Wiadomości » Poznań »
Czy ktoś może wyprzedzić Jarosława Hampela?
Czy ktoś może wyprzedzić Jarosława Hampela?
Szesnastu najlepszych polskich żużlowców stanie na starcie finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Jeśli sobotnie zawody wygra ktoś inny niż Jarosław Hampel, będziemy mogli mówić o sensacji.
Wicemistrz świata z Unii Leszno jest ostatnio w fenomenalnej formie. Ciągle liczy się w walce o mistrzostwo świata (w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix goni Grega Hancocka - traci 17 punktów), a w polskiej ekstralidze jest niemal niepokonany. To on, wsparty w zasadzie tylko Troyem Batchelorem, wywalczył awans Unii do półfinału ligi i w sobotę stanie przed olbrzymią szansą na wywalczenie Indywidualnego Mistrzostwa Polski. Co ciekawe, mimo że Hampel w czołówce polskich żużlowców jest od dekady, czapki Kadyrowa - tradycyjnego trofeum mistrza Polski - nie zakładał do tej pory ani razu.
Kto może mu zagrozić? Tradycyjnym faworytem jest mistrz świata Tomasz Gollob, ale on ostatnio nie jest w najlepszej formie. Zawiódł podczas ostatnich zawodów Grand Prix w Szwecji, jest jednak usprawiedliwiony. Kilka ostatnich upadków odbiło się na jego zdrowiu i Gollob nie czuje się najlepiej. Wiesław Komarnicki, prezes jego klubu Stali Gorzów, odradza mu start w Lesznie i skupienie się na lidze oraz Grand Prix.
Gollob raczej wystąpi w sobotnich zawodach, za to na pewno zabraknie w nich innego stałego uczestnika cyklu GP, Janusza Kołodzieja. Z nim sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana. Po świetnym poprzednim sezonie Kołodziej w tym roku jest cieniem zawodnika, który był jednym z najlepszych jeźdźców ekstraligi i jej prawdziwą gwiazdą. Po ostatnim meczu ligowym w Gorzowie trener Roman Jankowski wspomniał o jego nieznanych do tej pory problemach zdrowotnych. Faktycznie, Kołodziej ostatnie dni spędził w leszczyńskim szpitalu. Ma problemy z poobijanymi nerkami i nie będzie bronił tytułu Indywidualnego Mistrza Polski wywalczonego przed rokiem na torze w Zielonej Górze
Jeśli nie Gollob i Kołodziej, to kto spróbuje pokonać Hampela? Świetną formę w drugiej części sezonu imponuje Piotr Protasiewicz, który awansował do przyszłorocznego cyklu Grand Prix i jest podporą Falubazu Zielona Góra w ekstralidze. Po kilku latach znacznie słabszej formy Protasiewicz znów awansował do światowej elity i w sobotnim finale będzie trzeba się z nim poważnie liczyć. Czarnym koniem zawodów może być wychowanek leszczyńskiej Unii, junior Przemysław Pawlicki, który co prawda jeździ w drugoligowej Polonii Piła, ale umiejętności ma na poziomie czołówki ekstraligi.
Finał w Lesznie rozpocznie się w sobotę o godz. 18. Bilety kosztują od 15 do 100 zł.
Lista startowa finału IMP w Lesznie:
1. Piotr Pawlicki (Stokłosa Polonia Piła)
2. Sebastian Ułamek (Tauron Azoty Tarnów)
3. Patryk Dudek (Stelmet Falubaz Zielona Góra)
4. Tomasz Gollob (Caelum Stal Gorzów)
5. Jarosław Hampel (Unia Leszno)
6. Mateusz Szczepaniak (Orzeł Łódź)
7. Przemysław Pawlicki (Stokłosa Polonia Piła)
8. Maciej Kuciapa (PGE Marma Rzeszów)
9. Marcin Jędrzejewski (Kolejarz Opole)
10. Adam Skórnicki (Unia Leszno)
11. Michał Szczepaniak (Start Gniezno)
12. Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław)
13. Krzysztof Jabłoński (Start Gniezno)
14. Piotr Protasiewicz (Stelmet Falubaz Zielona Góra)
15. Grzegorz Walasek (Polonia Bydgoszcz)
16. Tomasz Gapiński (Polonia Bydgoszcz
R1. Szymon Kiełbasa (Kolejarz Rawag Rawicz)
R2. Tomasz Jędrzejak (Betard Sparta Wrocław)
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36006,10209699,Czy_ktos_moze_wyprzedzic_Jaroslawa_Hampela_.htmlDodano: 01-09-2011 14:00Odsłon: 411
Dodano: 01-09-2011 14:00
Odsłon: 411