Login Hasło
Tylko najświeższe wiadomości
Wiadomości » Rzeszów »

(Przy) jazdy wyborcze. Politycy swoje: To nie kampania

(Przy) jazdy wyborcze. Politycy swoje: To nie kampania

Ministrowie, szefowie instytucji państwowych - na Podkarpaciu codziennie jest ktoś z Warszawy. I obiecują, obiecują, obiecują. A obok nich raźno kroczą posłowie PO. Kampania? - Skądże znowu - odpowiadają zgodnie.
Tylko w środę do Rzeszowa przyjechał pierwszy garnitur osób w państwie związany z ochroną środowiska. Pojawił się wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski i dyrektor generalny ochrony środowiska Michał Kiełsznia. Zaproszenia na takie spotkania do mediów śle biuro regionalne Platformy Obywatelskiej. Tak samo było podczas poniedziałkowej wizyty wiceministra infrastruktury na budowanej autostradzie A4.

Zresztą w ostatnim czasie trudno znaleźć dzień bez wizyty przedstawiciela rządu lub instytucji państwowej na Podkarpaciu. Pod koniec sierpnia w Mielcu była wiceminister rozwoju regionalnego Iwona Wendel, potem na początku września minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, który zapowiedział, że do końca roku zostanie ogłoszony przetarg na zakup śmigłowców dla wojska. W mediach po tej wizycie pojawiły się sugestie, że MON być może kupi produkowane w Mielcu Black Hawki.

Na autostradzie wiceminister infrastruktury Radosław Stępień obiecał, że budowy doczeka się wreszcie obwodnica Łańcuta. Tylko nie wiadomo dokładnie, kiedy. - Zapadła już decyzja, że ta droga będzie samodzielną inwestycją, a nie fragmentem przebudowy drogi krajowej E-40. To spowoduje szybszą realizację - mówił wiceminister Stępień. Dodał, że ta inwestycja będzie realizowana z pieniędzy budżetowych. Kiedy? Tego mamy się dowiedzieć do końca września.

Poza tym obiecywał realizację, w przyszłej perspektywie unijnej, czyli w latach 2014-20 kolejnych dróg. Na polskiej liście priorytetowej znalazły się: droga ekspresowa S-19, obwodnica Stalowej Woli i Niska, a także Przeworska.

Zawsze podczas tych wizyt przedstawicielom rządu towarzyszą posłowie PO, najczęściej szef regionu Zbigniew Rynasiewicz.

W środę w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, przy przedstawicielu rządu i ochrony środowiska siedzieli posłowie: Rynasiewicz, Renata Butryn i Tomasz Kulesza.

Obietnice? Oczywiście były. Przede wszystkim dotyczące zabezpieczenia przeciwpowodziowego. Dyrektor Kiełsznia poinformował o przyjętym przez rząd na początku sierpnia "Programie ochrony przed powodzią w dorzeczu górnej Wisły". To program na lata 2011-30, którego realizacja ma kosztować ponad 13 mld złotych.

- Zbiornik retencyjny Kąty-Myscowa jest jednym z priorytetów tego dokumentu - poinformował Kiełsznia.

Przypomnijmy, że budowę tego zbiornika rząd PiS wpisał do programu unijnego Infrastruktura i Środowisko. Na początku rządów PO-PSL ta inwestycja musiała opuścić listę projektów do realizacji, bo uznana została za słabo przygotowaną. To potężne przedsięwzięcie, którego koszt obecna ekipa szacuje na ok. miliard złotych.

- Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej otrzymał dotację na przygotowanie dokumentacji. Budowa musi potrwać. Ale chcielibyśmy, by ta inwestycja wreszcie doczekała się realizacji - powiedział dyrektor Kiełsznia.

- Czy przyjazdy do Rzeszowa i składane tu obietnice to element kampanii wyborczej? - zapytaliśmy.

Dyrektor Kiełsznia zaprzeczył: - Nie, ja jestem na Podkarpaciu od czterech lat już po raz ósmy. Przyjeżdżam tu co najmniej raz na pół roku - przekonywał.

I dodawał: - Czy my i cały rząd na czas kampanii mamy usiąść w swoich gabinetach i nic nie robić?

Poseł Rynasiewicz zaś tłumaczył: - Cieszymy się z wizyty ministrów. Przyznajemy się do nich, a oni do nas. Przez cztery lata współpracujemy i nie widzimy teraz powodu, żeby z takich kontaktów rezygnować. Co więcej staramy się wykorzystać kampanię i wizyty ministrów dla Podkarpacia, dla dobrych decyzji dla województwa.


Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10289820,_Przy__jazdy_wyborcze__Politycy_swoje__To_nie_kampania.html
Dodano: 15-09-2011 12:00
Odsłon: 220

Skomentuj: