Wiadomości » Katowice »
Będzie pozew za hałas na Mariackiej
Będzie pozew za hałas na Mariackiej
Mamy dość, chcemy spokoju - stwierdzili mieszkańcy budynku przy ul. Mariackiej 1 w Katowicach i zapowiadają wytoczenie miastu procesu za głośne imprezy pod ich oknami.Procesu z miastem chce m.in. Adam Pietrzak, współwłaściciel i jeden z członków zarządu nieruchomości przy ul. Mariackiej 1. - Chcemy prawa do życia w spokoju - mówi. Twierdzi, że za zgodą władz miasta na Mariackiej łamanych jest wiele przepisów, włącznie z tym o ciszy nocnej. Dlatego w pozwie będzie mowa o naruszeniu miru domowego i dóbr osobistych.
- Bo prawda jest taka, że od kiedy tutaj co chwilę są imprezy, nasze życie jest okropne. W weekend sąsiad musiał wzywać policję, żeby w ogóle dojść do domu. Był nieprzebrany tłum. Wyobraża pan sobie, co by się stało, gdyby trzeba było do któregoś mieszkania wezwać karetkę albo straż pożarną? Tak się nie można żyć. Podobnie myśli wielu mieszkańców ulicy - mówi Pietrzak.
Podkreśla, że od kiedy miasto wyremontowało Mariacką i ulica stała się ulubionym miejscem imprez wielu osób, żyje się tu coraz gorzej. - Bogaty nie zrozumie biednego. Pisaliśmy pisma do magistratu, ale to wszystko na nic. Urzędnicy twierdzą, że wszystko odbywa się tu w zgodzie z prawem. Pójdziemy jako wspólnota do sądu i zobaczymy, czy na pewno tak jest - dodaje Pietrzak.
Jakub Jarząbek, szef biura prasowego katowickiego magistratu, do zapowiedzi pozwu podchodzi z rezerwą. - To nie jest pierwszy głos niezadowolenia. Zdajemy sobie sprawę, że imprezy na Mariackiej są uciążliwe dla części mieszkańców i dlatego jesteśmy z nimi w kontakcie. Do tej pory nasze argumenty znajdowały zrozumienie - mówi. Dodaje, że ulica spełnia oczekiwania wielu osób i miasto nie ma zamiaru rezygnować z jej rozrywkowego charakteru.
Tymczasem Mikołaj Buszman, socjolog, który od dawna śledzi losy Mariackiej, ma nadzieję, że do procesu nie dojdzie. - To bez sensu. Urzędnicy powinni natychmiast podjąć się mediacji między mieszkańcami a organizatorami imprez i właścicielami lokali. Mieszkańcy mają swoje racje i trzeba je uszanować - mówi. Jego zdaniem receptą na skargi jest też dobór wydarzeń na ulicy. - Przykro mi to mówić, ale ich poziom cały czas spada. Niższa kultura przyciąga inną publiczność od tej dla bardziej wyrobionego odbiorcy. Efekty są smutne. Wiele osób przychodzi na Mariacką, by się upić. Trudno, żeby to się podobało - mówi.
Mariacka potrzebuje szefa - komentuje Przemysław Jedlecki
Mieszkańcy kamienicy przy ul. Mariackiej 1 zapowiadają wytoczenie miastu procesu za głośne imprezy pod ich oknami. Sądowe spory - bez względu na ich wynik - nie skończą jednak dyskusji na temat ul. Mariackiej. Zresztą sąd to najgorsze z możliwych miejsc, by decydować o przyszłości ulicy.
Najlepszym wyjściem jest powrót do planu powołania menedżera ulicy, a w przyszłości całego przebudowanego centrum. Dziś bowiem mieszkańcy i najemcy lokali z Mariackiej mają słuszne wrażenie, że nikt ich nie słucha. Właściciele lokali ze swoimi bolączkami interweniują u prezydenta, jego asystenta i naczelnika wydziału promocji, mieszkańcy zaś liczą na telefony na policję i straż miejską. Dlatego potrzebna jest jedna kompetentna osoba, która nie dość, że ogarnie to, co się tu dzieje, to jeszcze wysłucha każdego z jednakową uwagą, poszuka rozwiązania, a jednocześnie zadba o wszystko, począwszy od sprzątania, a na promocji wydarzeń skończywszy. To konieczne, ponieważ dziś za wydarzenia na ul. Mariackiej nikt nie odpowiada.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,10278120,Bedzie_pozew_za_halas_na_Mariackiej.htmlDodano: 13-09-2011 13:00Odsłon: 182
Dodano: 13-09-2011 13:00
Odsłon: 182