Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Gorzów Wielkopolski »

Riposta posła Wontora: Zero tolerancji dla zadłużenia

Riposta posła Wontora: Zero tolerancji dla zadłużenia

Za wcześniejszą politykę szpitala zapłacili mieszkańcy całego województwa. Ponieśliśmy koszta błędów popełnianych przez lata. Nie potrzebujemy dziś wojny Północ-Południe. Interesem regionu jest pomyślność gorzowskiego szpitala.
Z uwagą, ale i niedowierzaniem, zapoznałem się z tekstem red. Dariusza Barańskiego "Jeśli Wontor nie wycofa kłamstw, pójdziemy do sądu". Nigdy nie twierdziłem, że szpital kierowany przez Andrzeja Szmita "jest pośmiewiskiem w kraju, negatywnym przykładem zarządzania i przynosi wstyd". Dla każdego, kto słuchał wywiadu ze mną w Radiu Zachód, powinno być zupełnie jasne, że odnosiłem się do sytuacji z przeszłości, gdy problemy Gorzowa były na ustach całej Polski. Samorząd województwa po odwołaniu dyrektor Wandy Szumnej podjął decyzję o nowym otwarciu. Cel był prosty: "zero tolerancji dla zadłużania". Dziś musimy, ponad politycznymi podziałami, bronić tamtej decyzji. Gorzowski szpital nie może ponownie popaść w długi, bo rykoszetem obrywa wtedy cały region.

Zakładam, że właśnie interes województwa powodował panią marszałek Elżbietą Polak, kiedy informowała radnych, a następnie parlamentarzystów o zaniepokojeniu wzrostem długu. Według informacji przekazanych podczas spotkania z posłami zadłużenie wzrosło przez ostatnie miesiące o 15 milionów złotych. Szpital zaciągnął - bez wiedzy i zgody zarządu województwa - krótkookresową pożyczkę, którą następnie zamienił na kredyt pięcioletni. W piątek, 8 września, pani marszałek na antenie Radia Zachód powtórzyła dokładnie takie dane i poinformowała o zleceniu kontroli, która ma wyjaśnić sytuację. Nie mam powodu, by nie wierzyć Elżbiecie Polak. Jeśli fakty są inne, pan dyrektor Szmit powinien kierować pretensje pod adresem Zarządu Województwa, a nie moim.

Nie rozumiem zatem, dlaczego jestem atakowany w sprawie, w której relacjonowałem tylko słowa, które usłyszałem podczas spotkania z parlamentarzystami. Mówiłem w audycji Krzysztofa Baługa, że przed dyrektorem postawiono zadanie bilansowania przychodów i kosztów. Powiedziałem również, że dyrektor Szmit dobrze wywiązywał się z tego zadania od początku swojej pracy, aż do momentu, kiedy zadłużenie niespodziewanie wzrosło. Stwierdziłem nawet, że „[ dyrektor Szmit] pokazał, że można bilansować”. Odbywało się to bez szkód dla bieżącej działalności szpitala, jaki i realizowanych inwestycji, co należy uznać za sukces pana dyrektora. W tym kontekście musi więc niepokoić powrót do złej praktyki wydawania pożyczonych pieniędzy. Rozumiem, że wyjaśnieniu sytuacji służy kontrola zlecona przez Elżbietę Polak.

Również w sprawie źródeł problemów (nadmierne inwestycje i płace) powtórzyłem tylko informacje ze spotkania z parlamentarzystami. Nie jest tajemnicą, że wielki kryzys gorzowskiego szpitala, o którym chcielibyśmy wszyscy jak najszybciej zapomnieć, miał wiele przyczyn. Jedną z nich - w relacjach mediów i w przekonaniu części opinii publicznej - były nadmierne wydatki na pensje, znacząco wyższe niż w innych szpitalach regionu. Dziennikarze podawali przecież swego czasu ogromne kwoty! Dyrekcja szpitala nie powinna więc dziwić się przypominaniu o sprawach, które były wtedy ujawniane i komentowane.

Podkreślam: to przeszłość i tylko o przeszłości mówiłem na antenie Radia Zachód. Ze względu na błędy sprzed kilku lat i ich nieprzyjemne konsekwencje, mamy powody i obowiązek, by zachowywać szczególną czujność i przyglądać się wydatkowaniu publicznych pieniędzy. Proponowałbym, więc panu wicedyrektorowi Jakubowskiemu, aby zamiast grożenia mi procesami, skoncentrował swoją aktywność na efektywnym zarządzaniu kosztami, zgodnie z zadaniem postawionym kierownictwu szpitala przez zarząd województwa. Prosiłbym również, by pan Jakubowski nie sugerował, że chcę, aby "ten szpital zamknąć", bo jest to kompletny nonsens, istotnie nadający się na proces wytoczony autorowi tych słów. Proponuję spotkanie w połowie drogi. Oświadczam, że moja troska o byt gorzowskiego szpitala jest nie mniejsza, niż troska pana Jakubowskiego. Jeśli ktoś inaczej odczytał sens mojej wypowiedzi w Radiu Zachód, mamy do czynienia z nieporozumieniem, które niniejszym uznajmy za wyjaśnione.

Nie możemy uciekać od gorzkiej prawdy: za wcześniejszą politykę szpitala zapłacili mieszkańcy całego województwa. Ponieśliśmy koszta błędów popełnianych przez lata. Przerzucanie się dziś odpowiedzialnością przypomina zabawę w piaskownicy. Mądrzejsi o to doświadczenie nie możemy dopuścić do powtórki. Samorząd województwa powierzył dyr. Szmitowi misję kierowania szpitalem i pilnowania jego finansów. Nic dziwnego, że misja ta podlega kontroli organu nadzorującego, a także jest oceniana przez parlamentarzystów czy opinię publiczną.

Marszałek Elżbieta Polak w wypowiedzi dla "Gazety Wyborczej" przypomina: "Działamy w nowej sytuacji prawnej: od 1 lipca organ nadzorujący przejmuje zobowiązania, jeśli na koniec roku jest wynik finansowy ujemny. Stąd też wzmożona czujność. Potrzebny jest ścisły monitoring finansów naszych jednostek, zwłaszcza tych, gdzie jest duże ryzyko utraty płynności. Jednak nie wynik finansowy mnie niepokoi. Niepokoi mnie wzrost zobowiązań. Chcemy o tym otwarcie i merytorycznie mówić, aby nie powtórzyły się problemy sprzed lat".

Proponuję koleżankom i kolegom politykom z Gorzowa, abyśmy wspólnie pochylili się nad sytuacją. Nie potrzebujemy dziś wojny Północ-Południe. Ostre wypowiedzi pod adresem polityków z Zielonej Góry nie służą rozwiązaniu problemu. W tej sprawie potrzebny jest spokój i działanie w interesie całego regionu. Interesem regionu jest zaś pomyślność gorzowskiego szpitala i uniknięcie sytuacji, w której mielibyśmy znowu płacić za błędy.


Źródło: Gazeta Wyborcza Gorzów
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,10284482,Riposta_posla_Wontora__Zero_tolerancji_dla_zadluzenia.html
Dodano: 14-09-2011 13:00
Odsłon: 188

Skomentuj: