Wiadomości » Katowice »
Nie profanujmy wieży spadochronowej
Nie profanujmy wieży spadochronowej
Pobiegają po parku Kościuszki, postrzelają, zawieszą coś na wieży spadochronowej. Tak Katowice upamiętnią jeden z najbardziej tragicznych dni w swojej historii - pisze Bartosz T. Wieliński"W przeddzień Wszystkich Świętych" - tak zaczynał się pamiętny list otwarty 66 śląskich intelektualistów do naczelnego "Gazety" Adama Michnika. Wystosowano go jesienią 2003 r. w proteście przeciwko naszym rzekomym kłamstwom, manipulacjom i podważaniu polskiego charakteru Katowic. Chodziło o tekst, w którym na podstawie niemieckich dokumentów opisaliśmy jak 4 września 1939 r. wyglądało wkroczenie Niemców do Katowic i walki pod wieżą spadochronową. Udokumentowana relacja niemieckiego generała (potem w niemieckich archiwach znaleźliśmy meldunki, zdjęcia, a nawet mapę) obalała kultywowany w Polsce opis długotrwałych i zaciętych walk pod wieżą. Niemcy pisali, że wystarczyło kilka strzałów z działka przeciwpancernego, by wieża, z której strzelano do wkraczających oddziałów Wehrmachtu, zamilkła. W litanii zarzutów, które wówczas padły pod naszym adresem, był też ten, że ten podobno bezczeszczący pamięć obrońców Katowic tekst opublikowaliśmy w chwili, gdy ich rodziny stawiały świeczki na ich grobach. Pewien publicysta, który wówczas współorganizował tę nagonkę, dodawał, że sprofanowaliśmy też rocznicę powstania ZHP - bo to przecież według legendy (do dziś niepotwierdzonej) harcerze, broniąc miasta przed Niemcami, oddali na wieży życie i zostali z niej przez Niemców zrzuceni.
Nikt się jednak nie oburza, gdy w parku Kościuszki zbiera się czereda młodych ludzi poprzebieranych w mundury z epoki, by wystawić "rekonstrukcję" wydarzeń z września 1939 roku. Ale czy robienie w takim miejscu happeningu nie urąga pamięci obrońców miasta?
Co zresztą w niedzielę będzie rekonstruowane w parku Kościuszki? Prawdziwy przebieg zdarzeń z 1939 roku? Czy będą niemieckie działka przeciwpancerne i mercedes generała, który kilkadziesiąt minut po strzelaninie pod wieżą w centrum Katowic obrzucono kwiatami? Nie. Zobaczymy co najwyżej sceny zażartych walk o wieżę znane z nakręconego w latach 70 filmu "Ptaki Ptakom", które z rzeczywistością się rozmijają.
Nie mam żadnych pretensji do wielbicieli historycznych rekonstrukcji. Towarzyszą one praktycznie każdej rocznicy, a młodzi ludzie, którzy z pietyzmem odtwarzają dawne mundury i uzbrojenie, świetnie się przy tym bawią. Ale ktoś ze starszych powinien wytłumaczyć im, że rocznica wejścia Wehrmachtu do Katowic nie jest dobrym momentem do zabawy.
4 września 1939 r. rozegrał się pierwszy akt górnośląskiej tragedii. Polska z Katowic wówczas uciekła - wyjechał wojewoda Grażyński, wycofały się oddziały polskiego wojska. A Ślązacy znowu stanęli przeciwko sobie. Jedni w mundurach hitlerowskiej armii lub z opaskami freikorpsu na ramieniu wchodzili, by "wyzwolić Śląsk od polskiego ucisku", zaś inni z bronią w ręku próbowali tę niemiecką nawałę powstrzymać. Załatwiano stare porachunki: sąsiad wydawał nowym niemieckim władzom sąsiada. Wstrząsające są fotografie, które odnaleźliśmy w niemieckim archiwum. Ulicą Mariacką freikorzyści prowadzą pod bronią grupkę obrońców miasta, prawdopodobnie do niemieckiego konsulatu, gdzie zostaną błyskawicznie skazani na śmierć i straceni. Ale ludzie wokół w ogóle tym się nie przejmują. Na zdjęciach widać, że gdy do Katowic wkroczył Wehrmacht, w mieście trwał piknik, który pod wieczór zakłóciła tylko garstka obrońców strzelająca do przejeżdżających przez miasto wojskowych kolumn.
Wkrótce potem zaczęło się zaś wpisywanie Ślązaków na volkslistę i przymusowy pobór dziesiątek tysięcy mężczyzn do hitlerowskiej armii. Ze swastyką na piersi ginęli na wszystkich frontach tej drugiej wojny światowej.
W styczniu 1945 r. wkroczyła z kolei Armia Czerwona, paląc śląskie wsie i miasta, gwałcąc, rabując i zabijając. Ślązaków zsyłano do kopalni Donbasu i więziono w obozach pracy. Polska wobec tej tragedii była obojętna.
Dlatego 4 września dla młodych ludzi to okazja do zadumy nad dramatem ich dziadków. A przy okazji mogliby zadać sobie kilka trudnych pytań. Chociażby o to, dlaczego o tragicznie splątanych śląskich losach tak długo nie wolno było na Śląsku mówić.
Wiem, że ludziom, którzy osiem lat temu protestowali przeciwko ujawnianiu faktów z historii Katowic, takie pytanie też nie przypadnie do gustu. Wolą niepoważną rekonstrukcję.
Widok na Katowice z wieży spadochronowej [ZDJĘCIA]
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,10226499,Nie_profanujmy_wiezy_spadochronowej.htmlDodano: 04-09-2011 13:00Odsłon: 217
Dodano: 04-09-2011 13:00
Odsłon: 217