Wiadomości » Katowice »
Drogie auta zostawiają po sobie w lasach góry śmieci
Drogie auta zostawiają po sobie w lasach góry śmieci
- Koniec wakacji! - cieszą się beskidzcy leśnicy. Letnicy zostawili po sobie trochę pieniędzy i dużo więcej śmieci. Nie lepiej od tych, którzy przyjeżdżają tu tylko na chwilę, zachowują się ci z nowo wybudowanych domków.Beskidzkie miejscowości obrastają setkami domków letniskowych, które należą do ludzi z całej Polski. Górale się cieszą, bo choć na właścicielach domków nie zarabiają pensjonaty, to utarg mają za to sklepy i restauracje.
Niestety, oprócz finansowych zysków są też straty. Czasami dużo większe i nie do policzenia w złotówkach. Bo jak policzyć np. straty z powodu worków leżących przy drogach, dróżkach i szlakach? Do rachunku strat nie wystarczy przecież w tym wypadku wliczyć kosztów sprzątania i wywiezienia śmieci. Trzeba by jeszcze dodać stracone w przyszłości dochody, bo wielu ludzi, którzy natkną się na takie niby-atrakcje, już nigdy tu nie przyjedzie.
Z obserwacji leśników wynika, że wiele takich cuchnących pamiątek zostawiają po sobie właściciele domków letniskowych. Po weekendzie wracają do miasta, wór z odpadami upychają w bagażniku i wyrzucają go gdzieś przy drodze, gdy tylko wydaje im się, że nikt ich nie widzi. - Odpady gniją, zaczynają śmierdzieć i przyciągają stada much. Czasem aż człowieka obrzydzenie bierze w czasie spaceru po lesie. Nie mówiąc już o tym, jaka to szkoda dla środowiska - irytuje się Marta Pajora z Katowic, którą spotkałam w Szczyrku.
Józef Worek, nadleśniczy w Ujsołach na Żywiecczyźnie, opowiada, że wysypujący śmieci mają swoje ulubione miejsca. - To na przykład te, w których stały kiedyś kontenery na odpady. Nie wiedzieć czemu, choć kontenerów nie ma, ludzie z uporem zostawiają tam worki ze śmieciami - opowiada nadleśniczy.
Takie właśnie miejsca patroluje straż leśna, zwłaszcza w weekendy. Choć czasami strażnikom zdarza się kogoś przyłapać na gorącym uczynku, to jednak jest ich za mało, żeby dali radę upilnować wielu miejsc. Tymczasem tylko tych, których przyłapią, można ukarać.
W związku z plagą kradzieży drewna leśnicy w całym województwie zaczęli montować w lasach przenośne kamery. Są tak ukryte, że jeśli ktoś nie wie, gdzie są zamontowane, to ich nie odkryje. Okazało się, że kamery to także świetny oręż w walce z plagą podrzucania śmieci.
Nadleśniczy Worek opowiada, że tylko w lasach jego nadleśnictwa udało się ukarać dzięki kamerom już siedem osób podrzucających odpady. Kamery są tak umieszczone, żeby było widać i twarz osoby wyrzucającej śmieci, i rejestrację samochodu. Działają trochę tak jak fotoradary na drogach - po przejrzeniu zrobionych przez nie zdjęć delikwentów odwiedza straż leśna.
- Większość osób jest bardzo zaskoczona. Dotąd tylko raz się zdarzyło, że osoba uwieczniona przez kamerę nie chciała przyjąć mandatu i sprawa trafiła do sądu - opowiada nadleśniczy, uspokajając, że zdjęcia niewinnych osób, które przypadkowo znalazły się w oku kamery, np. spacerowiczów czy grzybiarzy, są od razu niszczone. Podobnie jest w innych beskidzkich nadleśnictwach, m.in. w Nadleśnictwie Ustroń, które ma na swoim terenie najwięcej domków letniskowych.
Jacek Bożek, szef Klubu Gaja, mówi, że oglądał zdjęcie zrobione przez kamerę. Nikt oczywiście nie twierdzi, że śmieci w lasach podrzucają tylko turyści, bo równie winni są miejscowi, ale jest to bardzo duży problem. Często na zdjęciach widać drogie samochody. To nie jest tak, że tych ludzi nie stać na legalne pozbycie się śmieci. - Wyrzucanie śmieci do lasu trudno nawet nazwać nieekologicznym działaniem. To po prostu objaw zupełnego braku wychowania - mówi Bożek. - To ogromny wstyd, że leśnicy musieli sięgnąć po takie metody - dodaje.
Jego zdaniem najsmutniejsze jest to, że wielu dorosłych nie uda się już nigdy wychować. Nie od dziś mówi się np. o tym, że o wiele tańsze, zdrowsze i lepsze dla środowiska jest korzystanie z rowerów niż z samochodów. Choć zrozumieli to już mieszkańcy wielu miast świata, u nas do zdecydowanej większości ludzi to w ogóle nie dociera. - Cała nadzieja w edukacji młodego pokolenia - uważa Bożek.
Źródło: Gazeta Wyborcza Bielsko-Biała
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,10190385,Drogie_auta_zostawiaja_po_sobie_w_lasach_gory_smieci.htmlDodano: 29-08-2011 13:00Odsłon: 228
Dodano: 29-08-2011 13:00
Odsłon: 228