Wiadomości » Rzeszów »
Skandia Maraton zakończony. Sprawdź, kto wygrał [FOTO]
Skandia Maraton zakończony. Sprawdź, kto wygrał [FOTO]
Prawie 750 rowerzystów wzięło udział w piątej edycji Skandia Maraton Lang Team, który odbył się w sobotę w Rzeszowie. - Trasy były bardzo dobrze przygotowane - zachwalali uczestnicy.Miłośnicy dwóch kółek wyruszyli z rzeszowskiego Rynku o godz. 11. Na czterech dystansach rywalizowało 748 kolarzy. - Dzięki temu, że ruszamy z Rynku atmosfera jest bajkowa - mówił jeszcze przed startem prowadzący imprezę, Dariusz Maląg.
Sygnał do rozpoczęcia wyścigu dał Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Dziękował uczestnikom za tak liczną obecność w maratonie. - Rowery należy popularyzować za wszelką cenę. To piękny, zdrowy sport - podkreślał gospodarz miasta.
Pierwsi na mecie pojawili się ci, którzy do pokonania mieli 8-kilometrowy dystans rodzinny. - Bardzo szybka trasa, głównie po asfalcie. Można było jechać ponad 20 km na godzinę - dzielił się wrażeniami Paweł Godula z Krakowa. W wyścigu wystąpił z 9-letnią córką Julią i jej 11-letnią kuzynką, Kamilą Sową. Ich drużyna ,,Killer Bee" była zachwycona malowniczymi terenami przy Wisłoku.
- Miasteczko rowerowe jest położone w pięknym miejscu, w Rynku, przy ratuszu. Na samej trasie było dużo mocnych zakrętów, parę zjazdów i krawężników trudnych do pokonania - opowiadał pan Paweł. Zwrócił uwagę na sporą liczbę dzieciaków, które brały udział w wyścigu. - Walczyły bardzo sportowo - zachwalał.
Wśród uczestników tego dystansu nagradzano co dziesiąte miejsce. Organizatorzy maratonu tłumaczyli: - Tutaj nie ma głównej wygranej i elementu rywalizacji. Bo to dystans, w którym biorą udział i starsi, i dzieci.
Zwycięzcą na dystansie mini (36 km) został Tomasz Bala z Erkado Kraśnik. - Trasa była ciężka, ale urozmaicona - mówił. Szczególnie podobał mu się odcinek pełen zakrętów prowadzący przez osiedla. - Przypominał wyścig miejski, coś jak Maja Włoszczowska Street Racing. Cała trasa była też rewelacyjnie oznaczona - dodawał Tomasz Bala.
Bardzo dobre oznakowanie trasy chwalił także zawodnik Resovii, Adam Kawula, który zajął w wyścigu trzecie miejsce. - Były trudniejsze momenty, trzy podjazdy, kiedy trzeba było wykazać się siłą i wtedy spróbować zdystansować innych zawodników - opowiadał.
Mniej entuzjazmu wykazał - szósty na mecie - Piotr Szczepanik z Rzeszowa. - Przydział nagród jest niejasny, a opłaty za uczestnictwo zbyt wysokie - kręcił nosem pan Piotr.
52 km do pokonania mieli zawodnicy startujący na dystansie medio. - Dużo odcinków asfaltowych, więc jechało się szybko, przeciętnie 27 km na godzinę - mówił z kolei Łukasz Szlachta z klubu KS Strzyżów MTB Team, który na mecie był 11. - Na trasach górskich, które pokonujemy, prędkość sięga do 20 km na godzinę - tłumaczył.
I polecał Cyklokarpaty, inicjatywę bliską Skandia Maraton Lang Team, ale organizowaną na nieco mniejszą skalę na Podkarpaciu. O trasie dystansu medio, Szlachta mówił w samych superlatywach. - Może zachęcić amatorów - stwierdził.
- Ważne, by trasa była przejezdna dla każdego - mówił zaś o prawie 90-kilometrowym dystansie grand fondo Marcin Piecuch z SziK Martombike Resgraph Eska Team. Na mecie był 10. - To wyścig, w którym każdy mógł wziąć udział, zarówno zawodowi kolarze, jak ci, którzy dopiero zaczynają - wyjaśniał.
Marcin Piecuch odpowiadał za wyznaczenie trasy grand fondo. - Do pokonania było 88 km długości i 1800 m w pionie. Chciałem wycisnąć wszystko ze znanych mi terenów - mówił. - Zależało mi, by na trasie były różne nawierzchnie: szuter, łąka, las, luźne kamienie. Było też sporo wzniesień do pokonania - tłumaczył.
Kolarzom dopisała pogoda. - Trasa była w pełni przejezdna. Można było rywalizować na całym dystansie. Na tak długim odcinku najważniejsze to umiejętnie rozłożyć siły - dodawał Piecuch.
Lech Piasecki, jeden z organizatorów Skandii, mówił, że wyścigi przebiegły sprawnie. - Mieliśmy tylko kłopoty z oznakowaniem - ujawnił. - Ktoś pozrywał strzałki, te bliżej centrum, wskazujące zawodnikom przebieg trasy - mówił były zwycięzca Wyścigu Pokoju. Pierwsze miejsce na dystansie grand fondo zajął Bartosz Banach z Mróz Active Jet. Kolejne: Andrzej Kaiser z Corratec Team i Mariusz Kowal z BDC Team.
Na dystansie medio pierwszy na mecie znalazł się Lary Zębatka z Rzeszowa. Drugie miejsce zajął Michał Kowalczyk z Mróz Active Jet, trzecie - Sławomir Pituch z Corratec Team. Za zwycięzcą dystansu mini, Tomaszem Balą z Erkado Kraśnik, na mecie pojawił się Adam Rzeszutko z RMF Adrenaline Montain Dew MT. Trzeci był Adam Kawula z CWKS Resovia Rzeszów.
Jak jechali kolarze?
Dystans rodzinny przejechali ulicami: Słowackiego, Szopena, deptakiem na Olszynkach, Bulwarami, Hetmańską, deptakiem nad zalewem, potem ulicami Powstańców Warszawy, Podwisłocze i dalej w kierunku Olszynek, Szopena i Słowackiego do Rynku.
Pozostałe grupy po starcie z Rynku wyruszyły ulicami: Słowackiego, Szopena, Most Zamkowy, Kopisto, al. Niepodległości, Bohaterów 10 Sudeckiej Dywizji Piechoty, Leszka Czarnego, Witolda, Paderewskiego, Powstańców Wielkopolskich, Św. Rocha, Wąsacza, Podgórskiego, a dalej przejechały po terenach gminy Chmielnik, Tyczyn, Krasne, Łańcut i rzeszowskimi ulicami: Spacerową, Rodzinną, Strażacką, Powstańców Warszawy, a dalej wzdłuż Wisłoka do ul. Szopena i Słowackiego.
Meta każdego z dystansów była na Rynku.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10265775,Skandia_Maraton_zakonczony__Sprawdz__kto_wygral__FOTO_.htmlDodano: 11-09-2011 12:00Odsłon: 162
Dodano: 11-09-2011 12:00
Odsłon: 162