Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Szczecin »

Nowy deptak, znane problemy z "miejscowymi"

Nowy deptak, znane problemy z "miejscowymi"

Reprezentacyjny fragment ul. Bogusława to od lat największa pijalnia piwa pod chmurką. Czy tak samo będzie na nowym deptaku przy centrum handlowym Kaskada?
Zniszczone ławki, potłuczone szkło, sterty śmieci, cuchnące uryną bramy - te obrazki zna każdy, kto bywa na deptaku Bogusława. W piątkowe i sobotnie wieczory zamienia się on w plenerową pijalnię. Tłumy młodzieży oblegają murki, ławki, fontannę, upijając się piwem z pobliskiego dyskontu. Często "biesiadują" tu także okoliczni menele. Wieczorami bywa głośno, brudno i niebezpiecznie. Niedawno grupka wandali pomazała jaskrawym sprayem elewacje kamienic i witryny sklepowe. Ostatnio, w komentarzu "Po co dyskutować z pijakiem na deptaku" opisywaliśmy bezradność policji i straży miejskiej wobec aroganckiego zachowania "miejscowych", którzy bez żenady popijają piwo na deptakowej ławeczce.

Czy to samo będzie działo się na kolejnym śródmiejskim deptaku, który powstaje przy nowej galerii handlowej Kaskada? Wykonawcy prac budowlanych alarmują, że wyremontowany fragment ul. Kaszubskiej jest już dewastowany. Sprawę opisał wczorajszy "Głos Szczeciński". Zacytował wypowiedzi Bogusława Gościniaka, dyrektora firmy Eurovia (główny wykonawca prac), który powiedział m.in.: - W środę obrzucali chodniki puszkami z farbą. Wciąż latają puszki po piwie, butelki.

Gdy wczoraj byliśmy na przebudowywanym fragmencie ul. Kaszubskiej, zauważyliśmy trochę śmieci, ślady po białej farbie olejnej. Tam, gdzie parkują auta (m.in. te dojeżdżające z materiałami na budowę) - na bruku i granitowych płytach - jest mnóstwo plam od oleju i jakichś smarów. Przy bramie Kaszubska 13 spotykamy jednego z "rdzennych mieszkańców". - Wandale, rzucanie butelkami? Nieee... Przecież lepiej szkło sprzedać i mieć parę groszy na bułkę - mówi Andrzej Nowak, który mieszka tam od 1957 roku. - Tu jest bezpiecznie, nie ma kradzieży. Zdarzało się kiedyś, że ktoś nasikał w bramie, pohałasował. Ale to głównie małolaci.

Czy deptak na Kaszubskiej przetrwa? Jak tambylcy godzinami wystający po bramach, będą się czuli wśród eleganckich sklepów i samochodów. Gdzie będą pić? [miasto zapowiada tam montaż monitoringu, częste patrole straży miejskiej].

- Ci, co piją, miejsce sobie zawsze znajdą - ucina pan Andrzej i znika w bramie.

Rozmowa z etykiem

Tomasz Maciejewski: Czy takie miejsca jak ul. Kaszubska czy Bogusława można ucywilizować? Jak to robić?

Mirosław Rutkowski, prof. US, etyk: Wiele miast na świecie borykało się z tym problemem. Doświadczenie uczy, że istnieją dwa rozwiązania. Pierwsze, stosowane do dzisiaj w Pekinie, polega na całkowitym podporządkowaniu interesów poszczególnych mieszkańców decyzjom władz miasta działającym w imieniu całej społeczności. Gdy na drodze budowanej drogi stoi dom, to z dnia na dzień można go rozebrać wysiedlając mieszkańców. Drugie zastosowano w Londynie, kiedy w latach 80. XX wieku zaczęto na wielką skalę przebudowę dzielnic portowych. Niezadowolonym mieszkańcom stwarzano warunki lepszego życia i pracy w innych częściach miasta, przekonując ich do przenosin. Rozwiązanie londyńskie jest niewątpliwie bardziej "humanitarne", jednak we wszystkich tego typu przypadkach obowiązuje ta sama zasada: ostatecznie zawsze przegrywają ci, którzy sprzeciwiają się rozwojowi miasta. Więc jeżeli mamy "ucywilizować Kaszubską", to nie jest bez znaczenia, jak to zrobimy!

Rewitalizację tej części miasta tzw. miejscowi mogą traktować jako próbę zajęcia ich terytorium? Mogą się "bronić" dokonując aktów wandalizmu?

- Biorąc pod uwagę rozwój miasta i interesy wszystkich mieszkańców, jakiekolwiek ekscesy powinny być bezwzględnie potępione. Większość z nas chce bowiem chodzić po ładnych ulicach i robić zakupy w eleganckich sklepach. Każdy z nas ma też prawo domagać się lepszej jakości miejskiej infrastruktury. Wiemy też, że w życiu publicznym wola małej grupki musi ulec woli większości. Kiedy jednak spojrzymy na to z perspektywy osób tam mieszkających ocena tych zachowań może nie być już tak jednoznacznie negatywna. Przyznajemy bowiem ludziom prawo do życia według własnego uznania, nawet jeśli nie podoba nam się to, co robią. Potępiamy zatem tych, którzy całymi dniami stoją po bramach, ale nie stosujemy środków przymusu, by zmienić ich zachowanie. Szanujemy również prawo ludzi do decydowania o miejscu swego zamieszkania. Natomiast jeśli ktoś niszczy mienie lub zakłóca porządek, powinien zostać osądzony i ukarany, niezależnie od tego, czy jest tzw. menelem czy prezydentem. Zawsze też warto szukać odpowiedzi na pytanie, dlaczego to robi? Gdyby okazało się, że mieszkańcy Kaszubskiej czują się zagrożeni, to przedstawiciele władz miasta mają obowiązek podjąć z nimi dialog.

not. tm



Ja ucywilizować śródmieście Szczecina? Czekamy na opinie: listy@szczecin.agora.pl


Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,10223640,Nowy_deptak__znane_problemy_z__miejscowymi_.html
Dodano: 04-09-2011 12:00
Odsłon: 389

Skomentuj: