Wiadomości » Katowice »
Mariacka śmierdzi, bo miasto oszczędza na sprzątaniu
Mariacka śmierdzi, bo miasto oszczędza na sprzątaniu
Deptak za 12 milionów złotych lepi się od brudu. Nie wystarczy już pozamiatanie i polanie wodą. Granitowe płyty trzeba porządnie wyczyścić, bo na ulicy zaczyna śmierdzieć. Magistratowi jednak szkoda pieniędzy na solidne sprzątanieGranitowa nawierzchnia ulicy Mariackiej w wielu miejscach ma plamy. To resztki piwa, napojów, gumy do żucia, moczu i Bóg jeden wie czego jeszcze. Wszystko to zostawiają po sobie tysiące bawiących się tu w weekendy ludzi.
- Najgorzej jest w niedzielne poranki, czyli po sobotnich imprezach. Na ulicy jest wszystko. Raz pod moimi oknami trójka mężczyzn sikała. Polałam ich wodą, bo co miałam robić - mówi Elżbieta Zachwieja, mieszkanka przylegającej do Mariackiej ulicy Stanisława. Marzy jej się, by deptak był czysty, ale wątpi, by to się udało.
Stefan Nędza, który mieszkał długo na Mariackiej, a teraz przeniósł się na Mielęckiego, spędza tu dużo czasu. - Bardziej niż ten brud przeszkadzają mi psie kupy. Pewnie, że można by to wszystko umyć, ale trzeba by użyć chemii. Co wtedy z drzewami, które tu posadzono? - zastanawia się. Wszyscy spacerowicze są zgodni, że Mariacką trzeba doczyścić. - Jeśli to ma być reprezentacyjna ulica Katowic, to mycie jest konieczne. Jeśli trzeba, to nawet dwa razy w tygodniu - mówi pan Krzysztof z Siemianowic Śląskich.
Brud zostawiany przez bywalców ulicy przeszkadza też właścicielom restauracji, klubów i pubów.
- Wziąłem ryżową szczotę i sam zacząłem szorować płyty. Tak śmierdziało, że nie dawało się już wytrzymać - mówi Dominik Tokarski, właściciel baru Kato. Podkreśla, że miasto co prawda dba tu o porządek, ale samo zamiatanie ulicy to za mało. - Trzeba ją porządnie myć - mówi.
Tymczasem do tej pory solidne porządki zrobiono tu tylko raz. W czerwcu, na krótko przed wizytą w mieście jurorów konkursu o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, zjawiła się tu liczna ekipa sprzątająca. W ruch poszły myjki, środki chemiczne, woda i szczotki. - Od tego czasu taki zabieg nie został powtórzony. Przecież deptak powinien być czysty stale, a nie tylko przy okazji wizyt gości z Warszawy - mówi Tokarski.
Rozmawiał już na ten temat z prezydentem Katowic Piotrem Uszokiem. Ale niewiele wskórał. - Dowiedziałem się, że musi to przemyśleć, ponieważ wszystko kosztuje. Wniosek z tego był taki, że raczej skłania się ku myciu ulicy raz na miesiąc, bo raz na tydzień to zbyt drogo - relacjonuje.
Próbowaliśmy sprawdzić, ile kosztuje zrobienie tu porządku. - Ostatnio ludzie drapali ulicę szpachelkami, jeździły zamiatarki i polewaczki, ale nie było potrzeby, by wszystko zliczać - mówi Piotr Handwerker, dyrektor Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów.
Problem zauważył też radny Michał Jędrzejek (Forum Samorządowe i Piotr Uszok). - Źle to wygląda. Napisałem do urzędu, że deptak trzeba myć raz na tydzień. Reakcji na razie nie ma - mówi. Ma jednak nadzieję, że miasto nie będzie oszczędzać na myciu ulicy. - Miasto chce przebudować rynek, mają powstać kolejne deptaki. Mariacka to papierek lakmusowy - ma pokazać, jak sobie radzimy z bieżącymi problemami takich miejsc - podkreśla.
- Jeszcze dziś, najdalej jutro umyjemy ulicę - obiecuje Maciej Biskupski, asystent prezydenta. Ale jego zdaniem jedyne, co można obiecać na pewno, to porządki raz na miesiąc. - Zgadzam się, że to może być za rzadko. Dlatego w miarę możliwości i potrzeb mycie może będzie częściej. Ale musimy przecież pamiętać też o innych częściach miasta. Przy okazji apeluję jednak do użytkowników ulicy, by nie wylewali piwa na płyty - dodaje.
Komentuje Przemysław Jedlecki
Kilka lat temu katowicki magistrat zdecydował, że Mariacka będzie deptakiem, na którym będzie się dużo działo. Miasto dołożyło się do organizacji koncertów, zaczęło współpracować z właścicielami lokali w tym miejscu. Wszystko po to, żeby młodzi ludzie mieli swoje miejsce, gdzie mogą napić się piwa, spotkać z przyjaciółmi, zabawić się i wyszumieć. Do tej pory działania miasta były w miarę spójne i konsekwentne, nawet gdy rodziło to protesty części mieszkańców. Skoro jednak powiedziało się "a", trzeba powiedzieć też "b". Jeżeli miasto nadaje ulicy imprezowy charakter, to musi się liczyć z konsekwencjami. W tym przypadku trzeba po prostu zadbać o czystość. Nawet jeśli to będzie kosztowało. Inaczej deptak zarośnie brudem i zamieni się w szalet.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,10249798,Mariacka_smierdzi__bo_miasto_oszczedza_na_sprzataniu.htmlDodano: 08-09-2011 13:00Odsłon: 219
Dodano: 08-09-2011 13:00
Odsłon: 219