Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Gorzów Wielkopolski »

Szpital gorzowski: związek broni Szmita

Szpital gorzowski: związek broni Szmita

W ciągu pół roku dług szpitala w Gorzowie zwiększył się o 15 mln zł. - To nieodpowiedzialność - mówi marszałek Polak i zarządza kontrolę. Popierają ją posłowie PO i SLD z południa regionu
Sytuacja gorzowskiego szpitala jest coraz trudniejsza. Na ostatnim posiedzeniu sejmiku Elżbieta Polak, marszałek województwa, poinformowała radnych, że szpital znowu się zadłuża. W ciągu pół roku zobowiązania placówki zwiększyły się z 243 mln zł do 258 mln zł. Nie licząc ponad 10 mln zł na minusie w aktualnym wyniku finansowym. Zdaniem marszałek Polak dyrekcja szpitala po prostu przeinwestowała i zabrakło pieniędzy na bieżące wydatki. Szpital wziął więc ponad 8 mln zł kredytu na działalność. - To naruszenie dyscypliny finansowej. Szpital się nie bilansuje, a taka była podstawa naszej umowy z dyrektorem Szmitem. Sytuacja finansowa szpitala jest bardzo niepokojąca - mówiła Polak i już zarządziła kontrolę, dlaczego zadłużenie rośnie. Zobowiązała też dyrektora Andrzeja Szmita do zaprzestania działań, które zaburzają płynność finansową szpitala. Ten tłumaczy, że szpital potrzebuje inwestycji. - Jeśli przez 10 lat nikt nie kiwnął palcem, by dostosować oddziały chociażby do wymogów sanepidu, to nie można nadal udawać, że jest dobrze i liczyć na to, że nadal jakoś to będzie. Pacjenci mają prawo leczyć się w godnych warunkach - mówił Szmit na początku tygodnia "Gazecie".

To nie przekonało ani marszałek, ani parlamentarzystów lubuskich z południa województwa, którzy murem stanęli za Polak. Na wspólnej konferencji prasowej zgodnie stwierdzili, że zadłużenie szpitala nie może rosnąć. - Ale poza sprawami finansowymi czas ocenić szpitale pod kątem realizacji zadań wobec pacjentów, bo to chorzy są najważniejsi - zaznaczał poseł Józef Zych, przewodniczący Lubuskiego Zespołu Parlamentarnego. - Niedopuszczalne jest to, że dyrektor szpitala straszy, że przestanie przyjmować pacjentów - dodał. Parlamentarzyści będą wnioskować do NIK o dokładne skontrolowanie działalności gorzowskiego szpitala. - Gdy w ciągu trzech lat o 50 proc. wzrósł kontrakt z NFZ, to powinny być jakieś nadwyżki. Gdy się je inwestuje w wyposażenie i w wynagrodzenie, to jest to nieodpowiedzialne przejadanie pieniędzy. To karygodne - mówiła poseł Bożenna Bukiewicz. Wtórował jej Bogusław Wontor. - Nie może być tak, że ktoś żyje ponad stan z przeświadczeniem, że i tak ktoś w końcu za nas zapłaci - mówił. - Gorzowski szpital jest już klasycznym przykładem w Polsce złego zarządzania. Dość wstydzenia się za tę placówkę - tłumaczył Wontor. Bogdan Bojko ironizował, że zarząd gorzowskiego szpitala mógłby przyjechać na szkolenie do Nowej Soli i nauczyć się, jak dobrze zarządzać szpitalem.

Oliwy do ognia dolewają też związkowcy, którzy w czwartek oflagowali lecznicę i ogłosili protest w obronie obecnego dyrektora. - Naszym zdaniem sytuacja w gorzowskim szpitalu jest coraz lepsza i zarządzanie dyrektora Szmita oceniamy bardzo pozytywnie - tłumaczy Andrzej Andrzejczak, szef NSZZ "Solidarność" w gorzowskim szpitalu. Zdaniem marszałek Elżbiety Polak związki zachowały się nieodpowiedzialnie. - To były tylko występy artystyczne przed kamerami i żądanie natychmiastowego spotkania. Gdy pojechała tam dyrektor departamentu ochrony zdrowia, w szpitalu nie było ani jednego związkowca, bo pojechali nad morze. Byłam otwarta na spotkanie, ale nie było rozmówcy - mówi Polak. Ostatecznie termin spotkania ustalono na 8 września.

Na związkowcach suchej nitki nie zostawili parlamentarzyści podczas wczorajszej konferencji prasowej. Poseł Bogusław Wontor stwierdził, że związki powinny zachowywać się racjonalnie. - Jeśli będą kogoś krytykować, to dyrektora, bo przeinwestował, a nie marszałka - mówił. Jeszcze ostrzej wypowiedziała się poseł Bożenna Bukiewicz. - Związki mają pilnować interesów pracowników, a tu nie one są zagrożone, tylko zagrożone jest województwo. Nie wiem więc, czy takie związki są nam potrzebne. Wygląda na to, że dbają tylko o swoje partykularne interesy, wyjazdy nad morze i stołki - mówiła.

Taka wypowiedź zdenerwowała Andrzeja Andrzejczaka. - To ja reprezentuję interesy pracowników i jestem odpowiedzialny za relacje z pracodawcą, czyli dyrektorem Szmitem i właścicielem szpitala, czyli marszałek Polak. To są nasi partnerzy do rozmów, a nie pani Bukiewicz, która nie powinna się w ogóle wypowiadać na temat gorzowskiego szpitala. Lepiej niech się zajmie przyszłymi wyborami - stwierdził.


Źródło: Gazeta Wyborcza Gorzów
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,10229308,Szpital_gorzowski__zwiazek_broni_Szmita.html
Dodano: 05-09-2011 13:00
Odsłon: 202

Skomentuj: