Wiadomości » Szczecin »
Mała wojna domowa w PO. Komentarz Jolanty Kowalewskiej
Mała wojna domowa w PO. Komentarz Jolanty Kowalewskiej
W zachodniopomorskiej PO cały czas trwa walka Stanisława Gawłowskiego ze Sławomirem Nitrasem. Oświadczenie Młodych Demokratów jest kolejnym tego dowodem.Zaciąg europosła jest poważnie osłabiony: młody Marcinkiewicz "krwawi", Młodzi Demokraci - jako przedstawiciele wroga - nie są wpuszczani do obozu Gawłowskiego, czyli do sztabu wyborczego.
Od majowego zjazdu w Wałczu, na którym Gawłowski i Nitras walczyli o funkcję przewodniczącego w regionie, szef zachodniopomorskiej Platformy spokojnie i systematycznie, dzień po dniu, krok po kroku spycha swojego rywala na margines. Ubiegający się o reelekcję poseł Michał Marcinkiewicz, wierny współpracownik Nitrasa, stał się także - na własne życzenie - ofiarą tych walk.
Dlaczego Marcinkiewicz popełnił falstart z kampanią wyborczą? Bo mandat chciał zdobyć za wszelką cenę. Po trupach i paragrafach. Tylko powtórne wejście do Sejmu gwarantowało mu utrzymanie dotychczasowej pozycji w partii, którą w regionie rządzi jego i Nitrasa przeciwnik - Stanisław Gawłowski.
Jeżeli Marcinkiewicz wieszał billboardy na własną rękę, to niewątpliwie łamał prawo wyborcze. Zdominowana przez ludzi Gawłowskiego zachodniopomorska PO ochoczo skorzystała z możliwości wyrzucenia go z listy. Bo za jednym zamachem pozbyła się i osoby, która komitet wyborczy Platformy mogłaby narazić na upomnienia ze strony Państwowej Komisji Wyborczej (a może i na prokuratorskie zarzuty), i rywala z wrogiej partyjnej frakcji. Zarząd PO w regionie nie chce mieć też nic wspólnego z - lojalnymi wobec Nitrasa - szczecińskimi Młodymi Demokratami.
Dlaczego przed październikowymi wyborami parlamentarnymi nie widać zaangażowania w kampanię szczecińskiej PO i jej młodzieżówki? M.in. dlatego, że "jedynkę" na liście do Sejmu w Szczecinie, na którą ochotę miał Sławomir Nitras, zajął były SLD-owiec Bartosz Arłukowicz. Teraz gra będzie szła m.in. o to, czy Arłukowiczowi uda się pobić wynik szefa szczecińskiej PO, który cztery lata temu miał najwięcej głosów w regionie: 66 tys. Szefowi PO w Szczecinie na tym nie zależy: sukces Arłukowicza w wyborach byłby sukcesem Stanisława Gawłowskiego - pokazałby, że bez sprawnej drużyny Nitrasa jest w stanie poprowadzić PO do wygranej. Gawłowski musi zrobić wszystko, żeby Arłukowicz dobrze wypadł - bo to w końcu kandydat rekomendowany osobiście przez Donalda Tuska.
Ciekawe, jak tę małą wojnę domową w lokalnej PO ocenią wyborcy.
Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,10189632,Mala_wojna_domowa_w_PO__Komentarz_Jolanty_Kowalewskiej.htmlDodano: 29-08-2011 12:01Odsłon: 241
Dodano: 29-08-2011 12:01
Odsłon: 241