Wiadomości » Katowice »
Lokomotywa nie odjedzie z Łaz do Sosnowca
Lokomotywa nie odjedzie z Łaz do Sosnowca
Łazowianie postawili na swoim. Parowóz, który jest wizytówką miasta, prawdopodobnie stąd nie odjedzie. - Za pośrednictwem fundacji Era Parowozów szukamy innego parowozu dla Sosnowca - mówi rzecznik CargoW sierpniu Sosnowiec pochwalił się, że być może we wrześniu w centrum stanie parowóz z Łaz. Starania o niego trwały rok, a wyszły na jaw dwa tygodnie temu. Wtedy łazowianie dowiedzieli się, że stracą swój jedyny zabytek. - My dowiedzieliśmy się od mieszkańców - mówi Ilona Pelon, sekretarz Urzędu Miasta w Łazach.
- To tak, jakby zabrać Katowicom szyby kopalni albo Pałac Kultury przenieść z Warszawy do Łomży - mówi Łukasz Nowak, administrator portalu Łazowianie.pl. Parowóz Ty45-421 znajduje się na pocztówkach z Łaz, w albumach fotograficznych o Łazach i wszelkiego rodzaju materiałach promocyjnych gminy, a pary młode robią sobie przed nim ślubne zdjęcia plenerowe. Portal odpowiedział ostrym protestem.
Łazy przez wieki były przysiółkiem Rokitna Szlacheckiego, które dziś jest sołectwem Łaz. Dynamiczny rozwój miejscowości nastąpił po 1848 roku, kiedy w Łazach uruchomiono kolej warszawsko-wiedeńską. W herbie miejscowości pierwszą literę jej nazwy przekreśla uskrzydlona ośka koła, symbol kolejarzy. Do dziś jest tu jeden z największych węzłów kolejowych w regionie, mieszkańcy wciąż są z niego dumni, chociaż stacja działa coraz mniej prężnie. Gdy zniknie wieża ciśnień - PKP Cargo przeznaczył ją do wyburzenia, a cztery lata wcześniej odmówił przekazania jej gminie - należący do tej samej spółki parowóz będzie ostatnim śladem świetności łazowskiej kolei.
Ty45-421 ma ponad 20 lat i nie spełnia już funkcji użytkowej, w Łazach żyje jeszcze maszynista, który zrobił nim ostatni kurs. Właściciel o niego nie dba, pracownicy zakładu wyremontowali go trzy lata temu z pomocą uczniów dawnego Technikum Kolejowego. Dlatego łazowian do wściekłości doprowadziła wypowiedź Jarosława Bagniewskiego, szefa Śląsko-Dąbrowskiego Cargo. - W związku z tym, że w Łazach nie ma już zakładu taboru, są tylko sekcje, również w celu zabezpieczenia, żeby nie został ukradziony, będzie stamtąd zabrany - mówił w Radiu Katowice.
Lokomotywa nie jest w idealnym stanie, stoi na uboczu, przy stacji, ale wandale zdołali tylko zbić reflektory. Mimo że nie jest specjalnie zabezpieczona. Podobno nawet złomiarze darzą ją sentymentem. W Sosnowcu miałaby stać za dworcem, na terenie dawnego Technikum Kolejowego.
Pomysł zabrania Łazom parowozu wyszedł z sosnowieckiego magistratu. - Kto powiedział, że zabieramy? - obrusza się Rafał Łysy, naczelnik wydziału promocji. - Zabiegamy o niego od roku i nie pojawił się dotąd żaden sygnał, że miejscowa społeczność jest z nim związana. Jesteśmy zaskoczeni tą zawieruchą.
- A pytaliście łazowian? - pytam.
Łysy: - Jak kupuje pani mieszkanie, to rozmawia z właścicielem, a nie z lokatorami. Rozmawiamy z Cargo.
- Z grzeczności wypadałoby nas o tym poinformować - mówi pani sekretarz Pelon. Cargo też nie raczyła tego zrobić.
- Nie przypuszczaliśmy, że sprawa wywoła taką burzę - mówi Piotr Apanowicz, rzecznik spółki.
- Nie chcemy antagonizować społeczności - mówi Łysy. - Nie upieramy się przy tym parowozie. PKP ma wiele innych.
- Za pośrednictwem fundacji Era Parowozów poszukujemy innego parowozu dla Sosnowca - mówi Apanowicz.
Czyli łazowianie wygrali. Ale na tym nie koniec. Gmina stara się teraz o przejęcie lokomotywy od Cargo i zamierza wyeksponować ją w centrum. Parowóz Ty45-421 może na tej całej awanturze zyskać, bo już odwiedza go o wiele więcej niż zwykle amatorów z aparatami fotograficznymi.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,10230970,Lokomotywa_nie_odjedzie_z_Laz_do_Sosnowca.htmlDodano: 05-09-2011 13:00Odsłon: 186
Dodano: 05-09-2011 13:00
Odsłon: 186