Wiadomości » Rzeszów »
Zamek żyje donosami. Kto nie lubi dyrektorki sądu?
Zamek żyje donosami. Kto nie lubi dyrektorki sądu?
Mobbing, nieprawidłowości przy budowie sądu rejonowego, zwalnianie niewygodnych pracowników - oskarżenia pod adresem dyrektorki Sądu Okręgowego w Rzeszowie bada prokuratura. Bada, bo jest zasypywana anonimami, których zlekceważyć nie może.Dębicki prokurator Bernard Bruch właśnie sprawdza kolejny anonim na Martę Kuczmę, która od wiosny 2007 r. jest dyrektorką Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Kuczma zajmuje się finansami i inwestycjami sądu.
- Z tego anonimu wynika, że dyrektorka podległym pracownikom w godzinach pracy kazała kupować alkohol. Ponadto jej koleżanka ze studiów miała się na zajęciach podpisać, że niby Marta Kuczma brała udział w zajęciach, choć jej na nich nie było. Znamy nazwisko koleżanki pani dyrektor, będziemy ją przesłuchiwać - zapowiada prokurator Bruch.
Donosów jest więcej. Jak choćby dotyczący nowego gmachu Sądu Rejonowego w Rzeszowie przy ul. Kustronia. Inwestorem był sąd okręgowy. Dyrektorka Kuczma odpowiadała za przebieg inwestycji. Z donosu wynika, że Kuczma miała przeciągać budowę, by firma, która sądowi wynajmowała jeden z budynków przy ul. Trembeckiego, robiła to jak najdłużej. - Bo rzekomo pani dyrektor, zanim zaczęła pracę w sądzie, w tej firmie pracowała. Z anonimu wynika, że doszło do wręczenia łapówki - mówi Bruch.
Sprawę badają policjanci z Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Inny wątek dotyczy sądowego budynku przy Trembeckiego, a dokładnie złego stanu technicznego obiektu. Prokuratura zajmuje się również mobbingiem. Poniżać i upokarzać pracowników sądu też miała Marta Kuczma. Podobno kilku z nich nie wytrzymało i odeszło z pracy. Prokuratura przesłuchała pracowników. - Narzekali na atmosferę w pracy - twierdzi Bruch. Nie do takiego jednak stopnia, by prokuratura była w stanie zarzucić dyrektorce stosowanie mobbingu.
Zarzuty we wszystkich anonimach nie dają podstaw do tego, by Kuczmie stawiać prokuratorskie zarzuty.
Śledczy nie wiedzą, kto jest autorem donosów. Ale i Marta Kuczma, i jej przełożeni podejrzewają, że jest nim pracownik sądu, który od kilku miesięcy przebywa na zwolnieniu lekarskim. To osoba odpowiadająca za sprawy przeciwpożarowe.
- Mam uzasadnione podstawy, by twierdzić, że pracownik dopuścił się poważnego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. O szczegółach w tej chwili nie mogę się wypowiadać, ponieważ go jeszcze nie wysłuchano. Od dłuższego czasu jest on nieobecny w pracy, trudno żebym o tych zastrzeżeniach informował w pierwszym rzędzie dziennikarzy - tłumaczy Tomasz Wojciechowski, prezes Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
I dodaje: - Od marca br. regularnie podejmowane są działania obliczone na zdyskredytowanie Marty Kuczmy. Zarzuca się jej zachowania, które określić można jako przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków. Tymczasem kontrole przeprowadzone przez inspektorów Najwyższej Izby Kontroli, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Państwowej Inspekcji Pracy czy Ministerstwa Sprawiedliwości nie wykazały nieprawidłowości w zakresie gospodarki finansowej.
W zeszłym tygodniu m.in. "Gazeta" ujawniła, że z Sądu Okręgowego w Rzeszowie wyniesiono dokumenty dotyczące finansów sądu. Dostaliśmy je listem, a podpisali się pod nim "Pracownicy", którzy twierdzili, że znaleźli je w koszu na śmieci. Na dokumentach są podpisy dyrektorki Kuczmy. Po naszej publikacji dochodzenie wszczęła policja, a szefostwo sądu powiadomiło prokuraturę o bezprawnym wyniesieniu dokumentów.
Prezes Wojciechowski o zarzutach z anonimów przeciwko Kuczmie mówi tak: - Jestem przekonany, że są one bezpodstawne. Cierpliwie czekam na zakończenie prokuratorskiego postępowania. Trudno przy tym wyzbyć mi się wrażenia, że cała ta akcja z anonimami stanowi swoistego rodzaju formę odwetu wobec pani dyrektor.
Bo do Kuczmy nie ma zastrzeżeń. - Bardzo wysoko cenię jej pracę. Zarówno wiedzę i umiejętności, jak i sumienność i zaangażowanie. Jest, owszem, wymagająca wobec pracowników, ale także wobec siebie - ocenia prezes Wojciechowski.
- Uważam, że aby osiągnąć sukces, trzeba stworzyć zespół odpowiedzialnych ludzi. Jestem jak najdalsza od tego, by popadać w konflikty z pracownikami - przekonuje Marta Kuczma i podkreśla, że na 12 sądów okręgowych w Polsce, które w zeszłym roku były kontrolowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości, cztery dostały pozytywne opinie. Wśród nich był rzeszowski.
O anonimach: - Jak się czuję? A jak mam się czuć? Już mam tego dość. Z pracy nie odejdę. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Moja rezygnacja oznaczałaby, że wystarczą anonimy, aby kogoś załamać i pogrążyć.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10248732,Zamek_zyje_donosami__Kto_nie_lubi_dyrektorki_sadu_.htmlDodano: 08-09-2011 12:00Odsłon: 216
Dodano: 08-09-2011 12:00
Odsłon: 216