada także m.in. o spotkaniu z Jeanem Fernandezem, problemach młodych piłkarzy z Afryki i karierze napastnika.
W czwartek Ben Radhia przedłużył do 2014 r. umowę z Widzewem, a wczoraj obchodził 26 urodziny. Pochodzący z Tunezji piłkarz zadebiutował w drużynie z al. Piłsudskiego 1,5 roku temu. Od tej pory zagrał w 24 oficjalnych meczach. W tym sezonie z powodu problemów zdrowotnych wystąpił tylko w spotkaniu z Polonią Warszawa, wygranym przez Widzew 1:0.

Rozmowa z Souhailem Ben Radhią

Szymon Bujalski: Ostatnio miałeś kontuzję. Jak się teraz czujesz?

Souhail Ben Radhia: Dobrze. Mam nadzieję, że wyczerpałem już limit pecha. Ostatni sezon skończyłem z kontuzją, i to w bardzo dobrym dla mnie momencie ligi, gdy grałem dobrze. Zależało mi na tym, żeby na takim poziomie dograć sezon do końca, bo interesował się mną pewien zagraniczny klub. Nie miałem jednak szczęścia, podobnie zresztą jak podczas przygotowań do obecnego sezonu, gdy doznałem kontuzji w sparingu. Ale teraz dziękuję Bogu, że wróciłem już do gry i mam nadzieję, że od tej pory szczęście będzie się mnie trzymać. Wiem, że gdy jestem zdrowy, mogę grać bardzo dobrze i pomóc drużynie.

Gdy grałeś jeszcze w Tunezji, również miałeś tyle problemów z kontuzjami?

- Nie, nie. W Tunezji takie problemy miałem tylko w jednym sezonie, pięć, może sześć lat temu. Pamiętam, że to był mój pierwszy rok w Esperance. Doznałem urazu mięśnia, a gdy wróciłem do treningów, kontuzja mi się odnowiła. To był mój błąd, bo wróciłem do zajęć, zanim się do końca wyleczyłem.

Dlaczego niedawno zdecydowałeś się leczyć w Tunezji, a nie w Łodzi?

- Zespół był na obozie, a ja w tym czasie nie mogłem trenować, przechodziłem tylko rehabilitację. Dlatego zapytałem mojego menedżera, czy jest możliwe, bym wrócił na rehabilitację w rodzinne strony, gdzie jest bardzo dobre centrum medyczne. Później porozmawiałem o tym w klubie, zarząd wyraził na to zgodę. A leczenie przebiegło bardzo dobrze, bo do treningów biegowych wróciłem kilka dni przed planowanym terminem. Wszystko poszło więc dobrze.

Ale trener Radosław Mroczkowski nie był zadowolony z wyjazdu...

- Trener wiedział o moim wyjeździe. Myślę, że mógł nie być zadowolony tylko z tego powodu, że nie byłem na prezentacji drużyny i sesji zdjęciowej. Ale to nie była moja wina. Chciałem wrócić wcześniej, ale nie było bezpośrednich lotów do Łodzi. A musiałem lecieć bezpośrednio, bo razem ze mną podróżowała żona i dzieci.

Jak bardzo powrót do pełni zdrowia utrudnia ci ramadan?

- Przeszedłem około 12 dni ramadanu, ale poprzestałem, gdy zacząłem ciężkie treningi. Teraz piję i jem normalnie, by jak najszybciej wrócić do najlepszej formy. Stracę przez to około dwóch tygodni ramadanu, ale planuję je odrobić, najprawdopodobniej zrobię to w trakcie zimowej przerwy. Mam nadzieję, że Bóg mi to wybaczy.

Religia jest w twoim życiu bardzo ważna?

- Każdy wyznaje jakąś religię. Ja jestem w drużynie jedynym muzułmaninem i szanuję wszystkich ludzi i każdą wiarę. Może w Polsce nie wiecie wiele o naszej religii, ale my także wierzymy w Jezusa czy Mojżesza i mamy wiele wspólnego z chrześcijaństwem. Główną różnicą jest to, że wierzymy także w Mahometa. Religia nie jest jednak tutaj żadnym problemem. Najważniejsze jest to, by mieć dobre relacje z kolegami z drużyny i dobrze się z nimi dogadywać. Dzięki Bogu tak właśnie jest w Widzewie. A religia jest ostatnią rzeczą, o jakiej rozmawiamy.

Trudno jest ci przestrzegać ramadanu?

- W Tunezji piłkarze trenują i grają mecze w nocy, więc jest z tym nieco łatwiej. W Widzewie wszyscy w klubie bardzo mi jednak pomagają - trenerzy, lekarze, masażyści... Każdy zrozumiał moją sytuację i dlatego w klubie przygotowali dla mnie specjalny program. I np., gdy jednego dnia mamy dwa treningi, to ja biorę udział tylko w tym popołudniowym. Chcę za tę pomoc wszystkim w klubie bardzo podziękować.

Słyszałem, że w trakcie ramadanu nie można nawet patrzeć na kobiety w seksualny sposób...

- Ramadan to nie tylko zakaz jedzenia i picia. W jego trakcie nie można robić bardzo wielu rzeczy. Nie można zbyt wiele mówić, czy też nie można się o nikim źle wypowiadać. Trzeba być czystym mentalnie i moralnie. Dlatego rzeczywiście nie można patrzeć na kobiety w "ten" sposób.

I jak sobie z tym radzisz? Jest środek lata, kobiety dużo odkrywają...

- (śmiech) Jest bardzo ciężko, ale staram się. Po prostu próbuję nie wychodzić z domu zbyt często (śmiech).


Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35137,10181420,Pilkarz_Widzewa_przyznaje__Interesuje_sie_mna_Touluse.html
Dodano: 27-08-2011 14:00
Odsłon: 234

Skomentuj: