Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Gorzów Wielkopolski »

Jerzy Synowiec: Podział światowych medali dopiero w Gorzowie

Jerzy Synowiec: Podział światowych medali dopiero w Gorzowie

8 października, a więc za niewiele ponad miesiąc, odbędzie się w Gorzowie ostatni turniej z cyklu Grand Prix, wyłaniającego indywidualnego mistrza świata. Poprzedzą go turnieje w duńskim Vojens i chorwackim Gorican. Dla emocji i dramaturgii konieczne jest, aby rozstrzygnięcia co do medali zapadły właśnie na naszym stadionie, a nie wcześniej.
Są na to duże szanse. Bardzo możliwy jest nawet taki wariant, że do ostatniego turnieju nikt nie będzie pewny medalu, co gwarantuje emocje, jakich nigdy w Gorzowie nie było. Jeśli chodzi o złoto, to moim zdaniem pozostało tylko trzech kandydatów - Greg Hancock, Jarosław Hampel i mimo wszystko Andreas Jonsson, choć ten ostatni szanse ma bardziej teoretyczne. Za Hancockiem przemawiają gigantyczne doświadczenie, świetna tegoroczna forma i duża determinacja, aby ponownie, po 14 latach przerwy, zostać mistrzem świata. Znawcy relacjonujący przebieg ostatniego turnieju w Canal Plus twierdzili, że Hancock jeździ zachowawczo. Bzdura. Hancock się nie oszczędza i zdarza się, że ściga się na granicy ryzyka. Najbardziej ze wszystkich zasłużył na tytuł. Ale Hampela mało to interesuje i zrobi wszystko, aby sprzątnąć Hancockowi złoto, bo druga szansa może się szybko nie powtórzyć. Ma szanse, ale nie tylko, że nie może zawalić żadnego turnieju, ale we wszystkich musi stanąć na podium. Andreas Jonsson w trakcie dwóch ostatnich turniejów jechał znakomicie i po kilku latach słabszej jazdy jest w niezwykłym "sztosie", ale odrobienie 25 pkt do lidera wydaje się mało prawdopodobne.

Przed Tomaszem Gollobem dwa ulubione tory - w Vojens i w Gorzowie. Szanse na tytuł ma minimalne, gdzieś tak na 10 procent. Jeśli w Vojens wygra, jego możliwości znacznie wzrosną, ale ja w to nie wierzę. Za dużo jest wokół niego usprawiedliwiaczy i tłumaczy. Musi się skupić na jakimkolwiek medalu, bo wcale nie powiedziane, że pościgowa grupa, a wiec zmęczony nieco sezonem Jason Crump, wciąż nieobliczalny Emil Sajfutdinow i łaknący podium Chris Hiolder, mu odpuści.

Reszta stawki w walce o medale już się nie liczy. Pozostaje jeszcze miejsce w pierwszej ósemce, co oznacza utrzymanie się w cyklu na przyszły rok. Walkę o to stoczą Kenneth Bjerre, Nicki Pedersen i Fredrik Lindgren. Antonio Lindbaeck, który też się liczy w stawce, bić się nie musi, bo zagwarantował sobie miejsce na przyszły rok w finale tegorocznych eliminacji, tak jak Piotr Protasiewicz i niestety - Bjarne Pedersen. Niestety, bo zajmie on miejsce tegorocznej "czerwonej latarni", czyli Artioma Łaguty. Z Grand Prix wylecą z hukiem Rune Holta, Chris Harris (chyba, że znowu dostanie za darmo "dziką kartę"), Janusz Kołodziej i pomyłka sezonu - wspominany już Łaguta, który zdecydowanie za wcześnie znalazł się w tej stawce.

Już dzisiaj można prognozować, komu powinno się przyznać stałe "dzikie karty" na przyszły rok. Nie powinno być miejsca dla jakiegokolwiek Anglika, bo żaden na to nie zasługuje, natomiast chętnie widziałbym rewelacyjnego na Motoarenie i nie tylko Darcy Warda, znakomitego "walczaka" Grigorija Łagutę i wyszkolonego w Gorzowie Szweda Thomasa Jonassona. Gdyby ci zawodnicy uzupełnili stawkę GP na przyszły rok, przy założeniu, że Nicki Pedersen utrzyma się w cyklu, czego mu życzę, rok 2012 może być najlepszym rokiem dla GP w jego historii. Zawodnicy pokroju Magnusa Zetterstroema, Bjarne Pedersena czy Fredki Lindgrena lub Kennetha Bjerre niczego już nowego nie wniosą. Czas na nowe twarze, a co one mogą , kolejny rok pokazuje Sajfutdinow, w Toruniu pokazał Ward, a pokaże Grisza Łaguta, oby tylko dostał szansę. O Piotrze Protasiewiczu celowo się nie wypowiadam, bo co do niego diagnozy postawić nie potrafię. Kiedy startował w cyklu GP, nie było z niego żadnego pożytku, ale w tym roku pokazuje w lidze, że ma niezwykłą moc. Czyżby po tylu latach przerwy nastąpił przełom? Byłbym i zdumiony i zaskoczony, ale pozytywnie.

Na koniec tych uwag, jako kibic Stali, muszę powiedzieć, że jestem mocno zmartwiony. Bo wynika z nich jasno, że trzej liderzy Falubazu są w rewelacyjnej formie, a za dziesięć dni półfinały play-off. Czy Gollob, Pedersen i Zagar znajdą w sobie tyle siły, aby nie tylko stawić im czoła, ale wygrać dwumecz? Na dzisiaj nie znam na to pytanie odpowiedzi.

Jerzy Synowiec - znany gorzowski adwokat, niegdyś prezes Stali, obecnie radny


Źródło:
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,10211473,Jerzy_Synowiec__Podzial_swiatowych_medali_dopiero.html
Dodano: 01-09-2011 13:00
Odsłon: 181

Skomentuj: