Wiadomości » Rzeszów »
Krzyż ma zniknąć - decyzja już jest. Ale parafia walczy
Krzyż ma zniknąć - decyzja już jest. Ale parafia walczy
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Stalowej Woli już przygotował decyzję nakazującą usunięcie drewnianego krzyża z miejskiej działki. Ale jej nie wydał, bo strona kościelna wniosła o zawieszenie postępowaniaTa sprawa ma już 2,5-letnią historię - dotyczy drewnianego krzyża, który stanął na 85-arowej działce w Stalowej Woli. Postawili go wierni przed drogą krzyżową. Jest na nim napis: "Plac poświęcony pod budowę kościoła pod wezwaniem Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki". Budowla wzbudziła kontrowersje, bo działka na osiedlu Młodynie jest własnością miasta. I nigdy nie została przekazana stronie kościelnej. A to właśnie Kościół przyznał, że jest inwestorem krzyża - dokładnie parafia pw. Opatrzności Bożej w Stalowej Woli.
- I do tej pory nic nie uległo w tej sprawie zmianie. Działka należy do miasta, Kościół nie ma do niej żadnych praw - oświadcza Andrzej Szlęzak, prezydent miasta.
Na razie działka jest niezagospodarowana, porastają ją wysokie sosny, przez jej środek wydeptana jest ścieżka, którą ludzie skracają sobie drogę, lubią ten teren także spacerowicze z psami.
- Ale niedługo to się zmieni. Sąsiednia działka, na której jest teraz boisko, idzie na przetarg. Staną tam budynki mieszkalne, a przez działkę, na której stoi krzyż, będzie droga dojazdowa. Tak więc sprawa zostanie definitywnie rozwiązana - dodaje prezydent Szlęzak.
To on od początku ostro sprzeciwiał się postawieniu, bez zgody miasta, drewnianego krzyża. Zażądał jego usunięcia. Sprawa do tej pory nie została jednak rozstrzygnięta. Była rozpatrywana w nadzorze budowlanym w powiecie i województwie, potem trafiła do sądu administracyjnego.
Naczelny Sąd Administracyjny w maju tego roku wydał ostateczny werdykt - oddalił skargę kasacyjną złożoną przez stronę kościelną. A to oznaczało, że na postawienie krzyża potrzebne było pozwolenie, a w związku z tym nadzór budowlany musi tę sprawę jeszcze raz zbadać i wydać ostateczny werdykt.
Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Stalowej Woli już sprawę doprowadził niemal do końca: do 8 września br. proboszcz parafii miał przedstawić dowody na to, że posiada prawo dysponowania nieruchomością na cele budowlane, decyzję o warunkach zabudowy oraz szkice.
- Jeśli to zrobi, budowla zostanie zalegalizowana. Jeśli nie dostarczy tych dokumentów, wydam decyzję o jej rozbiórce - zapowiadał Marian Pędlowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Stalowej.
A ponieważ dokumentów do 8 września nie otrzymał i prawdopodobieństwo złożenia przez Kościół dowodów na dysponowanie miejską działką bliskie jest zeru, inspektor Pędlowski już przygotował projekt decyzji o rozbiórce.
Ale ostatecznie jej nie wydał. Dlaczego?
- Strona kościelna nie przedstawiła wymaganych dokumentów, nie ma nawet dowodu na to, że choćby wystąpiła o warunki zabudowy. Jednak 8 września, na chwilę przed godz. 15.30, złożyła wniosek o zawieszenie postępowania. Będę go musiał rozpatrzyć. Myślę, że zajmie mi to tydzień - tłumaczy Pędlowski.
Dlaczego parafia zwróciła się o zawieszenie postępowania? Proboszcz parafii ks. Jerzy Warchoł nie chce rozmawiać z "Gazetą" i odkłada słuchawkę. Ks. Tomasz Lis, rzecznik prasowy Kurii Diecezjalnej w Sandomierzu, tłumaczy, że wniosek został złożony "z uwagi na potrzebę rozstrzygnięcia zagadnienia wstępnego przez sąd odnośnie prawa do dysponowania gruntem".
- Czy to oznacza, że strona kościelna chce dowodzić przed sądem, że ma jednak prawa do działki? - pytam.
- Został złożony wniosek o zawieszenie postępowania, oczekujemy na stosowne rozstrzygnięcia - ucina dyskusję ks. Lis.
Nie chce też odnieść się do pytania, czy nie czas już zakończyć tego sporu.
Tymczasem inspektor Pędlowski podkreśla, że do wniosku zostały dołączone tylko listy biskupa sandomierskiego do prezydenta i odpowiedź prezydenta. - Nie ma natomiast żadnego dowodu na to, że strona kościelna zwróciła się już do sądu w sprawie rozstrzygnięcia prawa do dysponowania gruntem. Rozumiem więc, że to się dopiero stanie. Dziś trudno przesądzać ostatecznie, w jaki sposób rozpatrzę wniosek o zawieszenie postępowania, ale prawdopodobnie negatywnie - zapowiada Pędlowski.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10263215,Krzyz_ma_zniknac___decyzja_juz_jest__Ale_parafia_walczy.htmlDodano: 11-09-2011 12:00Odsłon: 213
Dodano: 11-09-2011 12:00
Odsłon: 213