Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Gorzów Wielkopolski »

Kłopoty? A nasza wioślarska czwórka i tak najlepsza

Kłopoty? A nasza wioślarska czwórka i tak najlepsza

Tym razem nie ma medalu. I właśnie podium trochę żal. Cała reszta wioślarskiej czwórce podwójnej, z gorzowianinem Michałem Jelińskim w składzie, i tak wyszła ponad oczekiwania. Miały być igrzyska i są.
"Dominatorzy" przez wiele lat rozpieszczali nas fantastycznymi startami na najważniejszych imprezach. Od momentu, gdy Michał Jeliński z AZS AWF Gorzów, Marek Kolbowicz i Konrad Wasielewski z AZS Szczecin oraz Adam Korol z AZS Gdańsk wsiedli do czwórki podwójnej, zdobyli mistrzostwo olimpijskie w 2008 r. w Pekinie, cztery razy mistrzostwo świata i raz mistrzostwo Europy. Światowy prymat oddali młodym Chorwatom w ubiegłym roku. Nie przegrali go jednak w walce na wodzie. Podjęli decyzję, że nie jadą do Nowej Zelandii, aby nie burzyć swojego cyklu przygotowań do igrzysk w Londynie. Wiedzieli, że już nic nie muszą nikomu udowadniać, a liczy się tylko obrona olimpijskiego złota.

Obecny sezon miał dać kwalifikację na igrzyska i kolejny medal mistrzostw świata, tym razem w Bled w Słowenii. Nikt jednak nie mógł przewidzieć, że "Dominatorów" wsiądzie do łodzi tylko trzech. Korol doznał kontuzji. Dziś ponownie lekko trenuje, ale na mistrzostwa pojechać nie był w stanie. W czwórce podwójnej na pozycji szlakowego z konieczności pojawił się niedoświadczony Piotr Licznerski. Wszyscy zastanawiali się jak ta rewolucja wpłynie na polską osadę. Ze słoweńskiej wody czekało na wyłowienie 11 przepustek do Londynu, a więc premiowana miała być nawet piąta osada w finale B.

Jeliński i spółka jeszcze raz pokazali jednak wielką klasę. Przebili się do finału A, w ten sposób pieczętując swój wyjazd na igrzyska. Sobotnia rozgrywka o medale, chwilę opóźniona przez pływające po torach łabędzie, odbyła się prawie w identycznym składzie jak przed rokiem w Nowej Zelandii. Tylko Polacy zastąpili Wielką Brytanię. Wygrali Australijczycy przed Niemcami i Chorwacją. Polacy? Mieli świetną drugą "pięćsetkę", najszybszą ze wszystkich. Na żadnym punkcie kontrolnym nie płynęli jednak na medalowej pozycji. Ostatecznie zajęli czwarte miejsce. Najlepsze na tych mistrzostwach ze wszystkich biało-czerwonych osad - Polska wraca ze Słowenii bez żadnego podium. Bez Korola wynik naprawdę dobry, a i tego niewielu, może poza samymi wioślarzami z czwórki podwójnej, się spodziewało. - Obiektywnie patrząc muszę stwierdzić, że zawodnicy zrobili wszystko na co było ich w tym momencie stać - komentował trener "Dominatorów" Aleksander Wojciechowski. - Oceniając ten start cały czas musimy mieć w głowie kłopoty tej osady w tym roku. Na samych mistrzostwach z wyników wychodziło gorsze miejsce, dlatego przyjmuję ten finał pozytywnie. Tym razem była to trochę inna impreza niż wcześniejsze. Przy trudnościach, głównym celem stał się awans na igrzyska. Ta presja została zdjęta już po półfinale. Ciekawe co by było, gdyby wielki stres przeniósł się jeszcze na finał. Jak pamiętamy, w ubiegłych latach ta osada świetnie radziła sobie z takim ciśnieniem.

Możemy być pewni, że za rok w Londynie presję będą wywierać na siebie sami mistrzowie, bo tam brak podium będzie dla nich sporym rozczarowaniem. Oby tylko do czwórki podwójnej znów wsiadł Adam Korol. Z nim znów dla tej osady na pewno nie będzie granic.

Drugim miejscem zakończyli swoje występy w Bled 25-letni Maciej Mattik i o rok młodszy Zbigniew Schodowski z AZS AWF Gorzów, którzy walczyli w dwójkach bez sternika. Tyle tylko, że było to finał D, a więc wioślarze z naszego akademickiego klubu ostatecznie zostali sklasyfikowani na 20. pozycji. Mimo odległej lokaty, wciąż mogą marzyć o występie w Londynie. Regaty ostatniej szansy, dla wszystkich pechowców z mistrzostw świata, odbędą się 20-23 maja 2012 r. w Lucernie w Szwajcarii.


Źródło:
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,10230266,Klopoty__A_nasza_wioslarska_czworka_i_tak_najlepsza.html
Dodano: 05-09-2011 13:00
Odsłon: 217

Skomentuj: