Wiadomości » Rzeszów »
Areszty za napady na kantory i zabójstwo w Monachium
Areszty za napady na kantory i zabójstwo w Monachium
Zdaniem prokuratury napady na kantory w Staszowie, Stalowej Woli, zlecenie rozbojów w Niemczech (jeden z tragicznym finałem) ma na sumieniu pięcioosobowa grupa przestępcza rozbita przez Centralne Biuro Śledcze w Tarnobrzegu.Policja i prokuratura o całej sprawie poinformowała dopiero teraz, choć do pierwszych zatrzymań doszło jesienią ub. r.. W ręce funkcjonariuszy z tarnobrzeskiej komendy miejskiej wpadł wtedy 25-letni Tomasz W. z Tarnobrzega, który był ścigany europejskim nakazem aresztowania wystawionym przez niemiecką prokuraturę. Policjanci nie przypuszczali, że W. doprowadzi ich do wyjaśnienia napadów w Stalowej Woli i Staszowie (woj. świętokrzyskie) sprzed kilku lat.
- Mężczyzna został przewieziony do Monachium, gdzie odpowiada przed tamtejszym sądem za dwa rozboje, których dokonał z dwoma Polakami w styczniu i marcu 2004 r. w Monachium - mówi Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji
Podczas pierwszego rozboju napadli na starszego obywatela Niemiec. Brutalnie go pobili, a z jego domu ukradli tysiąc euro. Dwa miesiące później wtargnęli do mieszkania młodej Niemki. Kobieta została uduszona, bandyci ukradli jej domowy sprzęt i pieniądze. Wartość strat oszacowano na 7 tys. euro. Tomasz W. uciekł do Polski, jego dwaj koledzy zostali już osądzeni. Skazano ich na dożywocie i 10 lat więzienia. Po ucieczce do Polski, Tomasz W. pod koniec kwietnia 2004 r. razem z 25-letnim Adrianem P. z Tarnobrzega - jak twierdzi dziś prokuratura - napadli na klienta kantoru w Stalowej Woli. Ukradli mu 415 tys. zł. W styczniu 2005 r. W. z 39-letnim Tomaszem K. z Tarnobrzega z bronią podjechali pod dom dwóch osób - kobiety i mężczyzny - które prowadziły kantor w Staszowie. Im zabrali 106 tys. zł.
Śledztwa prowadzili policjanci z miejscowych komend. W pewnym momencie prokuratury musiały je umorzyć "wobec niewykrycia sprawców". Przełom nastąpił, gdy funkcjonariusze ujęli w ub. r. Tomasza W. W styczniu br. zapadła decyzja o wznowieniu śledztw dotyczących napadów w Stalowej Woli i Staszowie. Do ich prowadzenia zaangażowano policjantów Centralnego Biura Śledczego. W maju prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu Tomaszowi W. zarzutów. Mężczyzna usłyszał je już od niemieckich śledczych, bo od kilku miesięcy był za kratkami u naszych zachodnich sąsiadów. W maju CBŚ zatrzymało Adriana P., a w lipcu wpadł Tomasz K. i 41-letni Jacek P z Tarnobrzega. W zeszłym miesiącu ujęto piątą osobę - 32-letniego Wojciecha B., także tarnobrzeżanina Dwa ostatni mężczyźni - według prokuratury - są kluczowymi postaciami. B. przez pewien czas ukrywał się w Wielkiej Brytanii, podobnie jak Adrian P.
- Wojciecha B. i Jacka P. podejrzewamy o kierowanie grupą przestępczą, która dokonała napadów w Stalowej Woli i Staszowie. Z zebranego materiału dowodowego wynika, że ci mężczyźni zlecili również rozboje w Niemczech. Pozostałych trzech mężczyzn podejrzewamy o udział w grupie przestępczej - mówi "Gazecie" Anna Romaniuk, wiceszefowa Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, która nadzoruje śledztwo prowadzone przez CBŚ. Prokuratura i CBŚ nie chcą zdradzać, w jaki sposób po tylu latach wpadli na trop bandytów. Zasłaniają się dobrem śledztwa, które jest przedłużone do 1 grudnia. - Możliwe, że do tego czasu zostanie zakończone postępowanie - dodaje prokurator Romaniuk. Zatrzymana dotychczas piątka mężczyzn siedzi za kratkami.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10223292,Areszty_za_napady_na_kantory_i_zabojstwo_w_Monachium.htmlDodano: 03-09-2011 12:00Odsłon: 120
Dodano: 03-09-2011 12:00
Odsłon: 120