Wiadomości » Gorzów Wielkopolski »
Pierwsze decyzje u piłkarzy ręcznych: jeden odchodzi, jeden przychodzi
Pierwsze decyzje u piłkarzy ręcznych: jeden odchodzi, jeden przychodzi
Po weekendowym trzęsieniu ziemi gorzowski zespół nareszcie wie na czym stoi. - Wysłaliśmy zawodnikom sygnał, że decyzje zarządu są ostatecznie, liczymy na stabilizację i lepszą grę - powiedział wiceprezes GSPR Tomasz Jagła.Niespodziewane rozstanie na godziny przed pierwszoligową inauguracją z trenerem Henrykiem Rozmiarkiem, przykra porażka z beniaminkiem Wolsztyniakiem Wolsztyn 27:28, wreszcie zatrudnienie na stanowisku szkoleniowca wychowanka gorzowskiej piłki ręcznej Pawła Kaniowskiego - przez kilka dni o zespole GSPR było głośniej niż przez całe przygotowania. - Pewnie niektóre decyzje trzeba było podjąć wcześniej, ale wyszło jak wyszło, dzięki tym doświadczeniom na pewno będziemy mądrzejsi - przyznał wiceprezes klubu Tomasz Jagła. - Teraz liczyło się dla nas, aby jak najszybciej dojść ze sprawami organizacyjnymi do ładu, nie trzymać drużyny w zawieszeniu. Przecież za chwilę gramy kolejne spotkanie. Myślę, że to sprawnie nam się udało.
Zaraz po sobotnim meczu usłyszeliśmy, że młodszy Kaniowski może być opcją tylko na chwilę, a rozważana będzie również wersja z kolejnym trenerem z zewnątrz. Już we wczorajszej "Gazecie" pisaliśmy jednak, że ze względów finansowych, 39-letni były zawodnik AZS AWF Gorzów stał się opcją numer jeden. Zarząd GSPR liczy, że mimo znikomego stażu szkoleniowego, człowiek dobrze znający nasz zespół, na pierwszoligowym poziomie sobie poradzi. - Musimy tylko sobie wspólnie uświadomić, że granie na opinii spadkowicza bardzo szybko się zakończyło - powiedział Kaniowski przed pierwszym treningiem. - Drużyny, która walczyła w ekstraklasie już dawno nie ma. Jasne, zostało parę osób wiedzących na czym polegają elitarne występy i te doświadczenia trzeba porządnie wykorzystać w niższej lidze. Nie ma co jednak liczyć, że ktoś się Gorzowa wystraszy. To już pokazał Wolsztyniak. Na zwycięstwa i markę dobrej, nowej drużyny GSPR, trzeba porządnie zapracować na boisku. Mam nadzieję, że moja pomoc się przyda.
W GSPR ostatecznie nie zagra 19-letni Łukasz Gzella, który na początku lata trafił do nas ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Niczym nie wyróżniał się na tle naszych wychowanków, stąd decyzja o rozstaniu się z tym zawodnikiem. Za to do końca tygodnia będziemy testować Szymona Nowalińskiego. 22-letni, mierzący 188 cm rozgrywający, w ostatnim sezonie wywalczył z Jurandem Ciechanów - trafił tam na rok z rezerw Wisły Płock - awans do ekstraklasy. Rozegrał 20 meczów, rzucił 36 bramek. W Gorzowie liczą, że jeśli zostanie, a to jest bardzo prawdopodobne, z miejsca stanie się silnym punktem naszej obrony. Jeszcze jakieś ruchy kadrowe? - Na nic więcej nas nie stać - przyznał Jagła. - Jako zarząd uważamy, że przy posiadanym budżecie i tak mamy naprawdę przyzwoity skład, którego potencjał trzeba umiejętnie wykorzystać.
Źródło:
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,10325254,Pierwsze_decyzje_u_pilkarzy_recznych__jeden_odchodzi_.htmlDodano: 21-09-2011 13:00Odsłon: 216
Dodano: 21-09-2011 13:00
Odsłon: 216