Wiadomości » Bydgoszcz »
Tramwaj do Fordonu zagrożony. Problem z pieniędzmi
Tramwaj do Fordonu zagrożony. Problem z pieniędzmi
Budowa linii tramwajowej do Fordonu staje pod znakiem zapytania. Firma, która przygotowuje projekt, ma potężne problemy finansowe. Wszystko wskazuje na to, że ratusz musi szukać nowego wykonawcyBydgoskie Biuro Projektów Budownictwa Komunalnego do 9 września ma przedstawić spółce Tramwaj Fordon gotowy projekt nowej linii. Ale są przecieki, że nie ma co na to liczyć.
- Mamy sygnały od podwykonawców, że biuro ma ogromne problemy i nie ma szans, nie tylko na wyrobienie się w tym czasie, ale i wykonanie całego projektu - mówi nasz informator. - Sytuacja staje się poważna, bo terminy nas gonią.
Próbowaliśmy ustalić u źródła, czy pogłoski są prawdziwe. Sekretarka BPBK obiecała, że skontaktuje się z nami prokurent. Nie oddzwonił.
Oficjalnie urzędnicy czekają do 9 września i jeśli nie otrzymają gotowego materiału, będą mieli formalne podstawy do wypowiedzenia umowy. Jak jednak ustaliła "Gazeta", już dzisiaj delegacja z Bydgoszczy jedzie do Ministerstwa Infrastruktury, by radzić, co zrobić, gdy czarny scenariusz się spełni.
- Mamy nadzieję, że uda się znaleźć rozwiązanie zgodne z prawem. Jeśli tak się stanie, będziemy mieli tylko kilka miesięcy opóźnienia. Jeśli nie, to... mamy kłopot - mówi zastępca prezydenta Stefan Markowski. - Ale staram się jednak myśleć pozytywnie.
Najprawdopodobniej ratusz będzie szukał wsparcia w Urzędzie Zamówień Publicznych. Chce wnioskować, by nowego projektanta wybrać z "wolnej ręki", czyli z pominięciem długotrwałej procedury przetargowej. To sposób rzadko praktykowany w Polsce, ale kilka takich przypadków miało miejsce. W ten sposób wybrano m.in. budowniczych stadionu we Wrocławiu i autostrady A2 po tym, jak z placu budowy zeszła chińska firma Covec.
Trudno jednak cenić, czy Urząd zezwoli na taki krok, zwłaszcza że przy inwestycjach unijnych Bruksela bardzo dba, by procedura wyłaniania wykonawców była jak najbardziej przejrzysta.
- Na pewno będziemy wspierać Bydgoszcz - deklaruje marszałek Piotr Całbecki, który jest koordynatorem projektu BiT City, w skład którego wchodzi nasza inwestycja. - Liczę, że UZP się zgodzi na takie rozwiązanie, które uratuje tramwaj do Fordonu.
Zgodnie z harmonogramem do końca roku miała być wydana decyzja na budowę, a w połowie przyszłego powinny ruszyć prace przy budowie 10-kilometrowego torowiska. To ma być największa inwestycja komunikacyjna w dziejach Bydgoszczy. Jej wartość oszacowano na 435 mln zł, z czego 209 mln ma pochodzić z Unii Europejskiej. Żeby jednak otrzymać dotację, całość musi być wykonana i rozliczona najpóźniej do 30 czerwca 2015 r. Harmonogram robót jest bardzo napięty, więc każde opóźnienie w przygotowaniach może spowodować, że inwestycja nie powstanie wcale.
Spółka Tramwaj Fordon w postępowaniu przetargowym odrzuciła ofertę BPBK. Argumentowała, że za zaproponowaną cenę 4,2 mln zł nie da się wykonać projektu. Wybrała wówczas francuską firmę Egis, która za zlecenie chciała 8,3 mln zł. Bydgoskie biuro odwołało się jednak od wyników przetargu, a Krajowa Izba Odwoławcza - działająca przy UZP - uznała tę skargę.
Źródło:
http://bydgoszcz.gazeta.pl/fordon/1,112631,10206073,Tramwaj_do_Fordonu_zagrozony__Problem_z_pieniedzmi.htmlDodano: 01-09-2011 13:00Odsłon: 239
Dodano: 01-09-2011 13:00
Odsłon: 239