Wiadomości » Rzeszów »
Czy błoto zniknie z Zabłocia zdecydują urzędnicy
Czy błoto zniknie z Zabłocia zdecydują urzędnicy
Kilkaset metrów ul. Zabłocie w Rzeszowie to betonowe zbrojone płyty, pełne pęknięć i dziur. - Jeden z sąsiadów już dwa razy zmieniał resory w samochodzie - opowiada nam mieszkaniec bloku Zabłocie 14. Przy ulicy brakuje oświetlenia, chodnika i drożnej kanalizacji deszczowejWnioski o nową drogę dojazdową wspólnota mieszkaniowa bloku nr 14 składa do Zarządu Dróg Miejskich od jesieni 2010 roku. Pierwszą przeszkodą, jaką wskazali urzędnicy, było uwłaszczenie fragmentu działki należącej do zajezdni autobusowej Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.
Ale nawet po załatwieniu koniecznych formalności wnioski o remont nie przyniosły efektu. Miasto na wiosnę wypełniło większe dziury asfaltem, lecz kanalizacja deszczowa pozostała niedrożna. Asfaltowe łaty po kilku tygodniach zaczęły pękać, odkrywając żwir i dziury. Kiedy spadnie deszcz, ulica jest pełna kałuż i błota.
- Nawet taksówkarze nie chcą tu jeździć - skarży się jeden z mieszkańców. Wspólnota ostatni wniosek złożyła w lipcu. Odpowiedź ZDM była krótka: odcinek będzie naprawiany na bieżąco.
- To niczego nie rozwiązuje - twierdzą mieszkańcy. - Tę drogę trzeba zrobić od nowa, a nie nakładać łaty, które i tak się zapadają - mówią.
Wnioski ZDM odrzucił, uznając, że jedna z trzech działek, na których leży betonowy odcinek, to własność dewelopera, Wikany. Nie potwierdził tego przedstawiciel tej lubelskiej firmy. Sprawdziliśmy własność działki w wydziale geodezji. Od 1964 roku należy do miasta.
- Teren jest nasz - przyznaje Piotr Magdoń, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie. Wyjaśnia, że nieporozumienie wzięło się stąd, że betonowy odcinek położony jest na działce budowlano-inwestycyjnej, a nie na drogowej. Opieka nad tym terenem to zadanie Biura Gospodarki Mieniem, nie ZDM.
- Droga jest samowolą budowlaną - uznaje Magdoń. Co to zmienia? Gdyby miasto ściśle trzymało się przepisów prawa, należałoby nielegalnie położoną drogę rozebrać. - Dla mieszkańców byłoby to dodatkowe utrudnienie - zauważa Magdoń.
Do bloku nr 14 można dojechać, korzystając z odcinka poprowadzonego wokół zajezdni MPK. Wymaga to nadłożenia kilkuset metrów ulicą Trembeckiego. - To rozwiązanie, z którego mieszkańcy mogą korzystać - stwierdza Magdoń.
Z uwagi na to, że deweloper zapewnił dojazd z drugiej strony bloku, maleją szanse na remont betonowego odcinka. - To koszt ok. 700-800 tys. zł - ocenia Magdoń. - W przypadku takiej inwestycji, uwzględniającej kanalizację deszczową, oświetlenie i chodnik, wymagana jest dokumentacja projektowa - tłumaczy.
Obiecuje, że zleci ocenę stanu drogi i przygotowanie dokumentacji pod jej remont. Wcześniej konieczne będzie przeprowadzenie odpowiedniej procedury, wewnątrz ZDM, zmieniającej status działki, na której leży droga. To kwestia miesiąca. Sprawy formalne związane z remontem zajmą minimum rok.
By remont został uwzględniony w budżecie na przyszły rok, należało do 15 września złożyć wniosek do urzędu miasta. Wtedy jest szansa, że pismo zostanie rozpatrzone na sesji rady miasta. W zeszłym roku wspólnota ul. Zabłocie 14 złożyła taki wniosek - bez skutku. Czy tym razem będzie inaczej?
- Wniosek złożyliśmy - deklarują mieszkańcy.
Pozostaje czekać na decyzję urzędników. Okazją, by wspomnieć o konieczności remontu ul. Zabłocie, może być też spotkanie prezydenta Rzeszowa z mieszkańcami, 3 października o godz. 17, w Instytucie Muzyki UR, przy ul. Dąbrowskiego 83, dotyczące budżetu na 2012 rok.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,10338476,Czy_bloto_zniknie_z_Zablocia_zdecyduja_urzednicy.htmlDodano: 23-09-2011 12:00Odsłon: 142
Dodano: 23-09-2011 12:00
Odsłon: 142