Wiadomości » Gorzów Wielkopolski »
Dawno nie było takich derbów. To będą wielkie mecze o finał
Dawno nie było takich derbów. To będą wielkie mecze o finał
Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat Stal i Falubaz spotykają się w meczu o tak wysoką stawkę. W niedzielny wieczór na stadionie im. Edwarda Jancarza żużlowcy z Gorzowa i Zielonej Góry będą walczyć o wejście do finału ekstraligi. Prezesi obu klubów tryskają optymizmem. Ale zwycięzca tej rywalizacji może być tylko jeden.Odkąd w latach 90. w polskiej lidze wprowadzono rozgrywki play-off, gorzowska Stal i zielonogórski Falubaz w fazie medalowej jeszcze się nie spotkały. Nie było okazji. Raz w czołówce ligi byli stalowcy (ostatni medal zdobyli 11 lat temu), a zielonogórzanie tułali się w ogonie ekstraklasy lub na jej zapleczu. W ostatniej dekadzie, podczas gdy Stal albo była na kolanach, albo kończyła ekstraligowy sezon przedwcześnie, medalowymi zdobyczami mogli się za to pochwalić żużlowcy z południa. Ostatni raz w czołowej czwórce gorzowianie i zielonogórzanie znaleźli się razem w 1992 r. - Morawski nie zdobył wtedy medalu, Stal cieszyła się ze srebra. To była jednak zupełnie inna liga - rozgrywana systemem każdy z każdym bez dodatkowej fazy play-off. Podobnie jak 30 lat temu, gdy Falubaz i Stal do końca walczyły o mistrza i ostatecznie zgarnęły dwa najcenniejsze medale...
Stawką rozpoczynającej się właśnie gorzowsko-zielonogórskiej batalii będzie awans do wielkiego finału i szansa na rywalizację o złoto. W Gorzowie głód sukcesu jest wielki - Stal na żużlowego mistrza Polski czeka od 28 lat. Zielona Góra nieporównywalnie krócej - majstra fetowała dwa sezony temu, dziś broni ligowego srebra.
W przeddzień kolejnych derbów żadna ze stron nie wyobraża sobie, że mogłoby jej zabraknąć w finale. Przed starciem w play-off z Falubazem prowadzący Stal zielonogórzanin Czesław Czernicki wysłał do zawodników zagranicznych długiego maila. Żeby nie mieli wątpliwości, jaka jest stawka rywalizacji z Zieloną Górą, list zakończył zdaniem: "Czy wiecie po co w najbliższą niedzielę przyjedziecie do Gorzowa?!".
- Wsłuchując się w oczekiwania przede wszystkim kibiców, czując ten wieloletni głód wygrania czegoś ważnego i dla mnie ten miesiąc stał się tym najważniejszym w 30-letniej trenerskiej karierze - przyznaje Czernicki. I zapowiada: - W niedzielne południe jeszcze rozgrzejemy motocykle i ruszamy, by postawić się rywalowi z południa i już po tym spotkaniu mocno przybliżyć się do wymarzonego finału.
Prezes Stali Władysław Komarnicki stawia sprawę na ostrzu noża: - Porażki w niedzielę z Falubazem w ogóle nie biorę pod uwagę. To by oznaczało, że moja decyzja o działaniu w tym klubie to totalne nieporozumienie.
Komarnicki jest optymistą. - Ufam moim zawodnikom oraz sztabowi trenerskiemu - mówi prezes z Gorzowa. - Przecież w sezonie zasadniczym laliśmy wszystkich u siebie, a z wyjazdów przywoziliśmy bonusy. Idąc dalej tą drogą, musimy zdobyć w tym roku mistrza Polski. Jeśli w niedzielę powtórzymy wcześniejszy wynik z Falubazem [56:33 - przyp. red.], to będę bardzo szczęśliwy, przy wygranej kilkunastoma punktami będę szczęśliwy, a rezultat w okolicach remisu właściwie nie da zadowolenia.
Robert Dowhan, prezes Falubazu: - Wynik z rundy zasadniczej się nie powtórzy. Jestem optymistą, bo poza meczem w Gorzowie, gdzie ciężkiej kontuzji doznał Rafał Dobrucki, mamy naprawdę dobry sezon.
Przed najważniejszymi derbami ostatnich lat przeważają rozmowy o sporcie. W tle pasjonującej żużlowej walki toczy się bowiem korespondencyjny bój prezesów - kandydatów do Senatu. Zarówno Komarnicki (walczy o mandat z Gorzowa), jak i Dowhan (kandyduje w okręgu żarskim) uważają na słowa. Nie są tak kontrowersyjni jak zwykle. Wdzięczą się, bo za miesiąc trzeba będzie przekuć urok osobisty i żużlową popularność na fotel senatora. I przyznać trzeba, że cisza ta jest naprawdę urzekająca.
- Aż jestem zaniepokojony, czy coś złego się z prezesem Komarnickim nie stało, bo się nie odzywa przed derbami - uśmiecha się prezes Dowhan.
- Już wcześniej mówiłem temu młodemu człowiekowi [Dowhanowi - red.], że kandydatowi na senatora nie wypada robić tego, co wypada prezesowi - odpowiada Komarnicki.
- Dlaczego jest cisza? Zawsze ja musiałem odpowiadać na zaczepki prezesa Komarnickiego. Teraz ich nie ma. Myślę, że milczy, bo kandyduje - konstatuje Dowhan.
Na początek lubuskie ekipy spotkają się na stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie (rewanż tydzień później w Zielonej Górze). Ściganie, na które od kilku dni nie ma już biletów, rozpocznie się w niedzielę o godz. 20.30. Transmisję zapowiada TVP Sport.
Właśnie na tej arenie przed tygodniem oglądaliśmy finał indywidualnych mistrzostw Polski juniorów. Na podium znalazło się dwóch wychowanków lubuskich klubów - drugi był 16-latek Bartek Zmarzlik ze Stali Gorzów, a trzeci 19-letni Patryk Dudek z Falubazu Zielona Góra. Młodzi Lubuszanie pokazali, że nawet stojąc po przeciwnych stronach barykady, można być kumplami. I nie trzeba ze sobą wojować, jak Komarnicki i Dowhan. Nastolatkowie mogą świecić przykładem. - Absolutnie nie ma między nami chorej rywalizacji - mówi Bartek Zmarzlik, ale z miejsca zaznacza: - Oczywiście, że w niedzielę będą chciał dać wszystko dla Stali i chcę razem z kolegami poprowadzić Gorzów do finału. Tym bardziej że derby mają swój smaczek i nikt nie chce zawieść kibiców.
Dudek wie, jak wiele będzie zależało od niego i drugiej linii zielonogórskiego Falubazu. - Stawiam na moją drużynę, nie może być inaczej. W dwumeczu powinniśmy być górą, a sam będę zadowolony, jeśli dołożę do tego prestiżowego awansu ładnych parę punktów - opowiada Patryk Dudek.
- Mam nadzieję, że w niedzielę Bartek zdradzi mi, jak najszybciej jeździć po gorzowskim torze - uśmiecha się junior z Zielonej Góry.
Źródło: Gazeta Wyborcza Gorzów
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,10264920,Dawno_nie_bylo_takich_derbow__To_beda_wielkie_mecze.htmlDodano: 11-09-2011 13:00Odsłon: 236
Dodano: 11-09-2011 13:00
Odsłon: 236