Wiadomości » Gorzów Wielkopolski »
Gorzowska PO rodzi się na nowo. A co z martwymi duszami?
Gorzowska PO rodzi się na nowo. A co z martwymi duszami?
"Martwe dusze" krążyły nad kopułą biblioteki Herberta - komentuje jeden z członków gorzowskiej PO. Żywe dusze w liczbie 120 były w środku i podjęły próbę odtworzenia miejskich struktur partii.Rezultat zamkniętego dla mediów zebrania gorzowskiej PO jest taki: powstanie jedno koło w mieście. Stworzy je ponad 120 członków, którzy przyszli do biblioteki Herberta. Nie wybrano pełnomocnika, ani władz.
- Zgodnie ze statutem powstanie koła musi być zaakceptowane przez zarząd regionalny partii. Na listę wpisało się ok. 120 osób, ale trzeba pamiętać, że członków jest dużo więcej, około 360. Oni ciągle będą się mogli dopisać - wyjaśnia Leszek Turczyniak, który jako komisarz od początku lipca prostuje sprawy PO w Gorzowie.
Przypomnijmy. Na wiosnę wybuchła w Gorzowie afera tzw. martwych dusz, czyli ludzi zapisywanych do partii bez ich wiedzy. Sprawę bada prokuratura, również pod kątem fałszowania dokumentów. Kiedy afera stała się głośna w kraju, warszawska centrala straciła cierpliwość i nakazała szefom lubuskiej Platformy rozwiązać struktury partii w Gorzowie. Tak też się stało. Komisarzem został Leszek Turczyniak, polityk z Krosna Odrzańskiego i radny sejmiku. Miał dwa zadania: wyjaśnić sprawę "martwych dusz" i odbudować gorzowską Platformę.
Odtwarzanie struktur partii świadczy o tym, że wewnętrzne wyjaśnianie afery "martwych dusz" już się zakończyło. Turczyniak przyznaje, że nie wykrył jakichś spektakularnych nieprawidłowości. Bagatelizuje sprawę: - Czasem ludzie podpiszą, zapomną, nie płacą składek. A potem się coś im przypomina - mówi.
Śledztwo w prokuraturze jednak ciągle trwa. - Już teraz mówi się jednym tchem o Wałbrzychu i Gorzowie [w Wałbrzychu przed wyborami lokalni działacze PO kupowali głosy - red.] - komentuje jeden z działaczy PO obecnych na spotkaniu.
Jak się dowiedzieliśmy na spotkaniu, rozmawiano również o aferze "martwych dusz". Nie żałowano sobie gorzkich słów i oskarżeń. - "Martwe dusze" krążyły nad kopułą biblioteki Herberta. Na sali było 120 osób, a gdzie tych pozostałych 400 członków? - podsumował jeden z członków PO.
Poniedziałkowe zebranie obserwowali wysłannicy z Warszawy, m.in. Paweł Włodek, szef biura krajowego. Ponoć mieli dopilnować, aby w nowych strukturach nie przewodził nikt z poprzedniego kierownictwa. I tak też się stało. Nieoficjalnie wiadomo, że gorzowscy działacze planowali inny scenariusz. Miały powstać trzy koła, w których pierwsze skrzypce grałaby grupa S3: czyli Krystyna Sibińska, Robert Surowiec i Jerzy Sobolewski. To jednak im się nie udało. Zawiązano jedno duże koło, na razie bez szefa i pełnomocnika. Jak się dowiedzieliśmy, właśnie o pełnomocnika spierano się najmocniej. Miał nim zostać człowiek "przywieziony w teczce", którego nikt w gorzowskiej PO nie zna lub ktoś ze starej gwardii. Wysuwano m.in. kandydaturę Krystyny Sibińskiej. Ostatecznie zdecydowano: pełnomocnika nie będzie. Zebrani wpisali się na listę i zostali członkami założycielami PO, a Bożenna Bukiewicz, szefowa partii w Lubuskiem przyjęła listę, jako podpisy pod wnioskiem o powołanie koła partii.
- Dyskusja była burzliwa. Ale o to chodziło, żeby coś konstruktywnie wypracować. Dobrze, że ze sobą rozmawiamy. Na złe nikomu to nie wyjdzie. Każdy miał swoją wizję, a to byli przecież liderzy, mocni działacze w Gorzowie. Wyszliśmy z biblioteki pogodzeni - mówi Turczyniak.
Jego zdaniem stworzenie jednego dużego koła partii w Gorzowie jest dobrym posunięciem. - Może się wydawać, że to zbyt duże koło, ale w większych miastach, a Gorzów do takich należy, są koła, które liczą ponad 300 osób.
Inicjatywę stworzenia jednego koła chwali senator Henryk Maciej Woźniak. - To otwiera nową kartę gorzowskiej Platformy. Ja na zakończenie powiedziałem: odłóżmy wybory na później. Dziś stajemy do innych wyborów, które musimy wygrać. Nie możemy trwonić czasu i energii na wewnętrzne spory - mówi.
Sprawa rejestracji koła i późniejszego formowania władz powiatowych może potrwać nawet do miesiąca. Być może więc gorzowska Platforma pójdzie do wyborów parlamentarnych, nie mając pomocy własnych struktur miejskich.
Członkowie PO zgodnie ze statutem mieli trzy miesiące, aby zdecydować o wstąpieniu do konkretnego koła. Termin mija na początku października. Jeśli tego nie zrobią, zostaną skreśleni z listy członków.
Źródło: Gazeta Wyborcza Gorzów
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,10243707,Gorzowska_PO_rodzi_sie_na_nowo__A_co_z_martwymi_duszami_.htmlDodano: 07-09-2011 13:00Odsłon: 158
Dodano: 07-09-2011 13:00
Odsłon: 158