Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Rzeszów »

Przedszkola coraz droższe, a gminy stracą. O co chodzi?

Przedszkola coraz droższe, a gminy stracą. O co chodzi?

Rodzice denerwują się, że od września płacą więcej za przedszkola, a samorządy przewidują, że wpływy z opłat od rodziców mogą być teraz niższe. Paradoks? Nie, efekt nowych przepisów dotyczących opłat za przedszkola.
Od września wszystkie samorządy musiały zmienić zasady opłat za przedszkola. Zniknęły opłaty stałe, pojawiły się stawki za każdą godzinę i bezpłatna edukacja przedszkolna dla tych, którzy zdecydują się na pięciogodzinny pobyt dziecka. Rodzic z góry musi zadeklarować na ile godzin dziennie będzie zostawiać dziecko i liczyć się z karami za spóźnienia.

Jedne z najwyższych opłat w regionie za przedszkola wprowadziła Stalowa Wola. Za pozostawienie dziecka na dziewięć godzin dziennie rodzice płacą 265 zł miesięcznie, a za 10 godzin już 311 zł. Gdy doliczyć do tego 110 zł za wyżywienie wychodzi nawet 420 zł za miesiąc. Dla porównania w Rzeszowie za dziesięć godzin z wyżywieniem rodzice płacą 286 zł, a za dziewięć godzin 271 zł.

- Średnia stawka dla rodziców za godzinę wynosi 2,88 zł. To i tak mniej niż rzeczywiste koszty funkcjonowania przedszkoli. Z naszych obliczeń wynika, że godzina w naszych przedszkolach kosztuje 3 zł - mówi Halina Wołos, naczelnik wydziału edukacji i zdrowia w stalowowolskim Urzędzie Miasta. - Mamy 13 przedszkoli, wszystkie prowadzi samorząd. Wśród nich jest jedno integracyjne, w którym koszty są podwójne. Stąd te kwoty - wyjaśnia naczelniczka.

Ale stalowowolskim rodzicom ciśnienie podnoszą nie tylko wysokie stawki. - Zapisałam syna na siedem godzin od 8 do 15. Efekt tego jest taki, że jeśli przyprowadziłabym go za pięć ósma musiałabym zapłacić tak, jakby był w przedszkolu od godz. 7. Rodzice czekają więc przed drzwiami, aż wybije ósma, panie nie wpuszczają dzieci i radzą, by raczej się spóźniać minutę czy dwie, niż ryzykować dodatkowe opłaty. Co gorsze trzy spóźnienia lub wcześniejsze przyprowadzenia dzieci skutkują tym, że trzeba zapłacić za każdą rozpoczętą godzinę i zmienić umowę na kolejny miesiąc na o godzinę dłuższą - opowiada pani Magdalena, która posyła dziecko do Przedszkola nr 10 w Stalowej Woli.

Stalowa Wola nie wprowadziła, jak wiele samorządów, karnych opłat za spóźnienia. Rodziców motywuje więc do punktualności w taki sposób. A to, że takie zasady obowiązują potwierdza dyrektorka tego przedszkola Marzena Cetnarska: - Rodzic nie musi być po dziecko punktualnie, malutka tolerancja jest dopuszczalna, taka do 4 min. Nie chcemy jednak, by to negatywnie wpływało na nasze relacje z rodzicami, by wywoływało złe emocje, dlatego rozmawiamy z nimi o tym.

Jak przedszkole sprawdza punktualność? - Od ubiegłego roku, zgodnie z ministerialnym rozporządzeniem obowiązują dzienniki, w których obecność odnotowywana jest co godzinę. Nauczyciel zaznacza, w której godzinie dziecko przyszło i w której wyszło z przedszkola - wyjaśnia Marzena Cetnarska.

- To nie fair, że przedszkola naliczają opłaty za dodatkowe godziny, a nie odliczają, gdy dziecko jest wybierane wcześniej - uważają jednak rodzice.

Zasady dotyczące punktualności akceptuje lokalny samorząd. - Pięć minut to może przesada, ale gdzieś granica musi być postawiona. Od tego na ile godzin przychodzą dzieci zależą etaty nauczycieli, będziemy utrzymywać sztucznie zatrudnienia, będziemy je redukować, żeby nauczyciel nie pilnował pustych sal - mówi Halina Wołos z magistratu.

Jak jest w Rzeszowie? Tu tolerancja wynosi 15 min. w jedną i w drugą stronę. Ta zasada obowiązuje we wszystkich miejskich przedszkolach. - Ale mamy sygnały, że są rodzice, którzy skrupulatnie to wykorzystują - mówi Zbigniew Bury, dyrektor wydziału edukacji.

O wysokich stawkach za przedszkola głośno w całej Polsce. Minister edukacji zapowiedziała, że wojewodowie będą sprawdzali i uchylali uchwały samorządów, jeśli te zawyżają opłaty. Czy wojewoda podkarpacka się tym zajmie? Małgorzata Oczoś, jej rzeczniczka nie pozostawia złudzeń: - Możemy kontrolować uchwały samorządów pod względem prawnym, ale nie wysokości opłat. Wojewoda nie ma takich kompetencji.

I Rzeszów i Stalowa Wola obawiają się jednak, że zmiana zasad naliczania opłat za przedszkola obróci się przeciwko nim. Bo wprawdzie nie można odliczać opłat za godziny, ale w porównaniu do poprzednich lat rodzic, który zgłosi odpowiednio wcześniej nieobecność dziecka w danym dniu, będzie płacił mniej. Wcześniej rodzic mógł liczyć na zmniejszenie opłaty tylko o dzienną stawkę żywieniową. Teraz nie zapłaci ani za jedzenie, ani za pobyt dziecka.

W Rzeszowie średnia frekwencja roczna przedszkolaków wynosi 75-76 proc. Według wstępnych szacunków urzędników wpływy do budżetów różnych samorządów mogą się zmniejszyć o kilkaset, a nawet do 1,5 mln zł w skali roku. - Woleliśmy wersję, którą obowiązywała w zeszłym roku - mówi Halina Wołos.

Jak jest w Twoim przedszkolu?

Czekamy na opinie i Państwa głosy. Co od września zmieniło się w przedszkolu? Czy nowe zasady ułatwiają czy utrudniają życie rodzicom? Dyskutujcie na forum rzeszow.gazeta.pl, czekamy na maile: listy@rzeszow.agora.pl


Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10256237,Przedszkola_coraz_drozsze__a_gminy_straca__O_co_chodzi_.html
Dodano: 09-09-2011 12:00
Odsłon: 196

Skomentuj: