Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Wrocław »

Piłkarski diament z Zagłębia Lubin do włoskiego Udinese

Piłkarski diament z Zagłębia Lubin do włoskiego Udinese

Piotrek Zieliński w maju skończył 17 lat. W minionym sezonie grał w młodzieżowym zespole Zagłębia Lubin, a niedawno trafił do występującego w Serie A Udinese Calcio
Piotr Zieliński to piłkarski talent, jakich mało. Pochodzi z Ząbkowic Śląskich. W tamtejszym Orle wypatrzyli go skauci Zagłębia i zaproponowali przenosiny do Lubina. Chłopak miał wtedy nieco ponad 13 lat i przeniósł się do lubińskiego gimnazjum o profilu piłkarskim. Piłkarz ma za sobą mecze w kadrze Polski do lat 17 i 18, regularnie grywał w zespole Młodej Ekstraklasy Zagłębia Lubin. Debiutował nawet w pierwszym zespole w test-meczu z Chojnowianką. Miał wtedy 15 lat.

Piłkarski diament

- Piotr jest pomocnikiem - opowiada Tomasz Bożyczko, trener zespołu ME w Lubinie, w którym grał Zieliński. - Na co dzień nie spotyka się tak młodych piłkarzy z tak doskonałą techniką. Choć jest młodziutki, wyjątkowo dużo widzi na boisku, potrafi dograć bardzo dokładną piłkę. Prawa, lewa noga - nie robi mu różnicy, którą grać - podkreśla.

Zieliński ma na koncie około 30 meczów rozegranych w różnych reprezentacjach młodzieżowych. - Dostał już powołanie do kadry z rocznika 1992, a więc gra z chłopcami o dwa lata starszymi - dodaje Bożyczko. Problem w tym, że ten piłkarski diament nie będzie już grał dla Zagłębia.

O tym, że młody pomocnik wpadł w oko wielu europejskim skautom, wiadomo było od dawna. Interesowali się nim Francuzi z Monaco oraz Włosi z Chievo Verona, a podobno nawet włoscy potentaci: AC Milan i Lazio Rzym.

- Rzeczywiście, wiele klubów się mną interesowało - potwierdza sam Zieliński.

Ostatecznie młody piłkarz dostał ofertę z Udinese i z niej skorzystał. Włoski klub zaproponował mu trzyletni kontrakt, począwszy od 1 lipca tego roku. - Włosi zapłacą Zagłębiu ekwiwalent za szkolenie zawodnika. Nie wiem, jaka to suma, ale pewne jest, że polska liga traci ogromny talent - żałuje trener Bożyczko.

Skauci wypatrują talentów

Jak robi się takie transfery? Skąd kluby z najsilniejszych lig Europy wiedzą, że w nie najsłynniejszym przecież zespole z prowincjonalnej polskiej ekstraklasy jest młody piłkarz, który tak dobrze rokuje na przyszłość?

- To oczywiście kwestia dobrze rozbudowanego systemu skautingu - wyjaśnia trener Bożyczko. - Na meczach naszej Młodej Ekstraklasy czy lig juniorskich nie widuje się raczej skautów z Europy. Przyjeżdżają czasami na finały tych rozgrywek. Natomiast bardzo uważnie obserwują mecze reprezentacji Polski w różnych kategoriach wiekowych i jak tylko pojawi się taki talent jak nasz Piotrek, momentalnie wokół niego zaczyna się ruch - podkreśla.

Słowa trenera potwierdza sam młody piłkarz. - Przedstawiciele Udinese przyjechali na zgrupowanie naszej kadry do Hiszpanii - opowiada Piotr Zieliński. - Byli bardzo konkretni, przedstawili naprawdę dobrą ofertę. Poinformowali oczywiście Zagłębie o naszych rozmowach i że są gotowi podpisać ze mną kontrakt jeszcze przed końcem zgrupowania - i ten kontrakt rzeczywiście podpisałem - opowiada.

Podobną do Zielińskiego drogę kariery wybrał wiele lat temu były gracz Zagłębia Łukasz Piszczek. Trafił do Lubina z Gwarka Zabrze, ale formalnie miał już kontrakt z Herthą Berlin i był do polskiego klubu tylko wypożyczony. Kiedy występował w Gwarku, był regularnie powoływany do reprezentacji juniorskich, w których strzelał mnóstwo bramek. Później zaczął grać na skrzydle, a karierę w Bundeslidze robi jako boczny obrońca.

Zagłębie szkoli i szuka

System skautingu, który pozwala europejskim potentatom, ale i średniakom, bardzo szybko wyłapywać najbardziej utalentowanych graczy, zaczyna być kopiowany także u nas. Ale ogranicza się do penetracji lokalnego, krajowego rynku. Zagłębie w ostatnich kilku sezonach odnosi sporo sukcesów w piłce młodzieżowej. To właśnie efekt powielania dobrych wzorców. Dzięki temu nie tylko miało w swej kadrze Piszczka, ale pozyskało też Dawida Plizgę z GKS-u Katowice, Łukasza Hanzela z Rozwoju Katowice czy Szymona Pawłowskiego z Mieszka Gniezno.

Coraz lepsze efekty przynosi też praca z chłopakami, którzy pochodzą z Lubina. Woźniak, Błąd, a zwłaszcza Damian Dąbrowski, to rodowici lubinianie. Ten ostatni również miał jakiś czas temu oferty opuszczenia Polski.

- Moim zdaniem dobrze zrobił, że z nich nie skorzystał. Dzisiaj jest podstawowym piłkarzem Zagłębia, rozwija się - mówi trener Bożyczko. - Według mnie dla Piotrka to też byłaby lepsza droga. Z całego serca życzę mu jak najlepiej, ale to jasne, że na razie w najlepszym przypadku ma szansę na grę w rezerwach. U nas mógłby się jeszcze sporo nauczyć, grając. Tam czeka go dużo pracy i jeszcze więcej cierpliwości - zauważa.

Ale Zieliński nie ma wątpliwości. - Wiem, że trafiłem do jednej z najsilniejszych lig, i na razie moim celem jest gra w rezerwach klubu, ale już będę mógł podpatrywać tych najlepszych - mówi Piotrek. - Pewnie, że mogłem postąpić jak Damian Dąbrowski i jak on za dwa lata grać w pierwszym zespole Zagłębia. Tylko że ja dziś jestem w takiej sytuacji, że za dwa lata mogę grać w Serie A. A to jest różnica - mówi pewny siebie Zieliński.

Trudno dziwić się wyjątkowo utalentowanemu piłkarzowi, że nie chce tracić czasu w rozgrywkach rodzimej ME czy nawet rezerwie pierwszego zespołu Zagłębia. Perspektywa uczenia się od takiej gwiazdy jak król strzelców Serie A Antonio Di Natale jest zdecydowanie bardziej pociągająca.


Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35760,10222935,Pilkarski_diament_z_Zaglebia_Lubin_do_wloskiego_Udinese.html
Dodano: 03-09-2011 12:01
Odsłon: 428

Skomentuj: