Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Rzeszów »

Policjanci tropią, jak z sądu wyniesiono dokumenty

Policjanci tropią, jak z sądu wyniesiono dokumenty

Jest policyjne dochodzenie w sprawie dokumentów wyniesionych z Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Kierownictwo sądu złoży doniesienie do prokuratury. To efekt publikacji "Gazety".
O wyniesionych z sądu dokumentach napisał w środę także rzeszowski dziennik "Super Nowości". - Prowadzone jest postępowanie sprawdzające. Badamy, czy nie doszło w tym przypadku do złamania ustawy o ochronie danych osobowych. Sprawdzamy także, czy nie mamy do czynienia z nielegalnych usunięciem dokumentów z sądu - mówi nam Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.

- Złożymy doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Naszym zdaniem mogło dojść do bezprawnego wyniesienia z sądu dokumentów - twierdzi Marzena Ossolińska-Plęs z Sądu Okręgowego w Rzeszowie.

Przypomnijmy: dwa dni temu do redakcji "Gazety" dotarł list podpisany przez "pracowników służb oczyszczania miasta Rzeszowa", którzy twierdzili, że oryginalne dokumenty sądowe znaleźli w koszu na śmieci. Owi "pracownicy" napisali: "Dziwi nas, że ważne dokumenty (tabele z dochodami, kosztami, środkami na rachunkach bankowych, dokładnie podanymi kwotami, pisma...) znalazły się w kubłach na śmieci zamku".

Dokumenty dotyczą sprawozdań finansowych sądu, odszkodowań wypłacanych m.in. jednemu z rzeszowskich lekarzy, a także kwot zasądzanych osobom niesłusznie aresztowanym, zatrzymanym, represjonowanym i uniewinnionym w procesach. Na dokumentach są podpisy i pieczątki dyrektora Sądu Okręgowego w Rzeszowie Marty Kuczmy i głównej księgowej sądu Urszuli Juszczyk.

Kierownictwo sądu twierdziło, że nie wie, jak dokumenty wyniesiono z sądu. Ale wszczęto postępowanie wyjaśniające, po którym będzie wiadomo, kto mógł mieć dostęp do dokumentów i je wyniósł. - Wierzę, że nasi pracownicy są lojalni i czegoś takiego by nie zrobili - mówił w środowej "Gazecie" Andrzej Borucki, wiceprezes Sądu Okręgowego w Rzeszowie.

Prowadzonemu postępowaniu wyjaśniającemu przygląda się kierownictwo Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, który nadzoruje pracę sądu okręgowego. Wiceprezeska SA Irena Mazurek również mówi, że w tej sprawie będzie powiadomiona prokuratura. - Wydaje się, że ta historia jest kolejną próbą zdyskredytowania Marty Kuczmy, której nazwisko pojawia się na dokumentach. Trwa to od dłuższego czasu - twierdzi wiceprezes Mazurek, ale szczegółów nie zdradza.

W sądzie i okręgowym, i apelacyjnym, nikt nie wierzy w to, że dokumenty wyrzucono do kosza. - Wysłano je do dwóch gazet. To nie jest przypadek - słyszymy od sędziów na zamku Lubomirskich.


Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10205932,Policjanci_tropia__jak_z_sadu_wyniesiono_dokumenty.html
Dodano: 01-09-2011 12:01
Odsłon: 131

Skomentuj: